Dla mnie są to Sid i Tony ... krew mnie zalewa jak widzę co robią i jak się zachowują :D
Jak dla mnie Tony i Sid są przykładem fajnych kumpli (mogę powiedzieć przyjaciół?) w Skinsach i uwielbiam ich relację.
Osobiście Tony'ego bardzo lubię, ba, uwielbiam, natomiast co do Sida zgadzam się tylko po części. Irytowało mnie jego zachowanie w stosunku do Cassie, widoczny brak jakichkolwiek domysłów co do uczuć dziewczyny i to, że ostatecznie ranił ją - ale byłam na niego zła chyba głównie dlatego, że Cass jest moją ulubioną postacią. Poza tym jest on według mnie sympatycznym bohaterem i koniec końców mogę powiedzieć, że Sida lubię.
Najbardziej irytowała mnie Sketch (a to niespodzianka XD), ale jest ona postacią raczej epizodyczną. Z główniejszych bohaterów wymieniłabym tutaj
Michelle (mimo że były momenty, w których naprawdę ją lubiłam)
początkową Mini (mimo że obecnie uważam ją za jedną z lepszych postaci trzeciej generacji)
może Freddiego (lubię go, ale to niezdecydowanie, wyczuwalny od niego na kilometry wielki tragizm i nieumiejętność zawalczenia o swoje potrafiły mocno wkurzyć)
Franky z początku 6 sezonu (poza tym ją uwielbiam)
i Effy. Effy to, przynajmniej moim zdaniem, najbardziej "sprzeczna" postać z całego serialu (zabrakło mi słowa; chodzi o to, że opinie ludzi na jej temat są niesamowicie podzielone). Na zmianę drażniła mnie nawet bardziej od Sketch, albo uwielbiałam ją tak samo jak Cassie.
Zdecydowanie Cook i Effy.
Ten pierwszy chociaż broni się tym, że mimo iż jest debilem to wcielił się w niego zdolny aktor.
Effy to słabo napisana postać i przykład słabej gry aktorskiej. Imponuje jedynie nastkom chcącym być tak samo "mroczne" i obojętne na świat jak ona.
Dokładnie, Effy była świetną postacią w 1 i 2 sezonie, kiedy było jej mało i epatowała tajemniczością, indywidualnością. Potem, kiedy stała się jedną z głównych bohaterek, wyszło na jaw, że w istocie twórcy nie za bardzo wiedzą co z nią zrobić. Bardzo źle poprowadzili jej wątek, nic się ze sobą nie trzymało. W 3 sezonie troszkę zmalała moja sympatia do niej, w 4 była już okropnie irytująca i bardzo, bardzo niewiarygodna.