PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=39321}

Moje tak zwane życie

My So-Called Life
8,0 1 998
ocen
8,0 10 1 1998
Moje tak zwane życie
powrót do forum serialu Moje tak zwane życie

spojler!! zakończenie ;D

ocenił(a) serial na 9

Jeżeli ktoś nie oglądał, to proszę nie czytać, bo moje pytanie jest kierowane tylko do osób,
które widziały wszystkie odcinki ;) Czy tylko mi nie spodobało się zakończenie ostatniego
odcinka? Fakt, że pozostało wiele niewyjaśnionych spraw, tak jakby reżyser chciał nakręcić
2 sezon, który jak wiadomo nigdy nie powstał... Świetnie oglądało się serial, bardzo mi się
podobał, ale na prawdę sądziłam, że on się inaczej skończy! Tak długo czekałam co
postanowi Angela w sprawach intymnych, ze tak powiem no i chciałam się dowiedzieć czy
wybaczyła Rayanne. No, ale niestety będę musiała żyć z tą niewiedzą :(

ocenił(a) serial na 10
xxelka

Mnie się nie podobało zakończenie też. Eeeeh. Zostawili nas w niewiedzy, dokładnie, jakby chcieli kręcić dalej. Szkoda. Naprawdę super serial.

ocenił(a) serial na 10
Pszczolka0

właśnie skończyłam serię i... nie wiem co ze sobą zrobić. potrzebuję drugiej serii :(

ocenił(a) serial na 9
anetaa_93

mi szczerze mowiac bylo bardzo szkoda Briana. kurde juz mialam nadzieje ze ona zrozumie kto tak naprawde darzy ją uczuciem a tu kicha. ale ogolnie serial bardzo mi sie podobał

okussa

Zakończenie zdecydowanie wskazuje na to, że chcieli zrobić drugą serię.
"show ended in a cliffhanger with the expectation that it would be picked up in an additional season, but it was officially canceled on May 15, 1995"- tekst z wikipedii. W sumie na wiki jest sporo odnośnie zarzucenia projektu.
Szkoda, że nie zrobili drugiej serii bo bardzo polubiłam ten serial i jego bohaterów :(

ocenił(a) serial na 6
_Silent_

ja tez obejrzałam, i też mi szkoda ze nie było nic poza pierwszym sezonem. zakończenie co najmniej nic nie wyjaśniając
szkoda mi było Briana, ale to że Jordan nic nie wytłumaczył Angeli też było takie nijakie, wielka szkoda że nie nakręcili nic więcej
pozostaje niedosyt

ocenił(a) serial na 10
Backy17

Wiem, że ja mam zawsze szalone pomysły, ale fajnie by było jakby nakręcili 2 sezon z tymi samymi aktorami tylko jako dorośli odgrywali by rolę małolatów, oni wrócili by do wspomnień, a nam wyjasnily by się niektóre sprawy ;D


Też mi się strasznie nie podobało zakończenie. Byłam taka napalona na ten serial obejrzałam w 1 dzień 14,5 odcinka, potem obejrzłam 0,5 odc. 14 , potem 15,16... i 19 zostawiłam na wieczór , bo się fajniej oglada, tak czekałam z niecierpliwością aż to obejrze, na początku odcinka nie było źle, ale pote to mnie naprawdę załamało, że to był taki koniec. Gdyby to był serial współczesny, to może by nakręcili kolejną serię(tak jak np. Magda M, mialy byc 4 serie, a bylo 6, czy jakos tak), ale aktorzy są dorośli. Naprawde mi przykro ze tak się to skończyło , w sumie to nie potrzebnie to oglądałam, teraz jestem zdołowana ;(

ocenił(a) serial na 10
Agata331

Wiem, że już daaawno dodałaś ten komentarz, ale dopiero teraz go przeczytałam i pierwsze co z uśmiechem wpadło mi do głowy na słowa "Gdyby to był serial współczesny, to może by nakręcili kolejną serię, ale aktorzy są dorośli." od razu do głowy wpadło mi "Racja, ale wystarczyłoby, ze Jared Leto zapuściłby trochę włosy i wyglądałby tak samo" :D

ocenił(a) serial na 8
Joanam1901

musial by jeszcze odrobinek przytyc, ale fakt. On sie prawie nie zmienia :D

ocenił(a) serial na 9
xxelka

Ja dziś obejrzałam ostatni odcinek i po prostu jestem wściekła za takie zakończenie.
Też myślałam, że przynajmniej część wątków się wyjaśni a tu nic :/
Ale w ogólnym rozrachunku serial naprawdę dobry :)

ocenił(a) serial na 10
xxelka

A mi się zakończenie podobało, pozostawia duże pole manewru odbiorcy. Ja sugerowałabym się młodością Patty, jeśli chodzi o późniejsze losy Angela. Jeśli ktoś oglądał serial uważnie, na pewno znalazł dużo podobieństw. Idąc tym tropem zakończenie samo się maluje.

xxelka

Też kiedyś czułam wielki niedosyt, że ta historia tak szybko się skończyła i marzyłam o 2 sezonie. Niedawno kiedy oglądałam serial po raz drugi zrozumiałam jednak, że taki koniec nie jest wcale taki zły - powstała krótka i zamknięta forma o początku dojrzewania i o poszukiwaniu: siebie, przyjaciół, wzorów, stylu, sensu w życiu i oczywiście pierwszej miłości. Angela w końcu wszystko to w jakimś stopniu odnajduje..
A co do budzącego najwięcej emocji wątku miłosnego uważam, że za nic nie mogła w tym momencie wybrać Briana, bo po prostu wciąż była zakochana w Jordanie i nawet ogrom szczerego uczucia Briana zwyczajnie nie wystarczy za ich oboje. Poza tym jak widać, że po rozpoczęciu buntu u Angeli kiedyś sobie bliscy nie mają teraz za dużo wspólnego (coś jak z Sharon). A zakończenie pozwala wybrać oglądającemu czy woli, żeby po takiej ciężkiej próbie związek A&J przetrwał czy za jakiś czas nasza bohaterka dojrzeje, jak słusznie zauważyła Droll pójdzie w ślady matki i dostrzeże czekającego na nią Briana (może nadinterpretuję, ale to końcowe krążenie na rowerze to dla mnie jakby symbol 'zawsze będę tu na ciebie czekał' :)

ocenił(a) serial na 10
MikaNeko

Obejrzałem ostatni odcinek wczoraj i jak tak czytam Wasze wpisy, wydaje mi się, że zakończenie odebrałem zupełnie inaczej niż Wy - a wręcz, co tam - moim zdaniem odebraliście je źle :P

Przede wszystkim Angela wcale nie "wybiera" Jordana, nie dokonuje żadnej ważkiej decyzji, ona po prostu wsiada z Jordanem do samochodu, ale WSZYSTKO w jej zachowaniu od czasu, gdy dowiedziała się, że list był naprawdę autorstwa Briana, wskazuje na to, że ta świadomość bardzo (in plus) zmieniła jej podejście do Briana - ja byłem aż zaskoczony, jak wielka była ta zmiana. Zwróćcie uwagę na ton jej głosu, kiedy mówi "How...?" (odpowiadając na "Forget this whole conversation!"), przy czym jednocześnie lekko przybliża się do niego - choćby tego małego momentu nie można zinterpretować jako wyrazu "litości" (a tylko litością można by ewentualnie inaczej tłumaczyć jej zmianę nastawienia). Claire Danes, będąc już wtedy świetną aktorką, musiała znaleźć sposób na ukazanie uczuć Angeli nawet, jeśli same słowa scenariusza nie były rozstrzygające (nie wiem, ile dodatkowych wskazówek miała od reżysera, scenarzysty), i moim zdaniem właśnie w niuansach ostatniej sceny dokładnie widać, że idea Briana jako autora listu bynajmniej nie wydaje jej się wstrętna, możliwe zresztą, że część jej już na początku tej sceny przeczuwała, że to był Brian. Można tak kontynuować: mina i zachowanie Angeli w momencie przyjścia Jordana: wyraźnie zakłopotana (dopiero teraz! NIE chwilę wcześniej!), nie patrzy mu w oczy, tak się nie zachowuje dziewczyna, którą chłopak właśnie ratuje od kłopotliwej konwersacji z "obciachowym" wielbicielem, który wyznał jej miłość, a ona musi biedakowi powiedzieć, że nie ma na co liczyć - Jordan wparowuje ewidentnie "niechciany", do tego w bardzo istotnej chwili, ale już o parę króciutkich sekund za późno, by zapobiec czemuś, co się już między A. i B. "zadziało" - ostatnie spojrzenie Angeli na Briana przed pierwszymi słowami Jordana, plus to, jak w odpowiedzi na "That's all that matters" mówi "To who?" - wymowne jak 150! :) Dalej: Angela nie chce iść z Jordanem, to równie wyraźne, jeśli spojrzeć na jej mimikę, odwracanie się do Briana; po prostu W TEJ CHWILI nie czuje się jeszcze na siłach tego błyskawicznie przetrawić, ale kto wie, co powie mu jeszcze tego wieczora? (spójrzcie na jej zamyślenie w samochodzie i patrzenie raz po raz na B.) A i on był już na krawędzi przyznania, że list nie był od niego... To nie ma przyszłości, absolutnie, i nie mam na myśli dekad, tylko nawet tygodnie.

Końcowe krążenie na rowerze jako metafora "będę na ciebie czekał" okrutnie mi się podoba! Niestety jeden szkopuł: on akurat na końcu właśnie nie krąży, tylko nieruchomo stoi okrakiem nad rowerem w głębokiej zadumie. :)

Kończąc: przyznaję, możliwe, że na odbiór przeze mnie zakończenia miała/ma wpływ moja silna identyfikacja z Brianem podczas całego serialu, niemniej twierdzę, że Angela nie tylko nie wybiera Jordana, ale wręcz czyni ważny pierwszy krok ku wyborowi Briana (choć sama może jeszcze nie do końca jest tego świadoma) :)

W ogóle czyż Brian nie jest najlepszy? To jego: "-[It] Made you like... happy? / -Yes... / -'Cause that's probably all that... you know... matters..." - co za prawdziwy człowiek i prawdziwe uczucie! Taki po prostu - prawdziwie dobry. Gdzie do niego Jordanowi z tym durnym "pójdziesz ze mną do łóżka"...

ocenił(a) serial na 9
Gusztav

Właściwie zgadzam się z ostatnimi wypowiedziami.
Jeszcze w trakcie oglądania serialu żałowałam, że nie ma kolejnych sezonów. Starałam się jakoś pocieszyć i teraz uważam, że tak jest lepiej. W takiej formie wszystko jest otwarte. Wszystko jest możliwe. I to jest takie... nastoletnie. Gdyby powstało więcej odcinków, wszystko by się skomplikowało. Mielibyśmy kolejną telenowelę. Na pewno byłyby zawirowania pomiędzy Angelą, Jordanem a Brianem. Możliwe, że pomiędzy Brianem a Sharon. Pewnie skomplikowałaby się sytuacja między Rickim a Delią. Angela jeszcze pewnie kłóciłaby się i godziła z Rayanne i Jordanem. No i cała ta sytuacja z rodzicami Angeli, zdradzaliby się, kłócili, rozwodzili i nie wiadomo, co jeszcze. (jestem świeżo po obejrzeniu wszystkim odcinków, więc sypię imionami :D)

Wszystko zostało powierzchownie wyjaśnione i ułożone, ale z kolejnymi sezonami łatwo byłoby to zaburzyć. Dobrze, że z tego zrezygnowali. Można tylko domyślać się, jak to się dalej potoczyło, i to jest fajne ;)

Zakończenie sprawy pomiędzy Angelą, Jordanem a Brianem bardzo mi się podobało, właśnie dlatego, że jest takie dwuznaczne. Ona sama, w wieku 15 lat, jest jeszcze na etapie, kiedy nie potrafi wybrać, nie potrafi określić, kogo woli. Wcale nie musi być tak samo, jak w przypadku jej matki, wszystko może się wydarzyć. Nie wiadomo, czy Brian do końca pasowałby do Angeli, Jordan mógł się dla niej zmienić na lepsze itd.
Brian nie jest znowu taki święty, wrednie zachował się w tym odcinku z Delią, kiedy ją wystawił. Od początku chodziło o Angelę.

Nie muszę pisać, że serial jest świetny. Klimat lat 90. szeroki przekrój charakterów, różnorodność, humor, poruszenie wielu problemów. I parę fajnych piosenek :)

Oczywiście żałuję, że nie wyjaśnili trochę więcej, mogliby chociażby dokładniej nakreślić sytuację Jordana, jego dom itp.
No i najbardziej drażniące pytanie: kim był Tino?! :D

Gusztav

To kto byl autorem listu?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones