PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=106083}

Krucjata

Crusade
6,5 268
ocen
6,5 10 1 268
Krucjata
powrót do forum serialu Krucjata

Co byłoby dalej?

ocenił(a) serial na 7

Naczytałem się strasznych opinii na temat tego spin-offu, ale mam zwyczaj, że jak się w coś wciągnę, to po całości i nic mnie do tego nie zrazi - a "Babylon 5" wciągnął mnie jak mało co ostatnimi czasy. Pomysł wyjściowy całego serialu od razu bardzo mi się spodobał: epidemia na Ziemi, odcięcie jej od reszty wszechświata, panika, desperacja, by znaleźć lekarstwo w ciągu pięciu lat, itd. Trochę się rozczarowałem, gdy po pilocie okazało się, że jednak ten wątek tylko gdzieś majaczy w tle, a na pierwszy plan wysunięte są przygody załogi statku Excalibur. Przez pierwsze kilka odcinków faktycznie było ciężko: epizody zupełnie oderwane od siebie, brak najważniejszych ras z oryginalnego Babylonu (gdzie Minbarczycy, Narnowie, czy chociażby Centauri?), a ze względu na poganianą uciekającym czasem tułaczkę załogi po galaktyce, całość skojarzyła mi się z marnym "Star Trek Voyager". W połowie tej jedynej połówki sezonu, która powstała, zacząłem się jednak w to wszystko wciągać. Choć niektóre sceny walk były faktycznie żałosne, a parę odcinków zupełnie nietrafionych, całość prezentowała bardzo oryginalny klimat i zaczęło mi się to podobać: te ciągłe odwołania do średniowiecza, technomagowie (odrobina steampunku)... Do tego bardzo ciekawe postaci: Galen to klasa sama w sobie, Max to takie skrzyżowanie dr. House'a z Indianą Jonesem, do tego twarda Dureena... Serial zdecydowanie miał potencjał i wielka szkoda, że nie dano mu się rozkręcić. Ale to nie wszystko...

Po skończeniu serialu zrobiłem mały research, jak miała rozwinąć się jego historia. I tutaj dopiero opadła mi szczęka. Po obejrzeniu tych 13 odcinków było mi po prostu szkoda, ale po przeczytaniu tego, co za chwilę tu przedstawię, poczułem, że przerwanie produkcji "Crusade" było zbrodnią, przy której zdjęcie z anteny "FireFly" to zaledwie drobne wykroczenie. Wiedzę o tym, co za chwilę tu napiszę, zaczerpnąłem głównie z komentarzy samego Straczynskiego, które towarzyszyły serialowi na pierwszym wydaniu DVD - późniejsze wydania są ich pozbawione, ponieważ JMS krytykował w nich m.in. politykę stacji TNT. Jak ktoś pogrzebał po angielskich stronach, to zapewne wie to wszystko już od dawna, ale ponieważ dla mnie jest to dość świeże "zauroczenie", a na tym forum brakuje sensownych tematów - poza nietrafioną krytyką - postanowiłem zebrać to w jednym miejscu, aby ci wszyscy od "gniotów" i "popłuczyn" zobaczyli, co stracili.

Główny wątek epidemii wywołanej przez Drakhów znalazłby swoje rozwiązanie już w połowie drugiego sezonu. Nie za szybko? Czy nie byłby to błąd w stylu "Twin Peaks", gdzie pospieszono się z ujawnieniem mordercy Sary Palmer i serial szybko się wypalił? Otóż nie. W przypadku "Crusade" główna, zdawałoby się, oś fabularna miała być tylko pretekstem do odkrycia spisku Ziemian, wykorzystujących potajemnie technologię Cieni. Odkrycia tego dokonałby Gideon z ekipą, przez co cała załoga zostałaby wygnana z Ziemi i znalazła w podobnej sytuacji, co Sheridan & Co. po odcięciu się od sterowanej przez Clarke'a ojczystej planety. Pierwszy sezon "Crusade" miał się kończyć ujawnieniem, że technomagowie to tak naprawdę byli agenci Cieni, którzy w którymś momencie postanowili się od nich odwrócić. To spowodowałoby konflikt na linii Gideon - Galen. Ten pierwszy miał zginąć w ostatnim odcinku pierwszej serii, lecz jego świadomość zostałaby przeniesiona do jego tajemniczej, magicznej skrzynki i na początku drugiego sezonu zostałby wskrzeszony. Przypuszczam jednak, że grany byłby już przez innego aktora - w końcu przeniesiona została tylko jego świadomość, więc pewnie potrzebowałby nowego ciała - zatem mielibyśmy do czynienia z chwytem identycznym do zamiany Sinclaire'a na Sheridana w oryginalnym B5. Z kolei Dureena miała zniknąć na dwa odcinki, a następnie powrócić jako technomag - jednak o wiele mroczniejszy od Galena (szukałaby zemsty za wytępienie jej rasy). To spowodowałoby sprzeczki na linii ich dwojga, co mogłoby doprowadzić do podobnych sytuacji, jak w przypadku Londo i G'kara. Straczynski przyznał też, że biblijna "Księga Hioba" to według niego prawdopodobnie najlepsza historia w całej literaturze i że całe "Crusade" miało się nią luźno inspirować. Zresztą, była wspomniana w jednym odcinku, a i główne pytanie serialu - "who do you serve and who do you trust?" - zdaje się idealnie do niej pasować.

Wychodzi więc na to, że "Crusade" miał wszelkie szanse, by wyrosnąć na coś równie epickiego, co oryginalny "Babylon 5". Można narzekać na te pierwsze odcinki - jedyne, które dane nam było poznać - ale czy w przypadku pierwszego sezonu "Babylon 5" nie było dokładnie tak samo? Też w większości były to oderwane od siebie historie, momentami kiczowate, chwilami nudne bądź nie do końca logiczne, ale to był tylko wstęp i już pod koniec pierwszego sezonu wyraźnie było czuć, że nastąpi coś większego. Geniusz Straczynskiego objawia się w tym, że już w tych pierwszych odcinkach - po zapoznaniu się z całym serialem - można dopatrzeć się wątków, które będą rozwinięte dużo później, a przy pierwszym seansie mogły przejść w ogóle niezauważone. Zdaje się, że tak samo miało być z "Crusade". Niestety, TNT chciało hitowego serialu s-f, który przywali od razu, będzie pełen akcji i spodoba się mniej wymagającym Jankesom. Straczynski nie chciał iść na takie ustępstwa, nie podobały mu się ciągłe wtręty szefostwa stacji w jego historię i w efekcie serial anulowano, zanim jeszcze w ogóle wyemitowano jakiś jego odcinek. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że nawet mimo nieporozumień z TNT serial miał szanse na przetrwanie: momentalnie zainteresowała się nim stacja Sci-Fi, ale szefostwo TNT popisało się logiką godną psa ogrodnika, żądając zbyt wysokiej kwoty za prawa do "Crusade" - na wypadek, gdyby pod nowymi skrzydłami serial odniósł sukces. A wszystko wskazuje na to, że ten sukces był niemalże murowany...

Na koniec ciekawostka dla wnikliwych: niedawno ukazał się drugi tom scenariuszy do "Crusade". Przedstawia on również ostateczną chronologię odcinków i uzupełnia wszystkie niedopowiedziane bądź nawet nie rozpoczęte wątki (np. konflikt Mathesona z samym Besterem!), w tym drugą - niezrealizowaną - połowę pierwszego sezonu. Książki można zamawiać przez Internet (niestety, po dość wysokiej cenie) i zdaje się, że to najlepsze, co będziemy mogli jeszcze w związku z tym serialem dostać. Zresztą sam fakt, że ten temat jest wciąż żywy po 12 latach od produkcji serialu, udowadnia najlepiej, że coś zdecydowanie było na rzeczy.

ocenił(a) serial na 8
rajmund

człowieku miej litość ;] poproszę to samo ale w skrócie :D
zgubiłem się po kilku linijkach ;p

ocenił(a) serial na 8
rajmund

Ogromnie dziękuję :) Mnie też ten serial wciągnął i bardzo zawiodłem się gdy 13 odcinek nic nie wyjaśnił i był ostatni !!! :(

rajmund

Jeszcze tego serialu nie dorwałem, a po przeczytaniu tego tekstu narobiłem sobie na niego smaka :)
Szkoda, że nie skończyli produkcji. Najwyraźniej o takich sprawach decydują idioci. Już niejeden dobry serial skasowano, przykładowo "Firefly", "Space Above and Beyond", czy w nieco innych klimatach (ale też SF) "Dark Skies".

ocenił(a) serial na 6
rajmund

Dzięki ci za ten tekst. Zwięzły i konkretny, mnóstwo rzeczy w dużym skrócie, świetnie napisane.

Dobrze wiedzieć, że formuła przygodowa (każdy odcinek to odkrycie nowej planety lub coś w tym stylu, tam się dzieją rzeczy które nie mają wpływu na ogólny stan fabuły) nie miała dotyczyć wszystkich 110 odcinków.
Cokolwiek więc Straczynski stworzy, trzeba temu dać szansę z początku, bo zaczynać to on nie potrafi. Choć pierwszy sezon B5 ma u mnie 8/10 i bardzo mnie on intrygował.

rajmund

Właśnie skończyłam oglądać i serce mnie boli. Tyle potencjału, pootwierane ciekawe wątki i bach, serial skasowany po kilkunastu odcinkach. Galen, Dureena i Max - od razu ich polubiłam. To prawda, że serial powoli się rozkręcal, ale tak samo było z B5, który później okazał się genialny. To prawda, że efekty specjalne były chwilami żałosne ale to jest do przejścia. Kolejny dobry serial si-fi zaduszony w powijakach (podobnie jak "Firefly" i "Stargate: Universe").

rajmund

Star Trek Voyager był świetny i już!

ArturHirth

Voager nawet się do B5 nie umywał...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones