Przecież brat policjantki został pobity przez tego gliniarza za "bycie gejem".

ja odniosłam wrażenie, że on mocno wku*** swojego szefa i ten po prostu strzelił "najgorszą możliwą obelgą", żeby reszta nie miała wątpliwości, że muszą młodego stłuc a nie podważać szefa, tak jak młody to zrobił
w życiu przez myśl mi nie przeszło, że ten brat dostał bo Łysy nagle ogarnął, że tamten jest gejem

Może już wcześniej podejrzewał, dziwne aby aż taką obelgą strzelić "tak sobie" - szczególnie w tym ich "narodowym" środowisku.

był wkur** i to grubo a ten brat sugerował, żeby przestali bić innego gościa (jeśli dobrze pamiętam)
tak agresywny koleżka jak ten policjant plus ich środowisko? jaki to problem zwyzywać od pedałów?

wyjdzie w następnych odcinkach, ale moim zdaniem trop z bratem gejem/pedofilem/porywaczem nie ma sensu

Moim zdaniem wątek policjantki i brata coś będzie znaczył. Nie mają rodziców wiec w domyśle też byli w domu dziecka.

Tak jasne, bo zeby eksponowac meskie posladki trzeba miec wazne powody. Bo przecie polaczki nie moga wytrzymac. Jak to tak. Ale babskie to moga leciec srednio 3 razy na odcinek, nie?

że też się u nas bulwersują panowie takimi motywami xD tak jak piszesz, gdyby to były damskie nikt by nawet nie mrugnął :p

spoiler!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!! spoiler!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!Spoiler!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
spoiler!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!! To jak mi wyjaśnisz końcówkę 3 odcinka i scenę gdzie leży młody Sławek z podciętymi żyłami?

Woda kolońska STASIMON... SIMON=Szymon ?

Woda kolońska ma tu inne znaczenie. Jak dobrze wiemy Rafalek jest niewidomy. Ostatnia scena czwartego odc. porywacz polewa się woda kolońska i następnie pewnie robi dziecku krzywdę. Dziecko zna jedynie zapach oprawcy i o ile dobrze pamietam w pierwszym odc tez pojawia się ta woda i wszyscy dobrze wiemy co się działo później. Taka moja teoria Rafalek pomylił ( bo pewnie taki był plan, brak wzroku lepszy węch...) dziadka z oprawca. Zostaje pytanie kto i po co chciał jego śmieci.

tx2 dobrze gada bo niby czemu Stasimon a nie Brutal. Szymonek ma alibi, brat Kaski nie musi być gejem a ,,cwelem,,, obaj znają się choćby dlatego że gdy stary Wasiluk siedział to młody był w biduli. Więc brat robi to dla siebie, choć oczywiście mogliby Schejbala przejechać autem. Obaj są młodsi od Kruka więc ten kicz z przedawnieniem się dobrze skończy. Jakoś to się wszystko uczytelnia a już zwłaszcza a propos tego że policjantki miało nie być na zatrzymaniu u brata.
Słowem samo przypisanie wody to ślepoty jest jakieś słabe

Dokładnie. Miałem na myśli, że to może być takie oczko puszczone przez twórców w naszą stronę.

Stasimon to określenie symboliczne.
Z dramatu greckiego to pieśń chóralna. Myślę że to sugeruje że chłopaka nie porwała jedna osoba.
Nazwa jako sam wyraz rozłożyłbym jako STASIMON-> stas+simon. Stanisław Morawski i Szymon Wasiluk

To jeden z minusów serialu, że w zasadzie teoria że dorosły Sławek nie istnieje zakiełkowała już w pierwszym odcinku, a od drugiego było to już pewne. Słabe, na pewno dało się to zrealizować tak żeby ten twist (tłumaczony później bardzo łopatologicznie) był bardziej zaskakujący.

Dokładnie tak. Powinno być tak, że wpadlibyśmy na to dopiero po pokazaniu martwego małego Sławka - najlepiej w ostatnim odcinku. Dla mnie to wszystko co powinno być zaskoczeniem, objawiło się za szybko.

Moim skromnym zdaniem Sławek nie umarł w domu dziecka podcinając sobie żyły. Widzę to tak: stara sprawa w wyniku której stary Wasiluk idzie do więzienia. Jego syn trafia do domu dziecka i to jest młody Sławek. Czyli Sławek to tak naprawdę Szymon Wasiluk. Kruk żyjąc w przekonaniu, że Sławek nie żyje tworzy w głowie własny obraz dorosłego Sławka. Po latach to właśnie Szymon Wasiluk porywa wnuka Morawskiego, używa jego perfum, żeby chłopak myślał, że to dziadek jest jego oprawcą. Finał jest znany. To by sugerowało, że Morawski jest jednym z tych zwyrodnialców, którzy gościli w domu dziecka przed latami.

To by było duże zaskoczenie. hehe. Raczej nie wydaje mi się ta wersja możliwa...

Moje podejrzenia:
1) Szymon po tym jak ojciec poszedł do więzienia trafił do rodziny zastępczej. Moim zdaniem trafił do rodziny Morawskiego. Tam był molestowany. Teraz chce się zemścić na Morawskim
2) w sprawę zamieszany jest brak Kaśki. Moim zdaniem razem z Kaśką byli w domu dziecka (on w domu dla chłopców, ona dla dziewcząt). Tam padł ofiarą pedofilii między innymi ze strony Morawskiego
3) Brat Kaśki i Szymon znają się, wspólnie planują zemstę na Morawskim
4) Ojciec Szymona pomógł im zorganizować akcję porwania. Z góry umówione było, że o ustalonej godzinie chłopca wypuszczą. Dlatego ojca Szymona interesuje, która jest godzina i cały czas w tle jest wyostrzony zegar pokazujący godzinę. Ojciec Szymona wie, że zbliża się godzina o której porywacze mają zostawić o umówionym miejscu chłopca - prowadzi tam policję
5) odwołując się do komentarza PTaf jestem przekonana że Sławek nie żyje, a już na pewno nie będzie nim Szymon

Co do pkt 1 to nie sądzę, żeby pracował jako korepetytor dla wnuka Morawskiego po molestowaniu w dzieciństwie.

Wykorzystywal go na 100%. Kiedy Szymon jest zwalniany z aresztu, Morawski przychodzi go przerosic. Unisi reke jakby chcial polozyc ja Szymonowi na ramieniu, a ten sie lekko uchyla i Morawski sie wycofuje.

Może i tak. I pracuje dla niego w nadziei na zemstę?

Szymon pracuje u Morawskiego? Skąd to wiemy? Widocznie przeoczyłam. Też zauważyłam unik Szymona w którejś scenie. Wydaje się, że między nimi jest jakaś dziwna zażyłość, stąd wydaje mi się, że może właśnie do niego Szymon trafił do rodziny zastępczej. Bo z tego co pamiętam było powiedziane, że on nie trafił do sierocińca ...

Początek 2 odcinka. Scena tuż przed porwaniem. Rafałek bierze słodycze z pudełka i idzie do salonu gdzie siedzi już Szymon (w domyśle korepetycje?).

Szeptunka mówi po śmierci Kaśki do jej brata, że "to już 6 lat" odkąd ich rodzice nie żyją, więc teoria o sierocińcu, wobec tej dwójki, jest raczej błędna. Tym bardziej, że kiedy zginęli ich rodzice, to Kaśka miała 18 lat (na tabliczce nagrobnej w dniu śmierci miała 24 lata), więc pewnie ona przejęła opiekę nad młodszym bratem.

Jakoś takie dziwne to - Morawski miałby w przeszłości molestować chłopców w sierocińcu, a swojego wnuka by nie tknął? Myślałam raczej, że takie zboczenie jest silniejsze niż więzy rodzinne. Tylenda, to co innego.

oczywiście, że teoria z bratem Kaśki była bez sensu. Tym bardziej, że nikt nie zwraca uwagi na inną rzecz - Marek jak widać smalił cholewki do dziewczyny a jednocześnie kazał pobić jej brata, bo mu się tak nagle nawidziało. Przecież to dla niego konflikt interesów. Więc to zmierza ku innemu rozwiązaniu - Marek przyjdzie do brata z podkulonym ogonem i poprosi o pomoc w załatwieniu Tylendy.
Szeptucha mówi chłopakowi, żeby się trzymał z dala od kłopotów, a wiadomo, że jak w tv komuś mówią jedno, to zrobi zupełnie odwrotnie (vide Kaśka)

nie wiem, czy teoria z bratem była bez sensu biorąc pod uwagę że po 1) dopiero w ostatnim odc dowiadujemy się, że rodzice Kaśki zginęli 6 lat temu 2) brat jest młodszy więc nie był pełnoletni 3) nie zauważyłam żeby gdziekolwiek powiedziano, że Kaśka zaopiekowała się niepełnoletnim bratem . Teoria może być nietrafiona oczywiście, jak to domysły, normalka, ale że bez sensu...

Ost. odc. raczej utwierdza, że brat ma jednak związek ze sprawą (reakcja babki).

Nie rozumiem toku myślenia... Marek przyjdzie do brata Kaśki i poprosi w załatwieniu Tylendy .. skąd taki wniosek?

Ostatnio też mi się wydaje, że Tylenda próbuje po kolei uciszać świadków zanim coś powiedzą, tak było z dyrektorem domu dziecka i z Wasilukiem. Jego postać jest teraz najbardziej podejrzana. Ewidentnie działa za plecami Morawskiego

zapamiętał ktoś może ile lat miał Szymon kiedy ojciec poszedł do więzienia? tzn. ile lat minęło od zatarcia sprawy zabójstwa przez Tylendę? I czy było powiedziane kogo oni właściwie zabili?

skąd ta teoria? bo Marek ma swoje story arc
jego postać (wnioski na chwilę obecną) zaczęła jako typowy karczek prostak. Tylenda i Morawski traktowali go jak człowieka od brudnej roboty, typowego mięśnia bez własnego rozumu
i tak się zachowywał
w trakcie serialu zaczął myśleć. Wciąż wykonywał polecenia, zachowywał się tak, jak było mu przewidziane. Nawet wybuchów agresji nie tamował, bo to wchodziło w jego "wyjściowy" charakter.
Kaśka o brata dbała, widać to było w ich scenie w szpitalu. Wiedziała na czyje polecenie oberwał? Wątpię. Brat jej powiedział? Nie. Marek wie czyjego brata kazał pobić i wyzwał od pedałów? Tego nie wiemy, ale domyślam się, że tak (bo kaman, jaki byłby z niego policjant)

ale kiedy Kaśka została zabita, od razu widać, że coś Marka tknęło i już spoglądał na Tylendę krzywym okiem. Później chcieli go wrobić w urlop i kolejne działanie na ich zlecenie - co zrobił? Postawił im się. Widział Kruka na cmentarzu. Wie teraz kim jest Kruk. Nerw go trąca za to, co przydarzyło się Kaśce. Rozwój tej postaci wymaga teraz, żeby się zbuntował. Zaczął pracować z tymi, którzy do tej pory byli jego "wrogami". Kruk załatwił jego karczków, został tylko ten brat. A do akcji przyda się jakiś dodatkowy człowiek.
Kruk też potrzebuje pomocy, bo Sławek jednak jest tylko duchem. Dodatkowo Kruk potrzebuje kopniaka, żeby wrócić do sprawy. Załamał się myśląc, że ostatni świadek nie żyje. A ostatnim świadkiem jest Marek (czego Kruk nie wie). Brat Kaśki też ma motyw, żeby dopaść Tylendę. Moim zdaniem, Marek zwerbuje brata i razem pójdą po Kruka i we trójkę dojadą resztę. Ostatecznie to Morawski i Tylenda będą głównymi villanami, a Szymon mimo tego, że jest porywaczem będzie postacią tragiczną, której będzie nam szkoda (wyrządził krzywdę dzieciakowi, ale będzie oczywiste, że i jemu kiedyś wyrządzono podobną krzywdę).

tok myślenia trzyma się kupy muszę przyznać ..
Tylko taka jedna wątpliwość. Wobec tego z kim pracował Szymon przy porwaniu?
Sam raczej nie?

A co do moich pytań

1) Ile lat miał Szymon kiedy ojciec poszedł do więzienia? 2)kogo oni wtedy właściwie zabili?

Szymon pracował ze swoim ojcem. Wykorzystał to, że ojciec jakoś chciał mu pomóc. Ojciec wykonywał jego polecenia, a jednym z poleceń, najprawdopodobniej, było wysłać policję do miejsca przetrzymywania Rafałka w konkretnej godzinie (albo po konkretnej godzinie) dlatego stary tak się dopytywał o godzinę.

Fakt, był ojciec. Takie zakończenie, że okaże się że to był Szymon będzie strasznie słabe jak na taki dobry film. Musi coś jeszcze wyjść ciekawego..

dlaczego słabe?

Szymon był głównym podejrzanym o porwanie chłopca prawie od początku.

chyba jako pierwsza o nim napisałam, zaraz po 2 odcinku

mimo tego, jak widać podejrzenia padają na samego Kruka, na brata Kaśki, na Tylendę, na randomowego dzieciaka ze sceny z przeszłości, ojca Rafałka, nieżyjącego Sławka ...
jak widać Szymon nie jest tak oczywisty dla wielu :)

Jedna osoba napisala na Kruka czy tylende. Wiekszosc osób obstawia Szymona bo to co pierwsze przychodzi na mysl.Jesli to on to bedzię slabo.

Nie wiem ile miał lat, ale co do zabójstwa, to chodziło o tego Jędrzeja gdzieś wyzej wspomnianego.

A kim był ten Jędrzej?
i czy dobrze zrozumiałam, że rodzice Kaśki zginęli w wypadku?

Mnie tylko zastanawia jedno. Jeśli Sławek jest wyimaginowany i pojawia się w umyśle Kruka, to dlaczego Stary Wasiluk też go widział???
W samochodzie patrzył na niego i go słuchał. Dlaczego on?

Stary Wasiluk? kiedy? w samochodzie był Sadko.

To że Sławek jest wyimaginowaną postacią było przecież podane jak na tacy i scena w której najpierw widzimy jak kierowcę samochodu pobił Sławek a później w retrospekcji jednak był to sam Kruk pokazuje, że sceny mogą być tak ukazywane jak widział je Kruk, szczegółów bym się więc nie czepiała... Nie wiem poza tym o jaką scenę chodzi w której Wasiluk słycha Sławka?

Tez niewiem o ktora scenę chodzi bo Stary Wasiluk nie jechał ze Slawkiem. Pewnie chodzi o Slawka i Sadko jak siedzieli z tylu w aucie a Kruk kierował. Wtedy niby go slycha ale tak naprawde gapi sie w szybę a reżyser specjalnie tak zrobil ta scenę żeby nam namieszać w glowie. No chyba ze jednak naprawde go slyszal tak jak u Cyganów.

Wcale nie jest powiedziane, że go widział. Niby na niego patrzył ale równie dobrze mógł po prostu patrzeć przez szybę samochodu, nie odezwał się do niego słowem. Taka sama scena była z tą właścicielką mieszkania do którego, weszli Kruk ze Sławkiem żeby obserwować mieszkanie Kruka w 5 odcinku. Scena jest tak robiona, że wydaje się, że to Sławek rozmawia z tą babką a tak wcale nie jest, identycznie było w pierwszym odcinku gdzie niby zona Kruka odpowiedziała Sławkowi a tam naprawdę rozmawiała ze swoim mężem. Twórcy robią tak specjalnie.

Po 5 odcinku nie jestem pewien czy jest wyimaginowany, może to duch (scena z dzieckiem) "Mulo".

W ostatnich odcinkach widać, że Sławek "istnieje" - jest duchem. Najpierw u cyganów wywołuje płacz dziecka, potem widzi i słyszy go szeptucha. Wcześniej jeszcze wyczuwa go policyjny pies (przy domu Morawskich).

jest taka scena, w której szeptucha rozmawia ze swoją nieżyjąca córką, która jest "widzialna" jako powiedzmy duch na takiej samej zasadzie jak Sławek, scena jest niepotrzebna w kontekście akcji serialu ale uzasadnia istnienie ducha Sławka w kategoriach paranormalnych, w zakończeniu duch Sławka odchodzi

szeptucha i Kruk to osoby obdarzone zdolnościami paranormalnymi, oboje widzą i słyszą "duchy" zmarłych, wszak i Kruk pochodzi z Podlasia krainy zabobonu, ciemnoty i guseł :-)

W serialu jest jeszcze kilka innych scen dających do myślenia nad "realnym istnieniem" ducha Sławka. Moim zdaniem prześladował on nie tylko Kruka. Zauważcie, że Szymon też ciągle mówi do siebie. Czy aby na pewno do siebie?

Przypomnijcie sobie scenę, w której Kruk po raz pierwszy po powrocie w stare strony śledzi swojego wychowawcę (siedzi ze Sławkiem w aucie przed domem wychowawcy). Co mu sugeruje "duch Sławek"? Żeby nie bawić się w żadne ceregiele, tylko "zetrzeć chrzan", czyli przywiązać Sadko linką do samochodu i pociągać po asfalcie. A co robi Szymon z pomagierem komendanta? Ciągnie go za samochodem. Przypadek? Moim zdaniem Szymon i Kruk byli prześladowani przez tego samego ducha.

Drugi wątek: w pierwszym odcinku Sławek w rozmowie w łazience mówi Krukowi, co obecnie porabiają ich prześladowcy (jeden ma hurtownię alkoholi, a drugi sklep z meblami). Niby potem się tłumaczy, że nie jest tego pewien, ale tak pewnie musi być. A tak naprawdę wie to zapewne stąd, że nawiedza też Szymona, więc jest w bezpośrednim otoczeniu ich prześladowców z dzieciństwa.

Chyba mało oglądacie tego typu produkcji, w połowie pierwszego odcinka to już jasne, że jest wyimaginowany. A w drugim odcinku już idzie się domyślić jak dokładnie zginął. Ten serial to mix różnych motywów z zachodnich produkcji.

Ano niestety, stosowanie klisz zawsze niesie z sobą to ryzyko, że klucz do ich odczytania jest już łatwo dostępy w zbiorowej świadomości widzów.

Kiedy polscy twórcy nauczą się wreszcie, że kopiować można jakość (no ewentualnie na upartego styl), ale pomysły i motywy to tanie zagrania które prędzej czy później odbiją się czkawką.

Na dłuższą metę zawsze tylko oryginalność naprawdę popłaca.

Ej serio? W sensie, ja od pierwszego jego pojawienia się o tym wiedziałem i nawet mi przeszło przez głowę, czy znajdą się ludzie którzy tego nie zauważą. Doszedłem do wniosku, że reżyser nie nawalił i to był celowe, żeby wiadomo było że tak jest. To nie było, żadne zaskoczenie.
Ad sytuacja z TIRowcami, że zwracałem uwagę jak utrzymają to, że niby nie wiadomo, a to oczywiste to chłopaki mówią ze było kilku (nie dwóch). Uznałem, że wstyd im się przyznać, że nie dali rady jednemu.
Serio jestem zdziwiony, że są osby które od pierwszego pojawienia się w łazience uznają to za twist i coś niezwykłego.
Dla mnie twistem były wątki paranormalne w związku z Sławkiem, a nie to że nie istnieje...

Nie rozumiem, jak można mieć w tej kwestii wątpliwości. Sławek istnieje tylko w wyobraźnie Kruka.