Tak, może tak być, może być tak że chora matka była dla niego cieniem - była przy nim jak cień od którego nie mógł się uwolnić i która zaczynała mu ciążyć, ale myślę że może być też tak (bardziej się ku temu skłaniam), że sam stał się cieniem, chłopak bez pieniędzy praktycznie, z chorą matką, wycofany ze społeczeństwa, szykanowany (nazywany wręcz unabomberem przez rówieśników), żyjący samotnie, który dodatkowo sam się odcina i staje się coraz bardziej podbuzowany, agresywny i zły na wszystko, staje się cieniem samego siebie, cienie są tu obwiniane o wszystkie nieszczęścia, podczas gdy oczywiście są to albo po prostu nieszczęśliwe okoliczności albo nasze same decyzję, internetowi znajomi zwalają wszystko na cienie aby poczuć się lepiej i usprawiedliwić swoje sytuacje życiowe, mieszają w umyśle zagubionemu chłopakowi dla którego są jedynym rodzajem znajomych, do tego stopnia że sobie wyobraża że są przy nim i rozmawiają twarzą w twarz, ale ci tylko pogłębiają jego gniew, mieszają mu w głowie (w sumie można też odebrać to tak że te "cienie" mają symbolizować innych ludzi, tych którzy według internetowych znajomków tylko szkodzą i niszczą życia) podburzają go do agresji, działania, skłaniają do "odwetu" i "zemsty", a utrata pracy, szykanowanie itp. Tylko to pogorsza. Ostatnim punktem zapalnym jest odkrycie że jego ojciec żyje z nową rodziną. Wtedy nie wytrzymuje. Pod koniec pada ciekawa kwestia od matki (kiedy zerka do jej pokoju i mówi że wychodzi), nie pamiętam dokładnie ale coś o tym że nie może go dostrzec, że go nie widzi - bo on już zapadł się w ciemność, sam stał się cieniem, szuka cienia którego chce zniszczyć za wszystko co złego go spotkało, którym sam jest, matka schodzi na dół,słyszy ją i pierwsza myśl że to cień (zagubił się już w swoim umyśle), strzela i zabija swoją matkę - ostatnią "część" siebie jaka pozostała.

Ogólnie cały serial bardziej stawia na metaforyczne potwory i podłoże psychologiczne aniżeli faktyczne potwory z horrorów, ma sporo metafor i alegorii i osobicie bardzo mi się to tu podoba.

ja myslalem ze ten cien to jego ojciec ale chyba jednak wasza wersja lepsza ;]

Ja już po 2 odcinku doszłam do wniosku, że w każdym filmie w serii będą dwa potwory.
Jeden fantastyczny, może nawet urojony symbolizujący w jakiś sposób temat podjęty w danej części, odzwierciedlający zło tkwiące w którymś z głównych bohaterów.
Drugi jak najbardziej prawdziwy bo jest nim człowiek - bohater odcinka - z pozoru wydający się zwykły, może nawet dobry.