Przeglądając Twój profil wysnułam podejrzenia, że lubisz dramaty, zwłaszcza o zabarwieniu społecznym. Nie wiem czego spodziewasz się, mając na myśli rozwój akcji, ale geniusz MM polega właśnie na braku efekciarstwa i skupieniu się na totalnie przyziemnych rzeczach- pracy w reklamie, relacjach między współpracownikami, kampaniach i strategiach, a dodatkowym smaczkiem są zagrywki między agencjami reklamowymi i walka o każdego liczącego się klienta.
To i ukazanie życia prywatnego bohaterów składa się na obraz Ameryki lat 50. i 60., gdzie niektórzy wciąż liżą rany, te psychiczne i fizyczne po II wojnie światowej, jest to bardzo widoczne w dalszych sezonach i przekłada się przede wszystkim na życie Dona Drapera. Nie mówiąc już o złożoności charakterów, czy stronie technicznej- charakteryzacji, soundtracku, itd.

Mi też trudno było przebrnąć przez pierwszy sezon, jednak z czasem, przy każdym odcinku miałam nieodparte wrażenie, że jestem przesiąknięta zapachem alkoholu i dymu papierosowego (co towarzyszy co drugiej scenie), a co było tylko dowodem na to, że ten serial niesamowicie wciąga, dlatego nie zrażaj się zbyt szybko ;)

Też nie mogę zrozumieć fenomenu tego serialu.Jestem po 6 odcinku, a mimo to nadal nic się ciekawego nie dzieje.Typowa obyczajówka o zamożnych facetach, których jedynym celem jest nawalić się i podupczyć, oraz rozwiązłych sekretarkach.Nawet żaden z bohaterów nie budzi sympatii.Mimo że od strony technicznej jest świetnie, to fabuła jest po prostu nudna

Polecam Bossa i Magic City, w podobnym gatunku, a mimo to mają o wiele więcej zwrotów akcji i ciekawszą fabułę.

Kończę pierwszy sezon i jestem absolutnie zakochana. Przecież już 1. odcinek powala: kampania dla papierosów, hasło : Lucky Strike opieka tytoń. (- wszyscy producenci opiekają tytoń). Genialne. Co rusz są tu takie smaczki, ale nie każdy je doceni.