Nie piszę, bo troszkę brakuje czasu na przyjemności ostatnio :/ Ale trzeba go znaleźć, choćby kosztem obowiązków :D
Oczywiście zyskał w ostatnich odcinkach w moich oczach ten cały Fernando. Chociaż brakowało mi przeprosin z jego strony za to jak szorstko traktował Anę. Być może jeszcze musimy uzbroić się w cierpliwość nim Fernando zacznie Anę nosić na rękach ;) Potrzeba nam dużo cierpliwości :D
Fernando ewidentnie topnieje, to fakt :D Dzięki Anie i jej urokowi i wdziękom, to też fakt - niepodważalny :P
Tylko niestety zdaje się, że scenarzyści nie za bardzo wiedzą, co z tym fantem zrobić, bo ileż razy można patrzeć i przeżyć bezstresowo przymiarki do (nie)pocałunków? Trzy za nami, a ile jeszcze przed nami? Ich relacje powinny być już na wyższym, niż obserwowany poziomie, więc wnioskuję, że Fernando albo jest tak oszołomiony uczuciem do Any, że działa powolnie, bo nie chce niczego popsuć (hahahaha "błąd" zatrzymał akcję w miejscu) albo scenarzyści robią z niego fajtłapę, zamiast zrobić macho, który z marszu potrafiłby taką temperamentną kobietę jak Ana dopieścić :D Przecież ona na to czeka, a doczekać się nie może xD

Wiesz może i lepjej ,że tak szybko sie nie zakochali ,czym póżniej tym mniej rozstań )) pamiętam gdy oglądałam telkę'' Potęga miłości; i proci byli ze sobą dopiero po 30 odcinkach ,i potem zawsze sobie ufali ,może i w tej tak będzie )

Obawiam się, że przy tym tempie, które obrali, to proci zejdą się dopiero w 90 odcinku :D Skoro już teraz wypalą z ciążą Tarantuli :) A później ślub Fernanda z Tarantulą :/

niestety ciąża Isabelli stała się faktem, Ana i Fernando nie zdążyli dobrze się zejść, a już muszą sie rozstać :/ to nie fair, za szybko to ucięli... ;( a ja liczyłam na tyle fajnych scen Any roztapiającej Don Hielo :((( z komedii zrobił się dramat... tak się czuję jak po przejściu burzy z 35 stopni robi się 15 !!!!!