pierwszy odcinek i już szczury w labo i przeszczep domino... co jeszcze bedzie ściągnięte?
Tak, śmierć Maksa była oryginalnym pomysłem scenarzystów "Lekarzy" ;)
Maks przeżył pobyt u bezwzględnych terrorystów, potem wybuch na stacji benzynowej, aż w końcu zabiła go opona :D
To raczej żenująca podróbka Chirurgów, począwszy od czołówki, po fabułę. Jeśli już chcieli kopiować, to mogli zrobić to jak należy, a tak wyszła jakaś pseudomedyczna papka. Zaletą Chirurgów są zręcznie napisane postacie, nie cukierkowe i idealne jak szanowna pani Alicja, a popaprane chyba w każdym możliwym aspekcie. W Chirurgach każda postać ma mnóstwo wad, mają swoje dzikie problemy, w Lekarzach natomiast mamy krystaliczną główną bohaterkę tak ciemiężoną przez los, że za życia świętą powinna zostać, przy tym jest tak bezgranicznie dobra i słodka, że gdy oglądałam ten serial aż mi momentami poziom cukru we krwi skakał. Postać Maksa tak maksymalnie pechowa, a zarazem fantastyczna, że chwilami myślałam, że oglądam Nieśmiertelnego, żeby tyle razy wywinąć się śmierci i zginąć od pękniętej opony, no muszę przyznać, że pobił w cuglach Hankę z jej tętniakiem i kartonami. Nawet postać odgrywana przez Danutę Stenkę jest mało barwna, to co zrobili z postacią ojca Alicji już nie komentuję, powiem tylko tyle, że dziwię się tym aktorom, że przyjęli takie role. Żeby nie było nie jestem fanką Chirurgów, tam też wiele rzeczy mnie drażni, chociażby absurdalna częstotliwość strzelanin w tym szpitalu. Jeśli chodzi o stronę medyczną Lekarzy, to jeśli ktoś oglądał IR lub HM, to wieje nudą na potęgę, nudniejsze przypadki już chyba tylko w Na dobre i na złe. Mimo tylu wad tego serialu jak na polskie realia nie jest aż taki zły, stąd taka zawyżona moja ocena tego serialu, bo gdybym miała go oceniać na równi z zagranicznymi produkcjami, to byłaby bardzo słaba 4, ale to tylko moje skromne zdanie. Pozdrawiam.