Jest rok 1984 powstaje terminator gdzie kobitka kopie tyłek potężnemu cyborgowi to samo w 1991 i nikt nie psioczy na kobietę, wszyscy są zachwyceni. Mamy rok 1979 gdzie kobitka kopie tyłek super potężnemu obcemu to samo w 1986, 1992 i 1997 i nikt nie psioczy na kobietę, wszyscy są zachwyceni. Mamy rok 1997 wychodzi film J.I.Jane gdzie kobita kopie tyłki facetom w jednym z najcięższych treningów wojskowych udowadniając przy tym swoją wartość, jednocześnie nie zmieniając się w zakompleksianą babę obwiniającą facetów o wszystko (tylko sama bierze cię do ciężkiej pracy) i zachowując swoja kobiecość, nikt nie narzeka, wszyscy są zachwyceni. Mamy rok 2000 wychodzi film Erin Brocovich samotna matka gdzie przenikliwością umysłu i uporem pokazuje swoja wartość, ba jej dziećmi podczas nieobecności opiekuje się (najgorszy z męskich typowych wzorców) harleyowiec, nikt nie psioczy wszyscy są zachwyceni. Można tak wymieniać bez końca filmy, w których właściwie pokazywano silne kobiety, to wszystko było dobrze napisane scenariusze i postacie.

Sama She Hulk w oryginale (pierwszych komikach) miała zupełnie inny charakter i była niesamowicie piękna i seksowna, a nie była narwaną Julką wyglądającą jak shrek.

She hulk dzisiaj to stereotyp kobiety (Mary Sue) która wszystko umie i jest nie równa tylko lepsza od mężczyzn pod każdym względem w każdej kategorii, niema żadnych wad, jedynie złość na wszystkich mężczyzn, których przedstawia się jak idiotów.