jak dla mnie, nie czuć było klimatu lat 60. Troszkę taka tańsz wersja Mad Mena. Duży plusz za
Sinatre ( I've Got the World on a String).
Mimo wszystko serial mnie zaciekawił i zaraz obejrzę drugi odcinek
Ja pamiętam, że po obejrzeniu 3 pierwszych odcinków utknąłem z tym serialem na dość długo. Ale dałem mu drugą szansę i wcale nie żałuję.
Miałem to samo pierwsze odcinki jakoś nie zachęciły mnie do dalszego kontynuowania serialu, ale dobrze że dałem szanse bo później się rozkręca i każdy ma fajny wątek. Ogółem oceniam wysoko ten serial bo lubię lata 60 i całą otoczkę tamtych lat.
Według mnie jeżeli chodzi o seriale "w stylu" lat 60 zdecydowani wygrywa Mad Men. Tam naprawdę widać dopracowanie każdego szczegółu.
Ale Magic City i tak chętnie oglądam.
po pierwszym odcinku miałam uczucie że zachoruje na raka płuc przez te wszystkie papierochy i cygara