Zastanawiam się po co oni tyle pieniędzy wydali na ten serial - na stworzenie z Centrum Targowego wielkiego, luksusowego, rodem z amerykańskich seriali szpitala, na fantomy imitujące operowanych pacjentów, na sztuczną krew z USA, na konsultantów medycznych?
Po co? Skoro medycyna jest w tym serialu daleko na uboczu.

Żeby odpowiedzieć na Twoje pytanie trzeba sobie postawić kilka innych, czy polski widz chce oglądać serial z obskurnymi szpitalami, często bez sprzętu i zadłużonymi? Czy polski widz chce oglądać serial medyczny, w którym każdy odcinek będzie prawił o kolejkach do specjalistów? Czy polski widz chce oglądać serial o niedouczonych lekarzach? Ja uważam, że prawdziwa polska służba zdrowia się nie sprzeda jako serial, ale w formie filmu liczę na Pana Smarzowskiego, bo ukazanie tego tematu, w jego wykonaniu byłoby bardzo ciekawe. Jeśli chodzi o sam serial Lekarze, to oczywiście razi fantastyką, licznymi błędami, co jest jeszcze bardziej irytujące gdy codziennie przed premierą wysłuchiwało się jaki to sztab specjalistów czuwa nad merytoryczną stroną produkcji. Pomijam już fakt, że Lekarze to tanie romansidło, a nie serial medyczny i aż się dziwię, że tak dobrzy aktorzy, jak Danuta Stenka czy Jacek Koman zgodzili się na udział w czymś takim.

1 i 2 sezon jeszcze dało się oglądać, bo problemy natury medycznej były ukazane z wyraźną dokładnością (mam lekarza w rodzinie, więc opieram się na jego opinii w tej kwestii), a i wątki obyczajowe były dość ciekawe, może sztampowe, ale jednak nie było to kiczowate do cna. To, co stało się w 3 sezonie woła o pomstę do nieba. Te pościgi, te wybuchy... straciłam sympatię do tego serialu, bo przestawili się na beznadziejne i absurdalne dramaty, a szpital stał się jedynie nic nieznaczącym tłem dla tego cyrku. Przykro mi na to patrzeć, bo naprawdę pokładałam w tym serialu spore nadzieje.

Wlasnie o to chodzi, pierwszy sezon zapowiadal sie na prawde ciekawie ale szybko sie to zmienilo w tani melodramat...Z jednej strony wiem, ze latwo nam sie mowi bo tak na prawde chyba zaden z nas tutaj obecnych nigdy nie stanal za kamera i nie pisal skryptu seriali, zdaje sobie sprawe jakie to trudne zadanie, nie mniej jednak nadal uwazam, ze to co sie dzieje z polskimi serialami to smutne odzwierciedlenie amerykanskiego kina, ktore okazuje sie niewypalem:(

Poniekad zgadzam sie z Twoja opinia, telewizja powinna byc ucieczka od codziennych problemow, forma rozrywki, nie mniej jednak uwazam ze przeslodzona forma medycznego serialu nie stawia polskiego kina w dobrym swietle. Polski widz, nie jest przyzwyczajony do czegos innego, nowego, bardziej interesujacego, dlatego tez zastanawiam sie dlaczego nie mozna tego zmienic i pokazac swiatu polski potencjal, nie mowie tutaj o obskurnych polskich szpitalach ale o ukazaniu problemu w inny sposob, w taki, w ktorym my jako widzowie bedziemy potrafili sie z tym w jakis sposob utozsamic, odnalesc kawalek siebie. Niestety, fabula Lekarzy niczym nie przypomina dobrego show z pasja, jest to na prawde zastanawiajace poniewaz z roku na rok jestesmy swiadkami produkowania kopii zywcem wzietych z amerykanskich seriali i niestety skutek jest tragiczny. Wielka szkoda.

Akurat mocne wzorowanie się na GA było odczuwalne od samego początku, nawet czołówka i napis jest bardzo podobny do Chirurgów. Polskie seriale medyczne wzorowane na amerykańskich są z góry skazane na niepowodzenie, a no właśnie dlatego, że wspomniany przez Ciebie polski potencjał jest daleki od amerykańskiego. W tamtych serialach można sobie pozwolić na pokazanie pięknego szpitala, ze wspaniałym sprzętem i specjalistami, w polskim serialu już raczej na coś takiego sobie pozwolić nie można, bo zakrawa to na sf. Uważam, że gdyby twórcy Lekarzy nie obsadzaliby realiów drogiej, prywatnej warszawskiej kliniki ( bo podobno na takiej się wzorowali) w państwowym szpitalu, to byłoby to nawet do przyjęcia. Według mnie powinni tam ukazać z czym musi w Polsce zmagać się chociażby średni szpital specjalistyczny, mogliby wtedy sobie pozwolić na pokazanie jak szpital musi walczyć z NFZ o byle pierdołę, która jest dla każdego tak oczywista, ale oczywiście nie dla nich, mogliby pokazać jaką pacjent musi przejść drogę żeby w końcu się w tym szpitalu znaleźć, mogliby wtedy pokazać jaki mamy sprzęt i specjalistów ( bo chociaż niewielu, ale mamy i tych dobrych, a i sprzęt się niejednokrotnie zdarza z tej górnej półki), mogliby pokazać sferę finansowania służby zdrowia, pole do popisu jest ogromne. Zamiast pokazywania właśnie polskiego potencjału, twórcy Lekarzy zafundowali nam jakiś miszmasz, przyznam, że do połowy drugiej serii nawet nie wiedziałam jaką specjalizację ma główna bohaterka, bo ona robiła wszystko, nawet cięcie cesarskie, co dla mnie jako położnej było jakąś abstrakcją. Myślę, że twórcy celowo olali sobie stronę medyczną serialu, bo z góry było założone, że i tak zrobią z tego romansidło z medycyną w tle i przyznam szczerze, że im się to udało. Mam tylko nadzieję, że nikt nie wpadnie na kretyński pomysł, aby zrobić polską wersję dr Hous'a, bo to będzie już przegięcie. Przepraszam za chaotyczną i długą wypowiedź, ale piszę w pośpiechu. Pozdrawiam serdecznie.

W Twojej wypowiedzi dominuje słowo "mogliby" i rzeczywiście dużo tego "mogliby zrobić". Pytanie tylko "po co?". Woleli pokazać dramaty wyssane z palca, zamiast skupić się na szpitalnej rzeczywistości. Możemy sobie popatrzeć, jak to Maks po raz setny ulega wypadkowi, z którego "cudem uchodzi z życiem", zachowuje się jak odszczepieniec życiowy i inne durne motywy, które zakrawają o tanie brazylijskie telenowele. Co do House'a - nie zrobią nam tego, to by była komedia w 1 akcie (bo raczej zeszliby z tym czymś po 1 sezonie, bo nikt by tego psychicznie nie wytrzymał).

Ostatni sezon tego serialu był jak oszukać przeznaczenie, najpierw Afryka, potem wybuch, teraz wypadek samochodowy (chociaż jeśli nie walnie w niego tir, to nawet naskórka nie obedrze), nie ma co śmierć domaga się Maksowej skóry do swojej kolekcji.

Hahaha, dokładnie. Ale ten cliffhanger, który chcieli scenarzyści stworzyć, nie wyszedł im za bardzo. Dobra, gość złapał gumę, kręcił się wokół własnej osi i co z tego? Droga była w miarę pusta, więc pewnie żadnego Tira, który nie zdąży wyminąć go, nie uświadczysz. Maks jest niezniszczalny, przeżył wybuch na stacji benzynowej, przeżyje i głupiego bączka na autostradzie.

Pewnie nic mu się nie stanie, będzie miał tylko zawroty głowy od tego kręcenia się wokół własnej osi ;)