Ani rosyjska, ani francuska ;p żadna. El internado es único ;)

Exactamente ;d

Zgadzam się z Wami dziewczyny w 100% ;)

Nigdy nie zrozumiem robienia remake'ów seriali i puszczania ich niedługo po oryginale. Nie łatwiej wyemitować prawdziwy serial, po co robić podróbki? Szczególnie, jeśli serial jest klasą samą w sobie. Jeszcze rozumiem, że gdyby był dobry pomysł, ale zła realizacja, ktoś mógłby chcieć lepiej wykorzystać potencjał, ale to właśnie dobre seriale próbują kopiować... A jest, tak, jak mówicie - mogą zrobić tylko coś gorszego.

Zgadzam się w stu procentach. W sumie rosyjska wersja ujdzie w tłoku- dobra gra aktorska, pewne sceny zmienione, inne dodane no i oczywiście mam słabość do postaci Ivana (tj. Maskima xD), myślę nawet, że jest lepszym "złym chłopcem" niż Ivan z oryginalnej wersji xD

Nie mniej jednak również uważam, że robienie takich rzeczy jest bez sensu. Francuska wersja musiała być totalnie do kitu, bo nigdzie nie mogę jej znaleźć a w rosyjskiej powinni zmienić część rzeczy tak, aby bardziej odbiegała od oryginału. Mogli np. zmienić paringi: Dasha (Carolina) i Maks (Ivan) idealnie do siebie pasowali (pewnie dlatego, że w życiu prywatnym są małżeństwem i między nimi były i chemia i uczucie, bardzo widoczne zresztą xD) a Andrej (Marcos) to taka sucha kłoda, że szkoda gadać...
Tak samo nie podoba mi się to, co zrobili z postacią Caroliny- nie dość, że scena jej upadku z okna była żałosna i o wiele mniej dramatyczna (w El Internado płakałam za nią rzewnymi łzami i bardzo jej współczułam- do teraz, gdy oglądam tę scenę przechodzą mnie dreszcze) to jeszcze nie pozwolili jej na honorową śmierć- odratowali ją i zrobili z niej kalekę po to tylko, by kilkanaście odcinków później szmata (Amaya), która była winna jej zerwaniu z Andreyem (w sumie nie wiem czy zerwali, ale on na pewno złamał jej serce, bo widziała, jak się z tą laską całował) wstrzyknęła jej środek paraliżujący układ nerwowy i oddechowy i ostatecznie zmarła, przegrana na każdym kroku.