jak w życiu się powinno się zachowywać: picie, ćpanie, ciągłe imprezowanie, przeklinanie przy rodzicach i nauczycielach, bezinteresowność , zaliczanie pierwszej lepszej osoby, zdrady. W tym serialu chyba nic mnie nie zdziwi. Ciekaw jestem czy w Wielkiej Brytanii faktycznie dzieciaki tak się zachowują.
serial pokazuje problemy społeczne, a Wielka Brytania to tylko przypadek. problemy tych nastolatków były bardzo życiowe i mimo ogólnego absurdu realne. twórcy Skinsów nie narzucają nikomu zachowań, a tylko głupcy nie dostrzegliby, że jest to przestroga. przecież żaden z sezonów nie kończy się "happy endem". myślę, że generacje mają swoje odwołanie do rzeczywistości, bo sama znam wiele takich przypadków jak w serialu. jeśli odebrałeś Skins jako "picie, ćpanie, ciągłe imprezowanie przy rodzicach i nauczycielach, bezinteresownosc zaliczanie pierwszej lepszej osoby i zdrady" to polecam ponowne obejrzenie serialu i doszukanie się w nim czegoś więcej niż pustych nastoletnich wybryków.
domyślam się, że jest w tym serialu coś więcej. Ten serial jest dobry dla rodziców, żeby przejrzeli na oczy i zaczęli żyć ze swoimi dziećmi, nie na zasadzie bezstresowego wychowania (byłem raz świadkiem takiego gdzie dzieciak rozwalał jedzenie po kuchni a dorosły tłumaczył dziecku jak dorosłemu, dziecko nie zrozumiało i dalej robiło swoje, po tym rodzic przestał rozmawiać). Gorzej może być dla nastolatków którzy mogli wziąć ich za przykład dobrej imprezy, po co iść do szkoły jak można zrobić imprezę a rodzice i tak nic nie powiedzą "bo to moje życie".
Ten serial to takie spojrzenie na młodzież oczami rodzica, który w zachowaniu młodzieży widzi sodomę i gomorę. Przez to jest on mało realny, bo jest tylko zakrzywionym obrazem.
Wielokrotnie czytałam na różnych forach, również anglojęzycznych, że Skins to podkolorowane, ale odwzorowane zachowanie dzieciaków z Bristolu, a i faktycznie kumpel, który się tam przeprowadził, mówił o tym jaka jest różnica w porównaniu do Polski.Chociaż, przez te wszystkie "Shore..." to i ja zaczynam wątpić.
Nie mniej podkolorowali to po to, żeby rodzice byli świadomi, że nie znają swoich dzieci tak, jak powinni