PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=37003}

Miasteczko Twin Peaks

Twin Peaks
8,5 112 523
oceny
8,5 10 1 112523
8,8 31
ocen krytyków
Miasteczko Twin Peaks
powrót do forum serialu Miasteczko Twin Peaks

Do Twin Peaks zabierałem się latami, wreszcie siadłem i zobaczyłem ciągiem wszystko w ostatnich parę dni. I myślę, że dobrze się stało, że nie widziałem go wcześniej. Jest to arcydzieło, do którego trzeba dojrzeć.

Na początek faktycznie muszę się zgodzić z częścią opinii, że po 9 odcinku 2 sezonu (gdzie jest "końcówka nr 1") serial jakby trochę wyhamował, pojawiło się trochę dłużyzn, kilka wątków (może?) niepotrzebnych, ale finał jednak wynagradza to z nawiązką i wgniata w fotel.

Lata emisji tego serialu to był czas seriali typu "Bill Cosby show", "Cudowne lata", " Przystanek Alaska", "Moda na sukces", a tutaj pojawia się taka bomba. O ile wyżej wymienione seriale nie twierdzę, że były kiepskie (może za wyjątkiem Mody na sukces), to jednak Lynch przewidział co stanie się z kinem za x lat jeśli pójdzie to drogą powielanych schematów, komercji, zakończeń klepanych pod masowego niewymagającego odbiorcę i totalnej dosłowności. W TP mamy genialną parodię wielu tendencji jakie widzimy dziś. Jest tu taka masa symboli i "mrugnięć oka" do widza, że nie sposób wręcz tego ogarnąć. Celowe "słabe aktorstwo", celowa w wielu miejscach konwencja teatru telewizji przeciwstawiająca się sztuce mającej za cel odwzorowywanie realizmu. Genialne są te groteskowe i jednowymiarowe postaci - major chodzący zawsze i wszędzie w wojskowym uniformie wygłaszający górnolotne kwestie, niedosłyszący przełożony z FBI, mistyczka dziwaczka dama z pieńkiem. Niesamowite w TP jest to połączenie: na jednej płaszczyźnie mamy celowy kicz, ale pod tą warstwą skrywa się głęboka refleksja o ludzkiej naturze i sztuce filmowej. Lynch chciał chyba pokazać taki przesyt płytkości i tandety (te przesłodzone wątki miłosne czy niekończący się wątek kryminalny tartaku itd.) żeby powiedzieć: "nie idźcie tą drogą!".

Niektórzy zarzucają TP niedokończone wątki: ale czy tak na prawdę my nie wiemy jak one się skończą? Shelly i Bobby - niby mają się pobrać, ale w sumie różnie może z tym być bo jest Leo (i pewnie wszystko zostanie po staremu). Donna czekająca na swojego rycerza na harleyu - chyba tak sobie będzie jeszcze czekać do końca życia otrzymując kartki z Meksyku. Peggy i Ed - raczej też nie będą ze sobą, co można wyczytać z niezdecydowania Eda i dezaprobaty Peggy kiedy Nadine dochodzi do siebie. Tak jak było na początku, tak zostanie prawdopodobnie w przyszłości. Ludzie się zmieniają, ale bardzo rzadko. Jedynie wątek Lucy i Andyego kończy się uroczym happy endem, ale jako że są to najwięksi gamonie ze wszystkich to moim zdaniem można to potraktować jako parodię takich prostych i ostatecznych happy endów.

A samo zakończenie: agent Dale wchodzi do przestrzeni duchów aby ratować Annie. Spotyka tam ludzi którzy odeszli - ich dobre i złe oblicza. Trudno powiedzieć czy jest to już czarna chata czy przedsionek do ostatecznej drogi, raczej chyba to drugie ponieważ po pierwsze jest to tak nazwane, a po drugie spotyka tam zarówno karła (symbol zła i chaosu) oraz olbrzyma (symbol dobra i siły opiekuńczej). Wszystko jest tam odwrócone, niezrozumiałe, nieodgadnione, skryte za niekończącymi się kotarami. Spotyka tam swoją złą stronę i ona przejmuje kontrolę. Słowa "spotkamy się za 25 lat" rozumiem jako zapowiedź jego śmierci za 25 lat - jego zła strona planuje wykorzystać przez dłuższy czas jego ciało tak samo jak wykorzystała Lelanda. Dale był najbardziej wnikliwym, dociekliwym i wytrwałym poszukiwaczem, osobą bez skazy, a jednak w ostatecznej konfrontacji gubi się, przegrywa. Myślę, że Lynch chciał powiedzieć tym zakończeniem, że nie jesteśmy w stanie odgadnąć tajemnicy bytu, nie jesteśmy w stanie stać się Bogiem i poświęcenie temu poszukiwaniu życia będzie prowadziło do destrukcji, do odwrócenia tego co w nas dobre w zło.

Na koniec tylko można wyrazić żal, że nie było tam więcej "Lyncha w Lynchu" - szkoda, że nie reżyserował wszystkich odcinków bo widać różnicę jakościową jego reżyserki. I żal nr 2 - że takiego serialu już nie będzie.

Niesamowita podróż do innego świata. Dziękuję Panie Davidzie i uchylam kapelusz.

pafnucy84

Słuchaj no, szeryfie, sięgnij sobie po trzeci sezon zrealizowany po 25 latach, a jak po Twojej wypowiedzi wnioskuję, spodoba Ci się. Jest tam i więcej Lyncha w Lynchu - surrealizm jest podkręcony na maksa i przy okazji wiele z tych urwanych wątków z końca 2. sezonu otrzymuje swoją kontynuację. I James i Norma z Edem i Lucy z Andym i Shelly z Bobby'm. Stary Twin Peaks jest ok, ale trzeci sezon to arcydzieło kompletne.

ocenił(a) serial na 10
xobevil

Trzeci sezon mam i już powoli się zbieram żeby zobaczyć. Właśnie fani mają skrajnie różne opinie na jego temat i do tej pory bałem się zepsuć sobie wspaniałe wrażenie po obejrzeniu starych serii. Ale Twoja i podobne jej wypowiedzi jednak przeważyły szalę. Ciekawość silniejsza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones