ale ujawnia prawdę o "wykorzystujących zwierzęta", "wykorzystujących ludzi" oraz "obrońcach praw zwierząt"

Mam takie same spostrzeżenia.Patologia wycierająca sobie gębę pomocą i edukacją o egzotycznych zwierzętach. Chore amerykańskie łby. 

Ale bycie ekscentrycznym nie jest karalne, no i też nikt normalny by się nie wziął za hodowanie tygrysów. Ostatecznie, to "obrończyni" praw zwierząt też ma na koncie zabójstwo i absolutnie nie jest normalna.

Nie udowodniono jej tego, więc nie mów tak.

Patrząc po tym, co pokazano w serialu, to każdy kumaty wie, że jak psa go dojechała. Pytanie tylko czy nakarmiła nim tygrysy, czy spuściła w szambie?

Pamiętaj, że możliwe że nie pokazali wszystkiego w tym serialu, to nie jest dokument kryminalny, to nie jest dochodzenie, wiele może być niedopowiedzien. Kilka osob przedstawilo swoje zdanie i tyle. Wiem że tak to wygląda w serialu (zwłaszcza sprawa testamentu jest podejrzana)

...czy poćwiartowała i wywiozła na bagna.
Jej nie udowodniono, Joe został wrobiony przez FBI i byłych kumpli-kryminalistów.
Wszyscy siebie warci (z panią prokurator włącznie). Natomiast Carole rozczarowała mnie podwójnie, od lat podziwiałam Big Cat Rescue Sanctuary, a teraz czuję niesmak, okazało się że CB niczym nie różni sie od tych, z którymi walczy. I nawet pominąwszy kwestię jednego z jej mężów, to sam fakt finansowego niszczenia Joego i tego jak wpływało to na dobrostan jego zwierząt pokazuje wyraźnie gdzie ta pani ma dzikie koty i co jest dla niej naprawdę ważne.
W swoim egotyźmie nie różni się wiele od JE i reszty tych pożal się boże hodowców

Zgadzam się w 100%. Niby ta cała Carole chroni te zwierzęta, ale przecież tak samo trzyma je uwięzione i na nich zarabia hipokryzja.

No nie do konca tak samo uwięzione. Tzw sanktuaria dla dziki zwierząt (w tym BCR) to jednak coś innego niż ZOO (bo nawet nie ogrody zoologiczne) nastawione na rozrywkę zwiedzających.
Oczywiste jest, że koty w BCR muszą przebywać w zamknięciu, ale jednak nie można porównywać klatki w ZOO J.E. do olbrzymich terenów BCR, co ważne, w takich miejscach kontakt człowiek-zwierzę ograniczany jest do niezbędnego minimum.
No i nie można nazwać hipokryzją stworzenie ośrodka, do którego trafiają zwierzęta odebrane interwencyjnie z miejsc, w ktorych przebywanie zagrażało ich zdrowiu czy życiu. Tam nikt tych kotów nie rozmnaża, ani dla kasy, ani z jakiegokolwiek innego powodu. W przeciwienstwie do tych nibyZ0O-nibyCyrków, dla których rozmnażanie tygrysów jest celem nadrzędnym.

Faktycznie wiele zachowań C. można uznać za co najmniej moralnie niejednoznacze, ale nie ma sensu porównywanie trzymania dzikich kotów w tych miejscach. Tygrysa urodzonego w niewoli przecież nikt nie wypuści na tzw wolność do srodowiska naturalnego. Bo niby gdzie miałaby być ta wolność dla sztucznych hybryd lygrysów albo bialych tygrysów?

Dokładnie. Najgorsze jest w tym rozmnażanie kotów przez Joego bo cały czas musi mieć młode żeby zadowalać tłum. Carole Baskin ma tylko 12 kotów a więc nie rozmnaża ich. Takie rozmnażanie to skazywanie zwierzęcia na mękę. Całe życie w niewolii do tego bóg wie gdzie taki kot trafi.

No to gratuluje otrzezwienia. Przeciez te wszystki viva!, greenpeace etc. to sa sprawnie zarzadzane przedsiebiorstwa ktore maja za zadanie wymuszac od firm, krajow, ludzi pieniadze.

Spore i raczej krzywdzące uogólnienie.
Raz, że BCR nijak się ma wielkością do takich gigantów jak PETA czy Greenpeace. Dwa, jak pisałam wyżej, niejednoznacznie moralnie zachowanie C. nie przekreśla zasadności istnienia tzw sanktuariów dla dzikich zwierząt. I trzy - fakt, że tego typu organizacje opierają swoją działalność w dużej częsci na finansach pozyskiwanych od darczyńców nie jest niczym złym z założenia. Tak samo fakt, że te duże organizacje działają jak sprawnie zarządzane przedsiębiorstwa.
Można mieć zastrzeżenia do działania poszczegolnych trybów i trybików w tych machinach, ale nie sposób odebrać im (wiekszosci z nich, nie wliczam w to PETA, która nie cieszy sie dobrą opinią) zasług na polu aktywnej pomocy zwierzętom.
Choćby przykład z naszego podwórka - VIva!- jako fundacja-matka ma sporo za uszami, ale już stowarzyszenia, fundacje i lokalne odłamy nie mają z nią wiele wspólnego poza jakimiś formalnymi elementami i w zdecydowanej większości robią dobrą i potrzebną robotę - wolontariusze (nie są to pracownicy etatowi) są całym sercem zaangażowani w pomoc zwierzętom .
Nie wiem, jak to działa w Greenpeace czy PETA ale nasze ngosy nie opierają swoich działań na wymuszaniu od nikogo pieniędzy, dobrowolne datki to nie haracz.

Wg mnie to wszyscy Ci główni bohaterowie zasługują na proces sądowy. Większość za to, że brała udział w tym haniebnym procederze budowania tzw. "zoo dla egzotycznych zwierząt". Główny bohater uważam, że słusznie skazany , choć Pani od Big Cats pewnie nie doczeka się sprawiedliwości, bo nikt nie wysunie aktu oskarżenia z powodu braku dowodów.

Ogrody Zoo istnieją od wieków, według Ciebie wszyscy posiadacze ogrodów zoologicznych powinni siedzieć? Wiadomo, w Europie trzeba szereg pozwoleń, żeby takowe prowadzić a w USA byle luj z funduszami otwiera sobie taki prywatny folwark.

Główny bohater, jeśli tak można nazwać tego osobnika, dostał wyrok za defraudację i za podżeganie do zabójstwa Pani od spuszczenia męża w szambie a nie od prowadzenia ogrodu dla tygrysów.

no moim zdaniem ogrody zoologiczne są spoko, ale tylko wtedy gdy spełniają warunki racji bytu. Mimo wszystko uważam że najważniejsze powinno być dobro zwierząt, a potem rentowność takich miejsc. Patrząc na ten dokument to jedna strona jak i druga jest siebie warta. Liczy się tylko pełna kabza, a dopiero potem zwierzęta

Mario akurat wydaje sie najnormalniejszy chociaż to gangster

czy ja wiem czy elegancko. Wiele złego można powiedzieć o Joe Exoticu, ale zdecydował się skupić na jego orientacji seksualnej lol. Widać, że to jakiś tradcon z 50 IQ góra.

O to mi, kuwa, chodzi. Dziękuję, chociaż jedna osoba z rigczem.

Jego orientacja ma tutaj znaczenie w aspekcie jego dwóch partnerów, którzy gejami nie byli. Przedstawiona historia pokazuje jak łatwo można zmanipulować ludzi, którzy szukają miłości i zainteresowania.

on jest toksycznym gejem, cynicznym gejem ale tak samo jego hetero odpowiednik Doc też jest cyniczny

ty też się trochę zesrałeś bo tak to że jest gejem jest skorelowane z serialem i jego zachowaniami. I tak homoseksualizm jest normalny, ale on nie jest. I uważam że u niego poligamiczny związek homoseksualny jest akurat z powodu kompleksów a przy tym jest egocentrykiem i cynikiem

Taki "hej do przodu" a zgłosiłeś do administracji moją odpowiedź na twój post? Po twoich wpisach widzę, że jesteś z ugrupowania tęczowej flagi i innych fanatyków strusi, łosi i wiewiórek. Nie podoba się temat, to idź na forum filmu "Pokot". Tam znajdziesz pokrewne sobie dusze.

Nie zgłosiłem, lol xd Twoja mania prześladwocza jest zabawna. Na tym portalu nie tylko ja mam rigcz.

W necie jest wywiad z Polakiem, który tam pracował i mówił, że to co pokazali w serialu to pikuś, przy tym co było naprawdę.

Właśnie przeczytałem. Na sam koniec jest fajna informacja, że Pani Carol przejmuje ziemię Joe. Wojna o terytorium...

Jakiś link?

Jest z nim wywiad:

https://www.youtube.com/watch?v=-XHqSp-w0ZU

A mnie jednak bardziej zaskoczyło, że w tych czasach jest jeszcze legalne posiadanie egzotycznych zwierząt. One nie są stworzone do życia w klatkach, głaskania, tulenia, jedzenia przede wszystkim żywności podanej jak na tacy. One muszą polować. To jest bardzo przykre, a takie związki są w stanach legalne, jest nawet program o rodzinie poligamicznej wiec nie jest to dla mnie coś szokujacego. Jeszcze, że pozwalają ludziom z kryminalną przeszłością posiadać zwierzęta i to tak groźne to już jest szczyt wszystkiego.

Każdy wie, że USA to kapitalistyczny shithole.

Akurat to, kto z nich ilu miał partnerów jest tu chyba najmniejszym problemem...

Nie oceniaj ludzi po tym co robią w sypialni.

Zapomniałeś w tej wyliczance o Carole Baskin, która zgrywa wielce ekolożkę a robi dokładnie to samo co Joe Exotic. Prywatne zoo fe... chyba, że moje. Do tego jej mąż zaginął w tajemniczych okolicznościach a ona majstrowała przy testamencie.