Serial to stracił. Wątek detektywistyczny w zalążkach nadziei, że będzie odkrywał kolejne tajemnice. Już w pierwszym sezonie szybko znika zaciekawienie i klimat tajemniczości na rzecz sterylnych zmagań ludzi samych ze sobą. Najważniejszy wątek sci-fi i doktorka potraktowano po macoszemu. Drugi sezon to totalna katastrofa nie tylko nie ma już głównych postaci, ale znikają też nadzieje na ciekawy wątek sci-fi. Bardziej to przypomina na siłę utrzymywanie przy życiu serialu Walking Dead nudnymi wątkami o ludziach, którzy głoszą pseudo-filozoficzny bełkot jak sie nie pozabijać, Podsumowując pierwszy sezon traci wątek detektywistyczny, główne postaci i nadzieje na to, że bedzie to serial pełen tajemniczości jak choćby Twin Peaks. Lekko liźnięty wątek sci-fi który mogłbyć ciekawy zabito w zarodku. W drugim sezonie mamy katastrofę na poziomie ciągnięcia na siłę serialu Walkin Dead nudnymi sterylnymi wątkami ludzi z ich słabymi pseudo-moralnymi tekstami. Flaki z olejem i strata czasu.