to jakaś tragedia. Tak jakby reżyser wraz z zespołem postanowił zrobić sobie jaja w ramach zakończenia serialu po tym sezonie. W każdym epizodzie musi być coś załosnego. A to dziwne halucynacje młodego Bosaka, jakiś durny trening na schodach szpitala w calym ekwipunku Jivana i w rezultacie złamanie(?) nogi, tańce pielęgniarki/pacjentki na korytarzu, wieczorek lat 80-tych, nagła wielka miłość Karskiego z Zaniewską i w rezultacie powrót jakiegoś kochanka Zaniewskiej (jak zwykle w tym serialu, dziwny zbieg okoliczności). Można tak wymieniać i wymieniać a z serialu zrobiła się jakaś durna parodia.