W poszczególnych odcinkach umiejętności Po są różne. W jednym jest ciamajdą, któremu
wszystko się udaje dzięki szczęściu, a w następnym umie walczyć i wie, co robi.
Umniejszane są też talenty "wielkiej piątki". Ma się wrażenie, że są w tym serialu tylko po to,
aby dostawać po pyszczkach i być ratowanymi przez pandę.
Trochę głupie jest rozwiązanie, w którym w 90% odcinków to właśnie Po jest przyczyną
niebezpiecznej sytuacji czy pojawienia się nowego wroga. Czy bohater, który ratuje przyjaciół
po tym, jak sam wpędził ich w kłopoty rzeczywiście jest bohaterem? Rozumiem raz, ale to
się potarza w prawie każdym odcinku.
Ten fakt nie wpływa jakoś znacząco na całość. Może nie hit na miarę "Pingwinów", ale
generalnie serial bardzo przyjemny. Odpowiednio przerobiony odcinek z sową mógłby robić
za trzecią część filmu. Historia poprzedniej "wielkiej piątki", potężne "ciosy niemożliwe",
których Po błyskawicznie się uczy i całkiem przyzwoity przeciwnik - czego chcieć więcej?
W poszczególnych odcinkach umiejętności Po są różne. W jednym jest ciamajdą, któremu
wszystko się udaje dzięki szczęściu, a w następnym umie walczyć i wie, co robi.
1. Bo Po jest ciamajdą i mocarzem jednocześnie. :P
Umniejszane są też talenty "wielkiej piątki". Ma się wrażenie, że są w tym serialu tylko po to,
aby dostawać po pyszczkach i być ratowanymi przez pandę.
2. Tu się zgadzam, że piątka (szczególnie Tygrysica) w KFP i KFP2 to mocarze a w KFP:LON to.... nie mocarze. xd
Trochę głupie jest rozwiązanie, w którym w 90% odcinków to właśnie Po jest przyczyną
niebezpiecznej sytuacji czy pojawienia się nowego wroga.
3. Nie w 90% odcinków tylko w 100%. :P No dobra może i w 90%. xd