ale musi bardzo nie lubić kobiet. To ,że główna bohaterka jest mało urodziwa jest jeszcze ok,nie wszystkie pierwszoplanowe postacie muszą być megaatrakcyjne lub po operacjach plastycznych,zresztą o gustach się nie dyskutuje,ale tego,że jest do tego antypatyczna i straszliwie głupawa.niczego nie rozumie,zadaje tysiące pytań w najgorszym momencie,ciągle trajkocze,czym doprowadzała mnie do szału,a główny bohater się w niej zakochuje_-tego zrozumieć nie potrafię.Wiem,że to nie wina aktorki,bo w Mr.Sunshine grała bardzo interesującą kobietę.
Drugiej takiej,mało do siebie pasującej pary nie pamiętam.
Cała reszta dramy i aktorów jest fajna,ale w momencie pojawiania się na ekranie tej żenującej pani dostawałam białej gorączki.