Mam ten sam dylemat, ale patrząc na ocenę, to lepiej wypada serial. Choć to porównanie jest trochę bez sensu, bo i ilość głosów diametralnie się różni (film- 5.663, serial- 3980).
Ale i tak raczej obejrzę serial. :)
Postaram się, by dać znać jak wypadł serial. ;)
niestety nie mogę znaleźć nigdzie serialu online :(
a nie mam już pamięci na komputerze, żeby ściągnąć.
jakby ktoś miał jakąś dobrą stronkę online z tym serialem, to poproszę o link.
zgadzam si e tylko serial film nakręcił jeden z najwybitniejszych reżyserów w historii polskiego kina wiec serial na pewno jest lepszy ha ha ha
Moim zdaniem Lalka Hasa to kompletnie nieudany film. Jeśli nazywać Hasa jednym z najwybitniejszych polskich reżyserów to to tylko zapominając o tej ekranizacji. Za to serial - rewelacja
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
więc nie powinien robić filmu o takim samym tytule jak książka- wprowadza tym samym widzów w błąd.
Poza tym argument " jeden z najlepszych reżyserów w historii polskiego kina" - zalatuje snobizmem- większośc ludzi samodzielnie myslących nie kupuje tych ubrań, które maja super metkę tylko te, w których czują sie wygodnie i które im sie podobają
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
no i obsada sto razy lepiej dopasowana niż w filmie oraz cudowna melodia z czołówki serialu :)
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
Film pokazuje "mroczną" i bardziej egzystencjalną stronę Lalki, jest jej interpretacją. Osobiście uważam go za troszkę nudnawy.
Z kolei serial to tętniąca życiem dająca się lubić telewizyjna wersja książki. Praktycznie słowo w słowo. Choć składa się z dużej ilości długich odcinków to jednak zadowala bardziej od filmu. I da się wszystko zrozumieć. :)
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
Też nie wiem. Na pewno Łęcką lepiej zagrała Tyszkiewicz. Ale w serialu książka jest lepiej pokazana, no i jest piękna melodia w czołówce, uwielbiam ten motyw. Obie adaptacje są świetne, ale serial ma więcej szczegółów i lepszego Rzeckiego, a w filmie lepsze są główne postacie, choć lubię obu Wokulskich, ale Braunek nie mogłam znieść, Tyszkiewicz to jednak lepsza aktorka, no i lepiej nadaje się na egoistyczną szlachciankę.
Dla mnie serial - nie tylko ze względu na długość - lepiej oddaje ducha książki. Serial jest w klimacie realistyczny, co bardziej zbliża go do pozytywizmu w jakim Prus pisał powieść. Hass zbytnio skupił się na metafizyce, co według mnie nie było zamysłem Prusa, który raczej z owym romantycznym, duchowym fermentem w Lalce częściowo się rozprawiał. Według mnie, gdyby Prus żył i zobaczył film Hassa to zachowałby się tak samo jak Lem, który zobaczył Solaris Tarkowskiego.
Tyszkiewicz wielu osobom bardziej pasuje na Łęcką, bo wiele osób zastanawia się, jak pragmatyczny Wokulski nagle tak zaczyna szaleć dla kobiety. Proces myślowy wielu osób idzie w kierunku tego, że była to kobieta nadzwyczaj urodziwa, co nie do końca jest głównym elementem zachowania Wokulskiego. Nawet w książce, jak wskazuje to Rzecki raczej była bardziej urodziwa od Łęckiej. Wydaje się, więc że Łęcka byłą ładna, ale bez przesady, ale bardziej chodziło o jej niedostępność w połączeniu ze specyficznym manieryzmem, co sprawiało. Natomiast niedostępność i cynizm Łęckiej oraz zmanierowanie Braunek zagrała wg. mnie lepiej, ale to już kwestia gustu.
Jeśli chodzi o resztę obsady to o Rzeckim już pisałem. Wokulski Dmochowskiego był nieco bardziej prostacki oraz tego w wersji Kamasa, ale obie role zagrane bardzo dobrze. Co dziwne dla mnie Karewicz zdecydowanie ciekawiej zagrał od Kreczmara Łęckiego, co może wynikać z tego, że Kreczmar nie był aktorem filmowym.
Wybitne są obie role Krzeszowskich zarówno Gołasa, jak i Wołłejki.
Łapicki jako Starki może buty czyścić Starskiemu w wersji Wilhemiego. Tak samo Ochocki Machulskiego wobec Ochockiego Zaorskiego. Generalnie obsada na duży plus dla serialu.
absolutnie sie z Toba zgadzam- niewiele jest filmów czy seriali z tak świetnie dobrana obsadą. Film może i niezły jako dzieło odrębne ( chociaż wg mnie jest niestety nudny i zmanierowany) ale serial jest kompletnie genialny jako ekranizacja powieści. Przede wszystkim idealnie oddaje ducha epoki i ducha powieści
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
Jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje
Zdecydowanie polecam serial, jest niezwykle klimatyczny. Do tego jest bardzo szczegółowy, ja oglądałam ten serial chyba z 3 razy, choć nie lubię starych filmów, ten mnie urzekł ;) Coś w sobie ma. Najlepsze jest to, że można ten film oglądać razem z książką, bo dialogi są identyczne i prawie tak po kolei lecą jak w książce. Nie musiałam,więc czytać samej książki, bo "przerobiłam" ją podczas filmu. Mam podzielną uwagę ;) No i mimo tego dostałam 5 z kartkówki, więc to coś chyba znaczy ;)
Dla mnie jedno i drugie fajne, tyle, że serial ze względów obiektywnych dokładniej wszystko pokazuje i jest po prostu świetny
W wymiarze polskiego pozytywizmu jest to arcydzieło, jednak obiektywnie rzecz biorąc w XIX wiecznej Europie powstało wiele wybitnych powieści epickich. Serial jest dla mnie całkowicie autonomicznym tworem, nie ustępującym powieści (także arcydzieło swojego gatunku).
ja wole serial ale i tez czesciej go widywalam w tv, poza tym jest dluzszy od filmu wiec wiecej sie mozna z niego dowiedziec jezeli komus lektury nie chce sie czytac
Temat już dosyć stary, ale pokuszę się o odpowiedź. Lepszy film. Piękne zdjęcia, świetna scenografia i kostiumy, dużo lepsza muzyka. Aktorstwo też na lepszym poziomie, a co najważniejsze Has miał swój pomysł na interpretację Lalki. Serial z kolei to odwzorowanie książki słowo w słowo zupełnie bez pomysłu i klimatu.
Lalka Hasa, zresztą jak każdy jego film ma niepowtarzalny klimat.
Weź dziecko nie grzesz. Sa ksiazki, które wypada znać, bo cie będą ludzie brać za imbecyla niestety. Nie wiem jak mozna nie znac podstawowej literatury.