Legends of Tomorrow
powrót do forum 3 sezonu

Jak wrażenia po 3 odcinkach?

SatineNic

Osobiście rozwala mnie to, że CW nie ma za bardzo pomysłu na tę serię i co sezon próbuje innej formuły. W pierwszym Legendy były grupą średnio skutecznych wyrzutków dowodzonych przez Who-wannabe, którzy chcieli namieszać w czasie. W drugim czasu chronili i ocierali się przy tym o profesjonalizm. W trzecim z kolei robią za idiotów, którzy chcą chronić czas, ale tylko w nim mieszają. Nigdy nie byli zawodowcami, ale bycie półamatorem, a bycie Flipem i Flapem siedzącymi w Deloreanie to dwie różne rzeczy...

Kwarc

I chyba nie mają pomysłu na Ripa - w moim odczuciu to on trochę jakby zdradził drużynę. Nagle taki oficjalny i służbista, w garniturku, zupełnie nie przypomina Ripa z I sezonu, kapitana buntownika w długim płaszczu. Niby dla niego minęło 5 lat, w tym czasie stworzył Biuro Czasu i zachowuje się, jakby to było dzieło jego życia, jego misja, ale... wcześniej jego dziełem było stworzenie drużyny. On ich zebrał, dał im cel, niejako nowe życie, a teraz nagle - no to dzięki, już nie jesteście potrzebni, spadajcie do swoich nudnych żywotów, agenci w garniturkach i z gadżetami wszystkim się zajmą.. A co do misji - w pierwszym sezonie było nią ratowanie rodziny - wtedy jakoś się nie oglądał na zachowanie czasu. Owszem, jeśli wtedy coś nabałaganili, to potem sprzątali - i to nie sprzątał sam Rip, a reszta stała obok i gapiła się z rozdziawionymi buziami, jak banda idiotów, tylko byli dla niego równorzędnymi partnerami. A teraz rzeczywiście, i Rip, i scenarzyści / producenci robią z nich własnie bandę idiotów. To aż niesmaczne, żenujące i przykre dla widza, który ich polubił.

tillien

No to prawda... w poprzednim sezonie stwierdził, że Sara jest lepszym kapitanem niż on, drużyna dobrze sobie radziła bez niego i jest im zbędny, a za kwadrans wraca w tajniackim garniaku i służbowym tonem oświadcza im, że właśnie zostali zwolnieni.

Ogólnie z Ripem tak jak z całym serialem... tylko bardziej. Co roku co innego. Kowboj-renegat, killer z wypranym mózgiem, agent-służbista. Podobnie działa Wells we Flashu, ale tam to jednak zawsze pojawiała się wersja z innego wszechświata, a tutaj? Ten sam Hunter, tylko mu się odmieniło.

Tak samo odmieniło się podejście do drużyny. Rip traktował ich jak rodzinę, darzył szacunkiem, a nawet podziwem i obiecał bycie czymś więcej niż Bohaterami, Legendami i co finalnie z tego wynikło? Ano to, że robią za pośmiewisko czasoprzestrzennego FBI, a ich misje są studiowane jako antyprzykład tego jak postępować w sytuacjach kryzysowych. Tylko szkoda w takim razie ze swojego dyrektora też powinni cisnąć łacha, bo połowa tych faili to jego dzieło, a druga połowa to próba naprostowania jego dzieł.

Tak jak mówisz, fani mogą poczuć się oszukani. Polubili tych bohaterów, a teraz robią za autoparodię. I najlepsze jest to, ze Ci uber zawodowcy, którzy objęli ich nadzorem kuratoryjnym wcale jacyś super profesjonalni nie są. Gary to nawet na akwizytora-domokrążcę nie ma kompetencji, a Agentka Zołza (która jest predestynowana do wylądowania w łóżku z Lance) dała się złapać na pułapkę godną 5-latka...

Kwarc

Dokładnie, w samo sedno. A cały profesjonalizm Biura Czasu sprowadza się do garniaków, gadżetów i formalnych procedur :) I tego Garego to nawet nie pamiętam z pierwszego odcinka, jak się pojawił w drugim, to najpierw nie wiedziałam, kto to taki, a potem miałam wrażenie, że go dokleili na siłę i próbują nam wmówić, że już go widzieliśmy. I skoro BCz jest takie super profesjonalne, to co on tam robi? Po pierwszej wpadce powinni mu wyczyścić pamięć i odesłać za ladę do warzywniaka.
Ale tym razem czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek - z powodu końcówki. Czyżby przeszłość, a co za tym idzie, teraźniejszość Raya miała się zmienić? jako chłopiec, spotka zły charakter tego sezonu albo jakiegoś jego wysłannika, który np. da mu moc pogonienia złych dzieciaków, które go dręczą, i Ray nagle znajdzie się po ciemnej stronie mocy? :)) Byłoby ciekawie - kochany, słodki, krystalicznie wręcz dobry Ray, nagle, w jednej chwili, staje się zimną, pozbawioną sumienia i skrupułów maszynką do zabijania? i to zabijania swoich przyjaciół. Bardzo chciałabym to zobaczyć, ale nie wiem, czy taki jest pomysł producentów. No i byłoby to trochę powielenie sytuacji ze Snartem czy Ripem, zwerbowanymi przez Legion of Doom, ale i tak mam na to nadzieję.

tillien

Ano, Garego w ogóle nie było w pierwszym odcinku... na chama go wcisnęli i udawali, że go wszyscy znamy. Nie wiem czemu miał służyć ten zabieg?

Kwarc

A to dobrze, bo już myślałam, że tylko ja go przegapiłam :)
Kiedyś w Herosach zrobili lepszy numer, bo chcąc wprowadzić agenta (chyba FBI), którego tożsamość miał przejąć Sylar, w migawkach z poprzedniego odcinka dali scenę z tym agentem, której w żadnym wcześniejszym odcinku wcale nie było. Czyli to znany i lubiany manewr, bo przecież widz, jak obejrzał coś tydzień temu, to już tego dokładnie nie pamięta, taką małą ma pojemność czachy, zwłaszcza widz serialu sci-fi :)))
A tak na serio, moim zdaniem postać Gary'ego miałaby sens, gdyby coś spaprał, Biuro Czasu by go wywaliło, a on, chcąc się zrehabilitować, jakoś trafiłby do drużyny naszych bohaterów. I to on mógłby być tym idiotą, który np. wygadałby się przypadkowym nieznajomym, kto z Legend ma jakie moce, czy robił inne głupoty, mieszające w czasie. A nasi by go tolerowali, bo traktowaliby go jako swego rodzaju wtykę i informatora w sprawach dot. BCz. Wtedy to by miało sens i nasi nie musieliby robić za Flipa i Flapa, bo rzeczywiście są na dobrej drodze :)

tillien

Na dobrej drodze? Przecież to co oni odstawiają to pełny Flip i Flap... mam przypomnieć jak mieli rutynową misje odbicia kota, a nie potrafili trafić z pół metra i skończyli jako dwurasowe bliźnięta syjamskie i ludzka tarcza strzelecka, a poziom zagrożenia skoczył z 1/10 na 9/10? Całe szczęście nuklearna fuzja ludzi i pomniejszający egzoszkielet nie były anachronizmami na tyle groźnymi, by je nie móc pokazać... nie to co przerośnięty mruczek :P

Kwarc

Rzeczywiście, logika leży. Ale nie tylko wtedy - drony Argusa chciały aresztować Sarę, Raya, Micka i Nate'a jako meta. Chyba znowu coś przegapiłam, bo nie wiem czemu, ale wydawało mi się, że z tej czwórki to tylko Nate jest meta, a reszta albo umie walczyć, albo ma miotacz ognia, albo superkostium. No chyba że chodziło o to, że wszyscy łamią ustawę anty-meta, bo pomagają meta.
A co do kostiumów, rozwala mnie kostium Nate'a. No ja wiem, że on ma dziewczynę (albo miał) z lat 40tych, ale to nie znaczy, że kostium ma mieć dokładnie z tej epoki, taki jakiś tandetny, kolorowy i w ogóle kiczowaty. Przepraszam, jeśli ranię uczucia fanów komiksów, nie czytałam ich, ale zgaduję, że może tak wyglądał jego strój w komiksach, które powstały ileś lat temu. Ale i tak uważam, że wygląda beznadziejnie. Przypomina mi się czytane czy słyszane gdzieś kiedyś drwiące określenie na Supermana i innych super bohaterów - faceci w majtkach założonych na rajtuzy. I moim zdaniem w tym swoim śmiesznym kostiumiku Nate idealnie wpasowuje się w klimat tego określenia. Szkoda, bo fajny facet.

tillien

Też zwróciłem na to uwagę, ale wiesz... w Legendach nie takie rzeczy się działy, więc przymknąłem oko ;) Dla mnie największy WTF był chyba odcinek w Związku Radzieckim, gdzie wysłano na zwiany Jaksa. Przecież o tym opowiada się kawały XD
A to był wierzchołek faily z tamtego epizodu. Masz, specjalnie dla Ciebie znalazłem swój post z wtedy :P
http://www.filmweb.pl/serial/Legends+of+Tomorrow-2016-742874/discussion/Legendy+ Jutra%2C+a+realia+Rosji+Sowieckiej,2748589
A kostium? Jakoś nie umiałem się przejąć... Skoro Kapitan Ameryka może pomykać po wielkim ekranie to czemu Citzen Steel nie może po małym? Co do eksponowanych majt to były one wzorowane na... cyrkowych siłaczach. Acz od tego się odeszło, nawet Superman, ostatni bastion gaci na spodnie, z nich zrezygnował. Jakby co to strój Wonder Woman też przestał być body ;)
W każdym razie jeśli chodzi o komiksowe uniformy to mam swoją najgorszą dwójkę: Wolverine (żółto-czarny strój z "czułkami", on jest Rosomakiem czy Szerszeniem?) i Robin (kolory jak u pomocnika Świętego Mikołaja, a braku spodni nawet nie skomentuję) :D

Kwarc

Czyli te stereotypy o niskim poziomie nauczania w amerykańskich szkołach nie są takie od rzeczy, skoro potem mamy takie kwiatki :)
Kapitan Ameryka jakoś mnie nie razi w swoim kostiumie, a na Nate'a to mi żal patrzeć.
"ostatni bastion gaci na spodnie" :))))))
ale właśnie w tym rzecz - odeszło się od tego. Np. strój Arrowa to maskujące przebranie dorosłego faceta (jeśli się nic nie zmieniło, przestałam oglądać po 4 sezonie), a nie przebranie chłopca, który chce się bawić w bohatera i założył na siebie to, co znalazł w szafach albo wręcz kufrach na strychu oraz innych rupieciach. Naprawdę nie można zrobić "poważnego" stroju, jakoś tam nawiązującego do komiksowego oryginału, jeśli już trzeba? Przecież przeciwnik ze śmiechu padnie, zanim się zorientuje, że pod tym badziewiem jest facet ze stali. Może się czepiam, ale skoro logika leży, realia historyczne w serialu o podróżach w czasie leżą, ciągłość scenariusza pomiędzy sezonami leży, wiarygodność postaci czyli ich zachowania, kompetencji i wzajemnych relacji leży, to przynajmniej strona wizualna mogłaby być w miarę ok.
a Wolverina -Szerszenia chyba nie widziałam.

tillien

Proszę ;) http://clipart-library.com/img/1524729.png

Kwarc

W życiu bym nie zgadła, że to Wolverin. Kojarzy mi się z jednym z Rescue Robotów, tym żółtym :))

ocenił(a) serial na 8
SatineNic

Ogólnie najlepsze 3 odcinki ze wszystkich 3 seriali CW ( SUper-dziewki nie oglądam ) ale też bez rewelacji ogólnie rzecz biorąc. Po prostu szybkie tempo akcji , dobra chemia między drużyną i względnie ciekawe i odmienne sytuacje w każdym z odcinków dają tej seri dużą przewagę. Najgorszą sprawą jest chyba fakt że głównym villainem sezonu będzie chyba ta czarna od Vixen. To była by wielka llipa gdyż ma ona tyle charyzmy co pierwszy lepszy cotygodniowy łotr z produkcji CW. We Flashu np w tym sezonie poszaleli bo Thinkerer wzbudza zainteresowanie, respekt i postrach równocześnie chociaż jeszcze nic nie zrobił poza gadaniem ; )


@Kwarc - masz trochę rację . Jest akjca jak mówiłem chemia między bohaterami ale jakby spojrzeć na całokształt i ogólny sens tego wszystkiego to jest tak jak mówisz. Po prostu dla całego uniwersum by było lepiej jak by oni tego statku nie mieli xD

mordarg

Mam nadzieję, że głównym villainem sezonu jednak nie będzie czarna od Vixen, jest zbyt drętwa, nie stwarza zagrożenia tym bardziej, że Amaya bez problemu sobie z nią poradziła.
Lubię ten serial ze względu na dialogi, głownie między teamem - to naprawdę jest udany element serialu. Jeśli zaś chodzi o główny wątek z anachronizmami , jest on trochę naciągany. Wygląda to dla mnie tek, że ten nerd Garry za każdym razem wszystko chrzani - denerwuje mnie typek. W każdym razie załoga powiększyła się o dodatkową postać, może z nią będzie coś ciekawszego. Na ten moment nadal pozostaję fanką Sary i Micka. Co do Sary to myślę, że pod koniec "spiknie się" z Sharpe, bo jakoś tak się nie cierpią, że coś z tego będzie.

SatineNic

Głównym złym charakterem będzie ten jakiś na literę M - nie pamiętam dokładnie imienia. Rip o nim wspomniał chyba w 1 odc. w rozmowie z Sharpe, a na koniec 2 odc., kiedy pojawiła się ta z wody, ten kto ją przywołał, też coś o nim wspomniał.

tillien

Mollus, jeśli nie przekręcam...

Kwarc

Mnie się kojarzyło Mallus, ale nie jestem pewna. Z drugiej strony malum to po łacinie zły. pewnie to nie zbieg okoliczności :)

SatineNic

Czarna jest tu postacią hmm...szeregową raczej. Ta zakapturzona co ją z wody "wyczarowała" jest chyba potęzniejsza a i ona jest służką Mallusa :)

SatineNic

Najlepszy sezon jak do tej pory. Myslę że formuła idiotów ratujących czasoprzestrzeń poprzez robienie w niej jeszcze większej demoli najlepiej pasuje do tego serialu. Mam potężny fun oglądając to :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones