Ala, która gubi plecak lub jest okradziona nie zgłasza tego faktu na policji tylko beztrosko ucina sobie pogaduszki z jakimiś marynarzami i jeszcze doradza jednemu z nich w sprawach sercowych. Po drugie rozumiem, że Mucha może żałować, że tak a nie inaczej lecz w sumie źle pograła z Pawłem i ten wreszcie ją olał i ożenił się, ale takie włażenie z buciorami w cudze życie i przyklejanie się do Pawła jak mucha do g.... jest poniżej wszelkiej krytyki.

Ci marynarze, którzy podrywali Alę Kwaśną Minę musieli być nieźle zdesperowani XD. No, ale jak to ktoś określił, to druga Marta. Niezłe jaja były wczoraj - oprócz znudzonego już pieskiem Wernera, Madzi, która nie ma co ze sobą zrobić była ciekawa scena: Werner wręcz napalony na Kurdej-Szatan ją podrywa, a nagle z mroku wyłania się...Marta! Ona to jak prawdziwa mara - i w czynach, i w wyglądzie.

Wczorajszy odcinek był totalną porażką, już gorzej być nie mogło. prawie 50% trwania odcinka to Ala i Paweł mizgrolący się nad morzem, i ta 'romantyczna' piosenka lecąca w tle,tak bardzo scenarzyści musieli sie pochwalić że pojechali nad morze że zajęło to połowę odcinka(bo przecież mało kto widział Bałtyk nawet w tv). Haha, i oczywiście temat wiele razy poruszany - z kim i gdzie w tym czasie została Basia? No tak, pewnie w Bistro..
Oczywiście skwaszona Ala swoją obecnością w porcie musiała zwrócic uwagę 2 marynarzy, bo jakby inaczej. I jeszcze irracjonalna sytuacja z plecakiem.. trzeba być debilem, by tak o po prostu zostawić plecak na balkonie/tarasie hotelu, mając tam wszystkie dokumenty i hajs. A kto go znalazł? oczywiście Paweł! nie da sie tego opisać słowami po prostu..
A wątek Wojtusia-srojtusia,Tomusia grobowej miny i Asi jest nie do wytrzymania pod względem nudy

bardzo dobrze! jestem z Gdyni i to byl najmilszy z odcinkow - prawdziwa przyjemnosc popatrzec na ukochane miasto, w ktorym (niestety) obecnie nie mieszkam

Hehe chyba chodziło Ci o Budzyńskiego napalonego na Kurdej-Szatan :) Fakt, Marta tylko czeka, aż zrobisz coś wstydliwego, myśląc, że nikt nie patrzy :)

Tak, taka literówka XD. Ale ta scena była rozbrajająca. Jeszcze chyba stała za Wernerem, jak ten coś do Budzyna gadał przez telefon.

Nie "coś gadał do Budzynia " tylko instruował go jak zachęcić klientkę do zawarcia bliższej znajomości :P

I tu pojawia się Marta: "rozmawiałeś z moim mężem ?"

"yyyy.... nieee, ... z klientem" - i nawet na windę nie poczekał, bał się z Martusią jechać :D

Prawnik który nie potrafi kłamać, a ponoć jego kancelaria taka świetna... ;-)

To było dobre, gdy z mroku wyłoniła się Martusia :D

Gdy Paweł znalazł w kącie na tarasie widokowym plecak pomyślałem że pewnie gdzieś za rogiem jest Ala szlochająca nad swoim mężem i jego przyjaciółką Magdą. A tymczasem Ali nie było, siedziała sobie gdzieś dupskiem w piachu na plaży i mniejsza z tym że zostawiła dokumenty i pieniądze. Ale przyznać trzeba z głodu by nad morzem nie umarła, żywiłaby się frytkami od nowo napotkanych marynarzy.

Ala NIE ma w sobie w ogóle energii życiowej.
Zobaczyła wczoraj Pawła i Magdę w dwuznacznej sytuacji, to zamiast wkroczyć do akcji i jakoś tą sytuację wyjaśnić, to Ala obrażona wyjechała bez słowa do Gdyni.
Jeszcze jak ją marynarze podrywali. A ona rzeczywiście wielka laska - skwaszona, potargana.

Madzia chce mieć dziecko z Pawłem. Bezczelna, bezmyślna, chamska kobieta.
Ala, gdy się o tym dowie, zamiast ochrzanić porządnie Madzię (i Pawła też), to pewnie zrobi kwaśną minę, obrazi się i gdzieś wyjedzie.
Ala tylko tyle potrafi.

myślałam, że Madzia będzie jakieś intrygi uskuteczniać, żeby Pawła do łóżka zaciągnąć i coś będzie się dzialo, a ona mu po prostu powie, że chciałaby, żeby był ojcem jej dziecka

A Paweł na to - ok, ściągaj majtki :D

Przecież Ala zachowuje sie jak Marta, wczoraj to już było przegięcie. Ledwo pojawiła sie w Gdyni a już zaczęło ją podrywać dwóch marynarzy tak samo ostatnio w sklepie jak ją klient podrywał, nie rozumiem tego ona kompletnie o siebie nie dba, nawet sie nie uczesze, charakter ma okropny a faceci do niej jak do miodu lgną, tak jak do Martusi...

Bo faceci (nie wszyscy) lubią jędze, tak jak kobiety (nie wszystkie) lgną do drani.

Taki mamy klimat :D

tu się zgadzam, zauważam taka prawidłowość, że im bardziej jędzowata żona tym lepszego ma męża (chodzi mi o zaangażowanie w sprawy domowe itp.)

Mam taki przykład w rodzinie, ale tutaj facet po chyba 10 latach przejrzał na oczy i pogonił zołzę, która na nim pasożytowała ;)
Po jakimś czasie poznał nową kobietę i teraz ma naprawdę świetną żonę, znakomicie się uzupełniają, aż miło u nich bywać.

Ala i Marta powinny się zaprzyjaźnić ,oboje by sobie odpoczywały i narzekały na wszystko.

- ostatnio Marta się pomalowała na gębie.

Już widzę ich dialogi:

- ale jestem zmęczona
- co ty pie....sz, to ja jestem zmęczona :D

Nie wiem czy ktos to już zauwazył, ale cierpiętnica Marysia powoli zaczyna wcielać się w rolę życiowej mentorki, idzie w ślady swojej matki... Ascetyczna postawa, życiowe porady (ostatnio Marta przyszła do niej się pożalić)

Pewnie niedługo będzie drugą babką Mostowiakową XD.

Czytałam niedawno najnowsze plotki - Kaśka odchodzi. Jeżeli to prawda, czarny scenariusz się sprawdzi, bo Marcin będzie z Janeczką. Ciekawe, jak to rozwiną. Ja obstawiam, że Kaśka poroni, jak to ktoś napisał, i wyjedzie gdzieś. Ewentualnie zniknie, jak wiele postaci. Kolejna osoba z czołówki do piachu. I to jest znak, że trzeba ją zmieniać XD.

Marcin i Janka- jakoś nie widzę ich razem, ale kij im w oko. Wolałabym się dowiedzieć, czy ten przystojny ortopeda serio zwiąże się z Marysią? Jeśli tak, to naprawdę nie wiem, jak to skomentować.

Na razie jego wątek z Marysią się nie rozwija i jak dojdzie do nagłego wybuchu namiętności to pomyślę że chyba Maria coś mu dosypuje do kawy.

Marta i Kwaśna Mina Ala mogłyby razem jakiś interes życia otworzyć, lub napisać poradnik w stylu: „Chcesz się zrelaksować- udawaj zmęczenie, to zawsze skutkuje”. Doprawdy nie wiem, jak nie stare przecież kobity mogą być tak ospałe i flegmatyczne. Tylko mężów żal, zwłaszcza Andrzeja.

A jak w serialu faktycznie pojawia sie atrakcyjna aktorka, jak na przykład Dereszowska, to bidula jest sama, bo facet, do którego wzdychała, zakochał się w Marcie!

Marta i Ala mogłyby napisać "Poradnik negatywnego myślenia" :D

Myślenie może i negatywne, ale skutki dla nich jakże pozytywne.

i 1 miejsce na liście bestsellerów

nie jest taka brzydka wcale. a na glowie to artystyczny, uroczy nielad;) nie kazdy lubitapir i loki

Dlaczego Paweł pojechał do Gdyni taksówką, skoro wsiadał w Warszawie do swojego auta ?
Poza tym Ala miała ze sobą plecak i walizkę, plecak wylądował na tarasie Sea Towers, a co z walizą ? Została na lotnisku czy w samolocie ?
W ogóle dziwny to był dzień - Paweł zdążył dojechać z centrum Warszawy do Gdyni, a słońce przez ten czas prawie się nie przesunęło ;)

co wy z tą taksówką? wsiadł w swój samochód, pojechał do domu, zamówił taksówkę, pojechał nią na lotnisko i poleciał do gdyni. ja to tak zrozumiałam

tylko, ze ta droga, którą jechał nijak nie przypomina drogi na Okęcie... już prędzej wylotówkę na Gdańsk. No chyba, że do Modlina śmigał :-)

Ja się zasugerowałem wcześniejszymi komentarzami, a że sceny na lotnisku nie było więc wszystko mi pasowało do teorii z taksówką. Poza tym chyba tak od ręki biletu na najbliższy lot się nie kupi.
Tak czy owak należy to wyjaśnić :D

Tam czasami jest tak, że np dowiadujemy się w pewnym momencie, że jest godzina 10 rano, a mnie się wydaje, że już pół dnia minęło - bo tyle zdążyli zrobić. Może oni wszyscy wstają tam o 5 po prostu.

Wczoraj też. Ten ex więzień dzwonił po karetkę jak było jeszcze jasno, a w następnej scenie przyniósł Kaśkę do tego pogotowia w nocy. To ile to pogotowie jechało? 3-4 godziny? Hehe

No, we wczorajszym odcinku wreszcie zaczęło się dziać. Był jednak tak głupi i tak okropnie żenujący, że aż wybuchłam śmiechem.
Kisielowa - moherowy beret zatrzymany za zbyt szybką jazdę. Myślałam, że na początku po wystąpieniu w tej sprawie Lucka na tym się skończy, jednak ta rajderka została zatrzymana znowu. Kiedy opowiedziała swoją bajeczkę, z maślanymi i zapłakanymi oczami, naprawdę padłam. A rozmazana Kinia, niby to napastowana już w ogóle - nie dość, że wyglądało to idiotycznie, to jeszcze było to bezczelne. Magda strzeliła swoją głupią propozycją i też gorzko zapłakała. Ona chyba jednak nie udawała. Ciekawe, jak się ten wątek z "gwałtem" rozwinie. Cóż, u nich mają już w tych sprawach doświadczenie. Zwłaszcza Janka, która też nic sobie z tego nie robi, ale u niej to nie było na niby.

Kisielowa moherówa robi w konia policjantów - żenada nad żenadami. Czy scenarzyści chcieli nas rozśmieszyć ? Nie udało się mimo idiotycznego kapelusza na głowie Kisielowej zamiast moherowego beretu. Poza tym gwałt (jak już pisałam w innym wątku) to generalnie straszna trauma dla kobiety i nic nie upoważnia scenarzystów żeby sobie z tego robić jaja. Zrobili z Kingi idiotkę, a z tego całego Wernera jakiegoś debila, który połknie każde naiwne kłamstwo. Ja się pytam jak długo jeszcze scenarzyści będą mieli widzów za kretynów. No i ostatnia scena z Muchą i Pawłem. Ludzie kochani czy ta kretynka wreszcie przestanie myśleć o sobie, a jeżeli już tak bardzo chce dzieciaka to są banki spermy, ale ona nie musi żonatemu facetowi doopę zawracać swoim sfiksowaniem na punkcie posiadania dzieciaka.

Ale ona chce Pawelka na ojca bo bedzie miala pewnosc, ze bedzie zdrowe, ladne i idealne

"(...) gwałt (jak już pisałam w innym wątku) to generalnie straszna trauma dla kobiety i nic nie upoważnia scenarzystów żeby sobie z tego robić jaja. Zrobili z Kingi idiotkę, a z tego całego Wernera jakiegoś debila, który połknie każde naiwne kłamstwo."

Werner naiwny jak dziecko jest nie od dziś, aż dziwne że taki superprawnik z niego.
Poza tym żadnego gwałtu przecież nie było, więc nie wiem po co piszesz o traumie, kto miałby ją mieć, Kinga ?

Mi się wydawało że Kinga wmówiła Adamowi że ten ją napastował a nie zgwałcił, gdyby to był gwałt to Werner już by kupował bilet do Berlinu.

to prawda, Kinga wmówiła napastowanie, nie gwałt

Co odprawia Kisielowa, to woła już o pomstę do niebia. W Grabinie serio wszyscy się ją boją, bo szemrani biznesmeni przed nią uciekają, ksiądz słucha jej rad, a policjanci wcale przed nią drżą. Kisielowa to taki emkowy „pezzonovanta”, spokojnie mogłaby zostać matką chrzestną grabińskiej mafii (o ile taka istnieje).

Akurat Kisielowa dobrze to zagrała, jakoś trzeba sobie radzić z policją ;)
Mnie kiedyś ówczesna narzeczona uratowała przed słonym mandatem, wciskając chłopakom z drogówki że spieszymy się bo jej matka ciężko zachorowała i nie wiadomo czy zdążymy jeszcze się z nią pożegnać. I że to wszystko przez nią (narzeczoną znaczy) bo to ona kazała mi szybko jechać. Prawie się rozpłakała :D
Do dziś nie wiem jakim cudem zachowałem wtedy powagę. No ale jakieś 4 czy 5 stówek + punkty - piechotą nie chodzą ;)

ps - pozdrowienia dla drogówki z okolic Torunia. Ale było to naście lat temu, pewnie są już na emeryturze chłopaki ;)

Gmina Gniewkowo? Bo tam lubią się czaić, ja do dziś nie wiem gdzie był ich radiowóz ale zdjęcie za szybką jazdę i to w miejscu gdzie nie ma ograniczeń prędkości dostałem.
Co do Kisielowej to podobały mi się jej wyczyny zwłaszcza komentowanie innych kierowców i muzyka w samochodzie pasowało to do niej, chociaż pierwszy raz, fakt. lekko żenujący.

Dokładnie już nie pamiętam, ale niewykluczone.

Kłótnia Kingi i Piotrusia z dzisiejszego odcinka odnośnie Madzi i jej potencjalnego dziecka z Pawełciem (swoją drogą, od kiedy to Pawełek taki stanowczy wobec Madzi, że aż jej odmówił? :o). Gra aktorska (jeżeli to w ogóle można tak nazwać...) przebiła w tym momencie wszystko. Już drewno jest bardziej żywe...

No i Gruszyńska. Sprzedała tę swoją kawierenkę, a bardziej się przejmuje związkiem Marka i Ewy...

Ewa obarczyła ją czymś w rodzaju testamentu, czyli Markiem, jego moherem, starym Kolendą i, last but not least, czwórką dzieci: "gdyby mi się coś stało, to wiem że ty się nimi najlepiej zaopiekujesz". No bo przecież kto to zrobi lepiej niż kobieta której się nienawidziło, z którą się rywalizowało o faceta itp. prawda ?
Choć z drugiej strony, jak tak się dłużej zastanowić to może być całkiem niezła zemsta "zza grobu".

Na miejscu Gruszyńskiej, jeśli kupiłbym działkę to gdzieś bardzo daleko od tej całej cudownej Grabiny i nie mniej cudownej rodziny. :D

Ala ostatnio mówi "rewelacyjną matką to ja nie jestem".
No raczej :D
Jej siostra nawet nie próbowała zaprzeczać :D

Ala szuka alibi żeby w ciąże nie musieć zachodzić ;)