No i pierwszy odcinek 1 dnia :D .Jak wrażenia :D ?
Osobiście co mnie chyba najbardziej ciekawi to to co poczuł Lucyfer kiedy stanął pierwszy raz obok Chloe. Śmiertelność? Miłość? ,
Natomiast najbardziej podobały mi się jak zostały przedstawione charaktery i postacie "świeżych" aniołów i nie anioła :D Taki duży kontrast między początkiem, gdzie jeden dotyk i można obalić byka, 0 problemu z mocami, wyobcowanie ze światem ludzi.
Jako kontrast do chorych, słabnących, uczłowieczonych istot boskich daje sporo do myślenia. Zadziwiające że Lucyfera tylko los oszczędził na tyle że po prostu los igra sobie z niego, z tymi skrzydłami i twarzą. Reszta jak najbardziej na miejscu jak widać od 1 dnia. Może ma wprawę xD
A co do douchebag'a to prawidłowy przydomek jak na skorumpowanego glinę, co ograniczał horyzonty chloe z początku i czuł się lepszy ( ja go tak odebrałem bo niby raz daje radę, że trzeba się wykazać ale później to tak fiku miku a nie bo lepiej nie)
Wasza kolej co byście dopisali ?
Tom Ellis jest fantastyczny. Ostatnia scena boska. Tyle emocji pokazać na raz - po prostu łał.
Moglibyście mi powiedzieć, gdzie oglądaliście? Nie mogę poszukać tego odcinka :(
ten smutny uczuć, kiedy jesteś technologicznym troglodytą i nie umiesz w torrenty :(
Wygląda na to, że jest to odcinek, który chyba pierwotnie miał się znaleźć w s2 - wszystko to jedna wielka historia, jak Lucek znalazł się na Ziemi i na niej został. Myślałem, że on od samego początku pobytu na Ziemi miał na wszystko wyjechane a tutaj wychodzi na to, że dopiero słowa braciszka jak postrzegają go inni za 'złego' sprawiły, że postanowił zrobić psikusa ojcu. Ciekawe.
Bardzo sympatyczny odcinek tak w ogóle.
btw. inaczej postrzegam Dana w tym odcinku i wszystko, co tutaj robił wyglądało na autentyczne troszczenie się o swoją żonę a nie bycie 'duszzzzbagiem'. I argumenty, które stosował wobec sprawy Chloe były logiczne np. nie miała dowodów, kiedy postanowiła iść do Charlotte - dopiero spontan od Charlotte spowodował, że sobie z tym poradziła ale nie odmawia to tego, że Dan miał w tym przypadku rację. Już nie wspominam, że całej sprawie dopisało szczęście, że Lucek z Amenadielem postanowili brać w tym udział. Jak się tak zastanowić to niezły.. 'fate' od Boga :P
własnie obejrzałam odcinek. mnie tez zastanawia pierwsze spotkanie lucyfera i chloe. moze jednak w ich przypadku to jest przeznaczenie i Bog naprawde stworzył chloe dla lucyfera, zeby go kontrolowac. bo skoro lucyfer w niebie sie zbuntował, to pewnie Bog przewidział ze luckowi w piekle tez moze sie znudzic i zbuntuje sie ponownie. ??
ponadto w tym odcinku widac jak wielka droge przeszedł amenadiel, jak sie zmienil podczas pobytu na ziemi, jego stosunek do ludzi i do samego lucyfera. mysle ze na samym poczatku nie oddal by zycia za lucyfera, a teraz juz tak, wspiera go i nie uwaza ze lucyfer jest zły.
a dan jak to dan. moze i troszczy sie o chloe i niby ja wspiera ale jakos tak nie dokonca. ??? sama nie wiem teraz po rozwodzie chyba jest fajniejszy:)
ogolnie odcinek fajny, bardzo mi sie podobał, jak zwykle sountrack swietny. a tom ellis dzwiga cały serial.