Bardzo rozczarował mnie ten serial. Przerysowana rola Marcelli (albo raczej gra aktorki). Po jakichś trzech odcinkach nie mogłam już znieść jej monotonnie cierpietnej i przerażonej miny. Nie mogłam też znieść Henriego, który silił się na dramatyzm tak bardzo, że czekałam kiedy na czole pojawia się krople potu. No a fabuła? Pokomplikowana na siłę, a wyjaśnienie ilości morderstw naciągane i w gruncie rzeczy banalne. Podrzucanie po drodze fałszywych podejrzanych w ilości hurtowej żenujące wręcz, ilość tandety w postaci intensywnie myślacej cała noc policjantki i nagle wpadajacej na odpowiedź nie wiadomo właściwie na jakiej podstawie irytujące no i schemat... Rodem z serialu "policjantki i Policjanci". No lipa no.
ukrycie morderstwa w serii to nie nowy pomysł. Niedawno oglądałam ABC.. Agaty Christi z Dawidem Suchet. To robota mistrzowska, a Marcella to taki wyrób czeladnika.