PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=436999}

Mad Men

8,1 34 414
ocen
8,1 10 1 34414
8,6 18
ocen krytyków
Mad Men
powrót do forum serialu Mad Men

Większości tutaj się bardzo podoba. Inni odpuścili po kilku odcinkach. Mnie niestety wynudził. Pierwszy sezon jeszcze miał jakiś urok nowości ale potem każdy sezon wyglądał tak samo. Rozumiem, że to serial obyczajowy ale jak można zrobić taką nudę mając tak barwne postaci. Kolejne sezony niczym się od siebie nie różnią, masa postaci pojawia się i znika żeby zrobić miejsce kolejnym. Przychodząc wprowadzają niewiele do fabuły natomiast zabierają czas antenowy głównym bohaterom. Większość postaci niewiele się zmieniło i w sumie niewiele zrobiło. Właściwie największe zmiany w ich życiach nastąpiły w ostatnich odcinkach ostatniego sezonu co wyglada jak wymuszone i robione na siłę. Po zakończeniu seansu właściwie niewiadomo kto był głównym bohaterem. Jest to bohater zbiorowy czyli ludzie reklamy, tytułowi Mad Men, tylko że nic z tego nie wynika. Serial o 20 postaciach to telenowela. Najwiecej o życiu w agencji reklamowej można było chyba wchłonąć w pierwszym sezonie. Kolejne niewiele zmieniły. Ogląda się trochę na autopilocie, jak telenowelę, leci żeby lecieć ale nie ma tu fajerwerków. Mało dramatów zarówno w pracy jak i w życiu prywatnym. Życie osobiste większości postaci albo nieistnieje albo jest w zgliszczach. Więc nie ma czego oglądać. Po pierwszym sezonie ani niewiele więcej dowiemy się o pracy marketingowcow ani nie będziemy świadkami wielu dramatów osobistych. Zmienianie kobiet jak rękawiczki z miną robota to nie jest dramat jakiego wiekszość widzów oczekuje. Jest dużo wątków które biegną donikąd. Po kiego było przez 7 sezonów kontynuować wątek i obserwować życie osobiste Betty Draper? Występuje w każdym odcinku, nawet po rozwodzie z Donem. pierwszoplanowa postać. Ale właściwie nie robi nic innego niż kłócenie się z dziećmi/ córką. Jej życie osobiste po rozwodzie z Donem jest nieciekawe i do niczego nie prowadzi. A cała postać robi się nadmiernie antypatyczna - właściwie w każdej scenie się kłóci. Uważam, że o wiele lepiej to by wypadło gdybyśmy widzieli więcej życia innych osób a Betty tylko kiedy spotykała się z Donem/podrzucała mu dzieci. Serial ma też bardzo dziwną manierę i styl urywania różnych zdarzeń, wątków i postaci. Niektóre odcinki napisane i nakręcone są tak jakby kończyły się w połowie. Czasem oglądając następny ma się wrażenie, że jakiś gdzieś umknął. Sezony nie mają wyraźnego podziału, niczym się od siebie nie różnią, finały sezonów są najnudniejsze z całego sezonu, początki zaczynają się też nudno i nieciekawie. Dlatego pojawiają się porównania do telenoweli - bo serial jest w tym stylu napisany. Co jest o tyle dziwne, że miał być to serial o takich barwnych ludziach. Brak scen zapadających w pamięć. Serial opiera się na rozmowach, i to głównie pomiędzy wygadanymi postaciami, ale dialogi nie są jakieś porywające. Scenarzystom zmieniają się pomysły na fabułę i postaci, i to widać , tę niekonsekwencję i urwane lub zmieniane wątki. Postaci drugoplanowe pojawiają się znikąd - w jednym odcinku nie ma, w kolejnym już są. Tylko po to żeby po sezonie czy dwóch też zniknąć bez śladu. Denerwują takie rzeczy że np wprowadzamy 3 czy 4 nowe osoby z działu kreatywnego ale pokazujemy coś więcej tylko np o 2 z nich. A potem się okazuje że właściwie niewiadomo po co (po co było pokazywać wątek ojca jednego z nich, który próbował go zeswatać skoro za chwile pokazujemy że odwieźli go do psychiatryka i postać znika.) Natomiast o innych, którzy pracowali do końca 7 sezonu nic nie powiedziano. Postaci kobiet są jakieś wyjątkowo denerwujące. Betty to jedna wielka obrażalska kobita z umysłem dziecka. Peggy coś tam miała symbolizować ale wyszło, że ciagle ma pretensje do każdego a jak dostaje coś o co się starała to się obraża bo chce więcej. Albo chciała to dostać w innym stylu. Przez 7 sezonów ma fochy i nie może nikogo poznać ale w ostatnim odcinku znajduje magicznie miłość. Joan gra na jednym tonie, z denerwującą manierą. A pomysł na jej postać to kołysanie biodrami. Postać Megan jest dziwna i nierówna. W każdym sezonie gra inną osobę i inaczej wyglada. Serial kręcono przez kupę czasu - co widać po fizycznych zmianach postaci (z małych dzieci do prawie dorosłych) jednak ta pokazana droga życiowa i szmat życia tych postaci tak naprawdę niewiele pokazał. Bertram Cooper przez 7 sezonów chodził w skarpetkach, czytał gazetę i spał w biurze nic nie robiąc. Jego życie prywatne nie zostało pokazane wogole. Bett Draper poza 1 sezonem przez pozostałe 6 głównie kłóciła się z córką. Henry Francis przewijał się gdzieś z tyłu. Stan Rizzo był tłem i osobą odpowiadającą na pytania Peggy. Bob Benson pojawił się znikąd i zniknął. A Don Draper niby jest ciekawą i charyzmatyczną postacią ale na dłuższą metę pisany na jedno kolano i każdy sezon oraz to co w nim robi jest powtórką poprzedniego. Na tej zasadzie spokojnie mogli zrobi jeszcze 20 sezonów i 20 kolejnych partnerek. Tylko co z tego jak w pewnym momencie widz zdaje sobie sprawę że ogląda cały czas to samo.

ocenił(a) serial na 5
mercx

Bardzo trafna recenzja. Oceniam serial tak samo i podpisuje się pod tą opinią bo zgadzam się z każdym argumentem. Dodam tylko, że różnica między bardzo dobrymi ocenami 5-9 lat temu a twoją czy moją może wynikać z tego, że obejrzeliśmy 90 odcinków z rzędu (strzelam że ty też), a inni oglądali ten serial przez 8 lat pewnie 1 odcinek tygodniowo. Dlatego łatwiej nas zanudzić. Myślę że 50 odcinków by wystarczyło temu serialowi.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones