dokładnie ;) byłam sceptycznie nastawiona,ale bardzo miło się rozczarowałam ;) z pewnością będę oglądać :) świetna muzyka :)
Dzisiaj nie mam czasu, obejrzę jutro, mogę jednak powiedzieć, że serial ma już jeden wielki plus a jest nim opening, zdecydowanie najlepszy jaki kiedykolwiek widziałem w polskim serialu, widać bardzo mocne wpływy openingu chirurgów (jeśli się już wzorować to na najlepszych).
opening troszkę za długi (powinien trwać 30 sekund około), ja bym wyciął początek gdzie pokazują dwoje głownych bohaterów. są zbędni w tego typu czołówce, bo jest po prostu genialna
Przydałaby się też wpadająca w ucho muzyka, jak np. w czołówce House'a, która była chyba idealna - nie za długa, a i tak nikt nie chciał jej przewijać.
Też bym ich wyciął, a dokładnie te momenty, w których widać ich twarze w całości, za to Różczkę zakładającą maskę i Małaszyńskiego za aparaturą do badania wzroku można zostawić bo to wygląda fajnie.
Stety lub nie to prawda...aczkolwiek 'krwawe ciasto' bardziej na myśl przywodzi mi czołówkę Dextera niż Chirurgów... :P No cóż. O ile o w moim odczuciu plakaty itp. to drobne pomieszanie materiałów promocyjnych Grey's Anatomy z Nip/Tuck (takich porównań niestety serial nie uniknie), to serial i odcinek pilotowy sam w sobie...broni się póki co i nie trąci dla mnie zbytnio żadnym konkretnym tytułem (chociażby GA), no może poza ścieżką dźwiękową...no ale jednak to jest plus, w końcu czas najwyższy, żeby i w polskich serialach znajdowały się dobre kawałki, użyte w odpowiedni sposób. :)
Na początku myślałam, że mi się spodoba, pierwsze sceny są zachęcające, ale potem... hm, nic nadzwyczajnego, szykuje się kolejna standardowa obyczajówka. Ona się obraziła na swojego faceta, wyjechała, Małaszyński i Bobrowski będą za nią uganiali, w tle jakieś jakieś operacje. Właściwie to samo co w NDiNZ. Pod koniec byłam już wynudzona.
Nie rozumiem, dlaczego polskie stacje nie wezmą się za coś ciekawszego, np. jakieś sci-fic albo fantasy. Tymczasem dostajemy kolejny serial w stylu "Magda M." albo "Usta Usta" tylko że w realiach szpitala. Żeby dziś zrobić interesujący serial obyczajowy trzeba naprawdę dobrego scenariusza, ciekawych postaci, a tutaj schemat goni schemat. Ambitna lekarka, pan przystojniak z przerostem ego, zabawowa pielęgniarka, wyluzowany jogin, apodyktyczny narzeczony itd. Litości, to już było tyle razy...
Szkoda tak dobrej realizacji, zdjęć i muzyki na taki mdły scenariusz.
"Nie rozumiem, dlaczego polskie stacje nie wezmą się za coś ciekawszego, np. jakieś sci-fic albo fantasy"
Prosta odpowiedź: nie ma kasy. Tego co jest wystarczy co najwyżej na efektowne wydmuszki, jakie mamy dzisiaj w ilościach hurtowych.
Ostatecznie można by pewnie zamiast dziesięciu szmir skupić się na jednym temacie, zatrudnić dobrych scenarzystów i aktorów, których można jeszcze brać poważnie (bo Szyca czy Adamczyka nikt już poważnie nigdy nie weźmie, bo na to musieliby zagrać co najmniej w dwudziestu produkcjach mniej. Nawet gdyby byli naprawdę dobrymi aktorami, a nie są), ale podejrzewam, że zarząd TVN odpowiedziałby jedynie śmiechem.
Zgadzam się, ale jest chyba jeszcze jeden powód. Polskie stacje nie mają na tyle kasy, aby eksperymentować. Wolą tłuc ten sam jeden schemat fabularny przez dekadę zmieniając jedynie tytuły seriali, zamiast zaryzykować i postawić na coś oryginalnego. W końcu zawsze znajdzie się jakaś 2-milionowa widownia znudzonych pań po trzydziestce, która będzie oglądać serialowe pościelówy. Jakąś tam próbą przełamania monotonii był "Naznaczony", ale ten, kto ten serial dopuścił do emisji musiał być totalnym laikiem w sprawach seriali sci-fic. Scenariusz kompletnie nie trzymał się kupy, więc można było przewidzieć od razu, że to będzie niewypał.
Jednak nie wierzę, że nie ma młodych scenarzystów, którzy podsuwają stacjom swoje pomysły na ciekawe fabuły. To niemożliwe, żeby w 40-milionowym kraju istnieli tylko skapcaniali grafomani, którzy w kółko piszą o miłosnych trójkątach, zdradach i zupie, która była za słona. To stacje boją się ryzyka, a gdy już je podejmują, biorą się za realizowanie scenariuszy, które są kompletnym nieporozumieniem.
Niestety, skąpstwo szefów największych kanałów uniemożliwia powstanie dobrego, polskiego serialu. Tym bardziej wydaje się to ironią losu gdy uświadomimy sobie, że sam TVN stał się potentatem na rynku telewizji tylko dzięki ryzykownemu wypuszczeniu Big Brothera. Gdyby nie ten program, ta stacja przestałaby istnieć 10 lat temu.
Pilot Lekarzy dość nawet, można spokojnie sięgnąć po drugi odcinek i zobaczyć co z tego wyjdzie, zapowiada się nie najgorzej.
( + )
> opening na światowym poziomie,
> technicznie serial wygląda bardzo dobrze,
> spora dbałość o szczegóły,
> szpital w zachodnim stylu,
> ładne plenery Torunia,
> przyjemna muzyka,
> profesjonalna medyczna konsultacja,
> operacje są pokazywane bezpośrednio.
( - )
> nierównomierna gra aktorska
(jedni aktorzy dobrzy inni dużo mniej),
> bohaterowie troszkę płascy
(chociaż to też ciężko mówić po jednym odcinku),
> póki co scenariusz mało zaskakujący.
Jak na razie: scenariusz 5/10, wykonanie 9/10.
To nie jest pilot - pilot ma na celu sprawdzić, jak zareaguje publika na pomysł serialu. Tego w Polsce nie ma, TVN tworzy od razu cały sezon. Oglądalność musiałaby spaść do naprawdę żenującego poziomu, żeby zdjęli go z anteny.
Zgadzam się, że czołówka nawet całkiem całkiem. Sceneria co prawda typowo TVN-owska (wszystko drogie i zajebiste, jakby akcja rozgrywała się co najmniej w Luksemburgu), ale tu można to wybaczyć - wiadomo, że zdolna chirurg może pozwolić sobie na eleganckie mieszkanko. Ostatecznie nawet w Housie mieliśmy supernowoczesny szpital, bardziej chyba zbliżony do standardów luksemburskich właśnie aniżeli amerykańskich, który z zewnątrz wyglądał jak prowincjonalna polska podstawówka.
Tak, te mieszkania jak z katalogu są cholernie irytujące. Wszyscy bohaterowie seriali TVN-owskich muszą żyć >>glamour<<, muszą budzić się w designerskich łóżkach i pić poranną kawę z designerskich filiżanek po 500 zł sztuka. To jest niestety tylko objaw kompleksów i zaściankowości, bo we wszystkich amerykańskich serialach bohaterowie mieszkają w przeciętnych mieszkaniach. I nie wyglądają też jakby nad ich ubiorem i fryzurą przez kilka godzin pracował sztab stylistów, co u nas w Polsce niestety jest standardem. Zastaw się a postaw się wiecznie żywe.
Jak na nasze polskie realia nie jest tragicznie. Różdżka wydaje mi się, że jest jednak za mdła do tej roli...Póki co najbardziej podoba mi się opening :D
Jak dla mnie na razie średnio...
Rozumiem, że w pierwszym odcinku trzeba przedstawić bohaterów i zrobić jakiś wstęp do historii. Mam nadzieję, że w następnych odcinkach się rozkręci..
Niestety, ale z produkcji TVNowskich jedynym całkiem niezłym serialem, który miał beznadziejny pierwszy odcinek, jest IMO "Nieznajomy".