Dlaczego ona jest tak bezczelna? Dlaczego non stop sądzi, że jest lepsza od wszystkich? Dlaczego ona jest tak narcystyczna? Dlaczego ona wini za to mężczyzn? Weźcie mi to wytłumaczcie, bo ja jeszcze w życiu nie poznałem ŻADNEJ kobiety, która by się w ten sposób zachowywała. ŻADNEJ. Jak ktoś w miarę rozumny, może podawać swoje argumenty bazujące na relacjach z mężczyznami i tylko z mężczyznami? Dlaczego ona mówi "Mam dość facetów, którzy próbują tłumaczyć to, do czego jestem szkolona, to w czym mam znacznie większą wiedzę niż oni"? WHY? Dlaczego to nie mogą być po prostu LUDZIE? Mężczyźni i kobiety. WSZYSCY. To jest jakaś kur** parodia. Mam gdzieś, że jej relacje z płcią przeciwną są takie a nie inne, jeśli całość jej bycia je właśnie skupiona na tym konkretnym czymś. Przecież to jest chore. I wisienka na torcie - lepiej kontroluje złość od Bruce'a, co jest oczywiście możliwe, bo złość to rzecz subiektywna. Możesz być zły na to, że zupa jest za słona, a możesz nie być zły, kiedy ktoś zajeżdża ci po raz piąty specjalnie drogę na autostradzie żeby ci tylko na złość zrobić. Ale serio... cały ten monolog, żeby później pokazać, że cię to wkur**wia? SERIO?! To ma być według scenarzystów kontrola? Ludzie... to jest pierwszy i ostatni odcinek, jaki oglądam. 2/10.