PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=844034}
7,2 787
ocen
7,2 10 1 787
Kto zabił małego Gregory’ego
powrót do forum serialu Kto zabił małego Gregory’ego?

Jestem na ostatnim odcinku, ale juz od pierwszego matka była dla mnie oczywista podejrzana - teatr urządzony na pogrzebie własnego dziecka, na oczach (i kamerach) setek dziennikarzy, plus to omdlenie. Brawo. Potem sesje zdjęciowe w każdej gazecie - widać parcie na szkło w latach osiemdziesiątych było równoznaczne z teraźniejszym.
Mam problem jedynie ze związaniem dziecka - o ile mogla mu podać insulinę, to żadna kobieta nie zwiąże tak dziecka. Żadna kobieta nawet o tym nie pomyśli. Dlatego przyjmuje wersje (wbrew wszystkim opiniom jak bardzo kocha meza), ze miala wspólnika i on dokończył dzieła (tym bardziej jesli maz rzeczywiście byl w stosunku do niej agresywny mogla zechcieć go ukarać). Dla mnie jest nielogiczne będąc w ciszy podejmować glodowke - to nieomal morderstwo drugiego dziecka, wiec mam wrażenie, ze nie ma skrupułów. Kolejna niedorzecznością jest niepilnowanie dziecka. Wiem, ze lata osiemdziesiąte itd rzadza sie swoimi prawami, ale jesli ktos dostaje przez lata setki listów i telefonów, w których grożono dziecku to która matka spuści je z oczu na minute?
Na koniec czteroletni wyrok za zabójstwo wydaje mi sie najwieksza farsa. Zabito (byc moze) niewinnego człowieka, a wyrok tlumaczono rozpacza ojca? Nie ma żadnego dowodu, ze ofiara zabiła dziecko, prócz wycofanych zeznań szwagierki, która (patrząc po niej) dorównuje inteligencja amebie.
Konkluzja jest taka, ze aby zabić dziecko trzeba było wykazać sie inteligencja, pomyslowoscia i zmieścić sie w ramach czasowych. Rodzina ojca takowymi cechami nie grzeszyła, wiec odsuwam od niej podejrzenia. Sam brat to kretyn, który nie wie jak zawiązać sznurówki, nie mowiac o zawiązaniu sznura na dziecku. Ale jesli nie matka to zarozumiały ojciec mogl paru osobom nacisnąć na odcisk, byc moze w pracy.

cumartesi

A mnie matka wydaje się totalnie poza podejrzeniem. Wręcz powody dla których na nią skierowani śledztwo to dla mnie absurd i ten policjant mówiący ze miała zbyt obcisły czarny sweterek... serio? I ze nie było z nią czuć jakiegoś związku czy współczucia do niej...
Za to mysle ze jednak Murielle i Bernard Laroche wiedzieli więcej, ze jednak pierwsza wersja Murielle była prawdziwa. Wsiadła do samochodu Bernarda, chłopca gdzieś zawieźli i wrócili do domu- tylko ze wierze ze Bernard go zabił, ale mysle ze go komuś podrzucił. Serial bardzo mnie poirytował, a raczej opisana w nim sytuacja- a sędzia Lambert już do potęgi z tym swoim pol uśmieszkiem przy wywiadach.

ocenił(a) serial na 6
qimono

Też wydaje mi się, ze pierwsze zeznanie Murielle bylo prawdziwe. Potem je odwolala i twierdzila, ze wracala do domu autobusem, jednak nigdy nie wyjasniono czemu nikt jej w nim nie widział?
Myślę, że brat ojca też był w to wmieszany... jak patrze na te nagrania i tą całą rodzinkę to biją od niej jakieś prymitywne instynkty...

Bachatera

Obejrzałem przed chwilą ten serial i trochę to dziwne było. Przede wszystkim chata spod której został porwany chłopiec była na totalnie otwartym terenie gdzie wokół nie ma gdzie sie schować sprawcy. Ten musiałby z daleka obserwować sytuacje i przez kilkadziesiat metrów iść na otwartym terenie gdzie mógł zostać zauważony przez kogokolwiek. Cała rodzina przez 3 lata otrzymuje wiele listów i setki telefonów z pogróżkami i niewiele z tym robią. Sprawca nawet mówi wprost o swoich zamiarach wobec chłopca a ojciec jedynie sie wścieka i na tym kończy temat. Fakt że sprawca przez 1,5 roku nie daje znaku lekko uspiając czujność ale mimo to zachowanie matki było co najmniej dziwne. Zostawia syna samego i idzie prasować włączając dodatkowo radio. Po kilkunastu minutach sprawdza na zewnątrz ze dziecka nie ma widać wiec sprawca był jako tako przygotowany. Prawdopodobnie mogło być ich dwóch albo wiecej. Telefon i list w którym jest opisana zbrodnia sugeruje że sprawca (sprawcy) wiedział od początku co zamierza zrobić. Prawdopodobnie jeden porwał podając insulinę a po pewnym czasie wrzucił do rzeki a druga osoba zajeła sie listem i telefonem. Jedna mogła nie ogarnąc tego wszystkiego zwłaszcza że śledzczy sugeruja że ciało zostało wrzucone w miejscu gdzie jest sporo domów. Dane osoby naprawde mocno ryzykowały jakby były mocno zdesperowane. Dziwna jest też rola tej rudej dziewczyny która miała jechać razem z locherem i była przy porwaniu. Czy faktycznie była przy porwaniu a jeżeli tak to po co ją zabierał ? Brat ojca też mógł brać w tym udział może nawet to on porwał chłopca nie wzbudzając w nim podejrzen mógł spokojnie do niego podejść.

ocenił(a) serial na 8
kolo_103

Jestem już po serialu i mimo wszystko wyłączam totalnie matkę z kręgu podejrzanych. Dom rodziców znajdował się na wsi, w spokojnej okolicy, a groźby z tego co pamiętam dostawali od dłuższego czasu i nie brali ich na poważnie. Myśleli, że ktoś był zazdrosny i chciał ich zastraszyć. Co najważniejsze brak jest motywu. Ukaranie męża za uderzenie jej podczas obiadu? Serio? Co to za argument do zabicia własnego dziecka. Ta kara nie dotyczyłaby tylko jego, ale również dotknęłaby ją, a nie uwierzę w fakt, że nie kochała swojego dziecka i nie mając żadnych skrupułów, wrzuciła go do rzeki. Co do pogrzebu to naprawdę nie polecam widoku zrozpaczonych rodziców, którzy chowają własne dzieci. Znam sytuację, gdzie matka chciała się rzucić do grobu. To jest naprawdę wielka tragedia, którą każdy przeżywa na własny sposób. Mówienie, że zrobiła to na pokaz było dla mnie obrzydliwe.
Według mnie wszystko wskazuje na Bernarda i Muriell, zwłaszcza po obejrzeniu ostatniego procesu. Kluczem moim zdaniem są konflikty rodzinne. Podejrzewam, że nie chodzi o zwykłą zazdrość, że JEMU się udało, a nam nie. Między Bernardem, a ojcem Gregoriego musiało się coś wydarzyć w przeszłości, przez co był on pewny co do winy Bernarda. Sam mówił, że swojego czasu Jean-Marie nie chciał mu pomóć (?), odrzucił go (?). Nie pamiętam do końca czego dotyczył ten wątek. Mimo wszystko stawiałaby na nich, zwłaszcza po 1 zeznaniu Muriell, która później zastraszona zmieniła zeznania, ale rysa w rodzinie już pozostała.

Madame_K

Bernard jest mocnym podejrzanym tak jak brat Jeana-Marie (nie pamiętam imienia) a także kilku innych członków rodziny. Widać że to ktoś z tego środowiska. W winę matki również nie wierzę i jest to mylny trop. Muriell jest kluczem do rozwiązania zagadki. Wiadomo że nie jechała z innymi autobusem ze szkoły co zostało potwierdzone przez jej znajomych. Pytanie czy faktycznie była przy mordzie i dlaczego Laroche wziął ją ze sobą. Była częścią planu od początku czy Bernard nagle wpadł na taki pomysł i musiała mu pomóc. Jest też możliwość że był to brat babci chłopca z żoną. Policja mocno się nimi interesowała z jakiegoś powodu. Na 100% ktoś z rodziny a że ta jest spora to i podejrzanych wielu.

ocenił(a) serial na 8
Madame_K

Poszlaki skazują na więcej niż jednego podejrzanego. Odnoszę wrażenie, że cała rodzinka w tym siedziała. A przynajmniej świadomie kryli sprawcę.

- Dziecko było odurzone i nie stawiało oporu. Trop z insuliną i strzykawką wskazywał na rodzinę Muriel. Matka otrzymywała zastrzyki.

- Bernard zostaje wskazany jako winny przez 2 osoby. Najpierw niepełnosprawną kobietę z którą rozmawiał dziennikarz Paris Match zdziwiony tym że u niej pomieszkuje a następnie przez Muriel która po tak mocnych zeznaniach nagle je zmienia. Bernard miał żal do Jean-Marie. Mówił o tym że czuł się źle potraktowany i odrzucony. Wspominał o tym również morderca.

- Brat który o ile dobrze pamiętam mieszkał najbliżej posesji nazywał Jean-Marie per "szef". Identycznie zwracał się do niego Kruk.

- Kruk wspomina na taśmie, że jego matka "wie, ale się boi". Zachowanie matki Jean-Marie jest osobliwe. Zwróciła na nie uwagę współpracownica sędziego Simona. Widać było jak uderzała męża by o czymś nie wspominać a po tym jak zaproszono ich na osobne zeznania podsłuchiwała pod drzwiami by usłyszeć co mówi mąż.

- Głos Kruka to głos kobiety

Jedyne co jest pewne w tej sprawie to to, że mordercą jest ktoś z rodziny w której było mnóstwo wzajemnych pretensji i zawiści. Zastanawiam się czy nie chcieli jedynie uprowadzić dzieciaka by wystraszyć Jean-Marie ale mały dostał zapaści po zbyt dużej dawce insuliny którą mu podali. Spanikowali i wrzucili chłopca do wody. Potem nastąpiła zmowa milczenia. Wiedzą kto ale nie powiedzą bo bekną za współudział, fałszywe zeznania, mataczenie w śledztwie, ochronę sprawcy etc. Takie jest moje zdanie.

nata1909

Jeżeli Bernard ma coś z tym wspólnego to nie zrobił tego sam. Porwał dziecko ale zabił je ktoś inny. Laroche nie był zbytnio zorganizowany jak kruki ktore też bały sie konfrontacji i wolały dzialać z odległości. Może wykorzystały Bernarda aby zabrał Gregorego z Murielle a ruda miała sprawić aby chłopiec czuł sie bezpiecznie i nie krzyczał. Dziewczyna pękła wyjawiając częsciowo jak było ale rodzina ją przycisnęła. Na forach francuskich wielu stawia że prawdziwymi mordercami byli Marcel Jacob i jego żona +Michael Villemin brat ojca dziecka. Ewentualnie brat Marcela Rene Jacob. Moniqe Villemin bardzo prawdpodobne że wiedziała bo Jean Marie ją wielokrotnie pytał o to a ona odpowiadała wymijająco, do tego Marcel i Rene to jej bracia oraz nie lubiła Christine oskarżając ją o to morderstwo.

użytkownik usunięty
Madame_K

rozpacz matki na pogrzebie jak najbardziej prawdziwa... ale moze trzeba mieć dziecko i bardzo je kochać zeby zrozumiec ból...

cumartesi

Ja jednak nie wierze w wine matki (czy to obojga rodzicow).
Po pierwsze brak tam motywu. Nic nie wskazuje na to, ze Gregory byl niechciany, ona niezadowolona ze swojego zycia czy macierzynstwa, chciala ukarac meza, chorobe psychiczna tez wykluczono. A jaki inny motyw moglaby miec?
Po drugie udowodniono, ze logistycznie bylo to niemozliwe, zeby matka po odebraniu chlopca od niani mogla jechac do potecjalnego miejsca wrzucenia zwlok do rzeki, tam go zabic i wrocic do domu w tak krotkim czasie. Musialaby go zabic w domu, wpakowac do auta i wrzucic do rzeki w miasteczku. Ale znowu - brakuje motywu.

Zachowanie na pogrzebie dla mnie nie jest podejrzane. Pozniejsze sesje do gazet tez nie musialy wynikac z jej parcia na szklo. W filmie jest powiedziane, ze byla to strategia wymyslona przez adwokata Villeminow, tyle ze chybiona.
Nie wiem tylko czy byla mowa o tym, kto zgarnal pieniadze z tych sesji. Czy malzenstwo (nie zapominajmy, ze maz w tym czasie siedzial w wiezieniu, a ona byla w ciazy, wiec zrodlo dochodow pewnie mieli niepewne, o ile w ogole jakies) czy moze adwokaci (a byla ich trojka).

cumartesi

Zachowanie matki na pogrzebie jak najbardziej normalne dla mnie. Jak mój tato umarł, to moja babcia czyli jego mama zachowywała się podobnie. Rozpacz matki po prostu. Myślę że to pierwsze zeznanie Murielle było prawdziwe, a później ja zmusiła rodzinka żeby to wszystko odwołać.

cumartesi

brat Monique, babci Gregoriego- Marcel Jacob i jego żona

użytkownik usunięty
cumartesi

ruda jak dla mnie bardzo podejrzana. Podejrzewalabym ze to ona telefonuje 15latka z jej "uroda" mogla miec w sobie wiele żalu do reszty świata (brzydal doznajacy odrzucenia plus zazdrosc o to ze komus sie wiedzie i jest atrakcyjny a rodzice Gregorego szczegolnie zona uchodzila za bardzo atrakcyjna). W rudej widać zlosć jest jak wulkan na nagraniach. Znerwicowana.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones