zgadzam się :)

Niektórym trochę przynudzały pierwsze odcinki nowego sezonu, bo rzekomo nic się nie działo, ja natomiast byłem wciągnięty od początku do końca, także też nie wiem, o co chodzi. Czekam na nowy odcinek, może kontynuują już wątek od S02E07

Mam wrażenie, że jest tyle złych opinii dlatego, że mimo iż pierwszy sezon był znakomity to jednak było to coś dla mas - wartka akcja, liczne jej zwroty, dostarczanie co chwila widzowi nowych informacji. A drugi sezon to już inny rodzaj serialu - Esmail wręcz nakłania do bacznego przyglądania się wszystkim wydarzeniom, dużo tu potrzeba analizy postaci, refleksji nad ich developmentem. W tym sezonie siedzimy jeszcze głębiej w głowie Elliota, dzięki czemu jeszcze nigdy nie był tak mało rzetelnym narratorem jak teraz. Nie twierdzę, że drugi sezon jest dla intelektualistów. Po prostu nie każdemu pasuje taki sposób opowiadania i ten stopień zagmatwania jaki mamy. Mr Robot to rodzaj puzzli, które nie każdy chce lub umie układać.

Do pewnego momentu układanie puzzli może być fajne. Tylko jak sypią się one z nieba i nie wiesz co jest prawdziwe a co nie, to już trochę zaczyna irytować.

#palmpeaks
..Trafne spostrzeżenie!! W drugim sezonie same dialogi już wbijają w fotel, do tego kilka niewiarygodnie "pokręconych-twistów" - zwrotów akcji a'la mindf@ck!!..Po chwili tylko: "WOW!!" i czacha dosłownie expoloduje;)..
Natomiast na deser .... niespodziewana strzelanina jak z filmów gangsterskich/kryminałów..Niesamowicie realistyczna, aż powtarzałem kilka razy scenę bo po prostu nie wierzyłem jak jest to zajebi$cie skadrowane, efekt podbija niespotykana perspektywa w takich akcjach, jedno ujęcie bez widocznych cięć no i stało się to tak nagle!! Ni stąd ni zowąd!! (Mam nadzieję, że to nie spoiler bo nie piszę:kto, co, kiedy itp;itd.:).
Ogólnie to PalmPeaks baaaardzo dobrze powiedziane, zgadzam się całkowicie.. Mogę tylko dodać, że Mr.Robot nie byłby Mr.robotem bez tych wszystkich specyficznych puzzli do układania.. ;)
..PS!!"
.Pierwszy raz spotykam się z takim serialem, rozbudowany zarówno od strony fabuły, jak i wizualnie - SZTUKA przez wielkie S!!..

miło mi, że zgadzasz się z moją opinią.

Szczerze nie przepadałam za drugim sezonem, pierwsze odcinki były nijakie i przepełnione rozmyśleniami Elliota, w których co jakiś czas znalazł się mocniejszy monolog, ale byłam zawiedziona, może dlatego, że zabrakło mroku i napięcia z 1 sezonu, a może po prostu byłam nastawiona na wielkie rewolucyjne boom? Całe szczęście mogę przyznać, że zmieniłam swoje zdanie, od 5 odcinka akcja nabiera tempa i jestem na nowo zachwycona, szczególnie ostatnim odcinkiem (s02_ep8) który był chyba jednym z najbardziej rewelacyjnych odcinków do tej pory (nawet bez obecności Elliota). Nie wiem do czego zmierza ten sezon, jednak jeśli będzie tak dobrze mam wrażenie, że będzie nawet lepszy od pierwszego i coś czuje, że 3 sezon będzie wisienką na torcie całego serialu, a przynajmniej taką mam nadzieję ;)

Ja widziałem że ludzie zarzucali drugiemu sezonowi różne rzeczy, ale nie znalazłem pośród nich stwierdzenia że jest mało mroczny. Sezon drugi obfituje w śmierci bohaterów (w tym dwóch dosyć ważnych) morderstwa dokonywanych przez bohaterów, zaginięcia z podejrzeniem morderstwa, biznesy na czarnym rynku, postać Raya który na pare odcinków staje się antagonistą całego serialu. Nawet scena z przedawkowaniem adderalu i zjadaniem przez Elliota własnych wymiocin. Jak dla mnie cały ten sezon jest właśnie mroczny. Grasuje FBI, Dark Army ma wtyki dosłownie wszędzie itd. Zupełnie nie rozumiem jak można drugi sezon uznać za mniej mroczny od pierwszego.

Tak jak teraz patrzę na ten sezon z perspektywy czasu oraz w szczególności na ostatnie odcinki mogę się z Tobą zgodzić w 100% :) W pierwszym sezonie od samego początku czuło się tą mroczną aurę, a tutaj początek trochę powolniejszy (choć niektóre scenki faktycznie mocne), ale uważam, że teraz ten sezon stał się nawet lepszy niż pierwszy i na prawdę nie wiem jak mógł mi się nie podobać od samego początku. No cóż, mogę tylko się cieszyć, że nareszcie czekam z niecierpliwością na środę/czwartek aby obejrzeć nowy odcinek ;p

DObry rozkrecił sie

jestem obecnie przed 8 odcinkiem.ten sezon jest nieco spokojniejszy od pierwszego lecz na pewno nie powiem że jest słaby a to co wydarzyło się pod koniec 7 odcinka znów wgniotło mnie w fotel.ponownie miałem to uczucie które towarzyszyło mi przy wyjaśnieniach z pierwszego sezonu oraz dużo wcześniej przy fightclubie palahniuka ( wtedy po raz pierwszy zszokowały mnie wyjaśnienia fabuły więc porównanie jest nie przypadkowe) na jutro mam odcinek 8 wiem że dziś jest premiera 9 więc na finał pozostaje nam czekać jeszcze przez tydzień.pozdrawiam

Sezon nie kończy się na odcinku 10 jeżeli wierzyć redditowi

ba, jeżeli wierzyć nawet filmwebowi - sezon jest wydłużony do 12stu odcinków

im więcej tym lepiej

oby, po dzisiejszym jest tyle pytań, ale na filmwebie do 10odcinka jest spis

będzie 12 na sto procent

W tym sezonie nic się nie dzieje, odcinek 9 mógłby być równie dobrze 1 odcinkiem 2 sezonu.

nic sie nie dzieje? mam wrazenie ze obejrzałam w takim razie inny serial, bo akurat 2seria mr robot to ciągłe morderstwa i dodatek z pracy fbi, dzieje sie 2x więcej niż w 1sezonie

"2seria mr robot to ciągłe morderstwa i dodatek z pracy fbi"

zapomniałaś dodać, że absolutnie nic nie wnoszą do fabuły.

wymęczyłem ten drugi sezon. postacie miałkie, panoszą się po ekranie bez celu. nowe wątki niczego nie wnoszą, są wręcz wprowadzane na siłę. nic a nic się nie wyjaśnia, a nowe zagadki nie wciągają. po prostu bida z nędzą.

to że nie jest według ściśle określonego scenariusza który sobie obmyśliłeś to nie znaczy że 'bida z nędzą'
za dużo oczekujesz to się rozczarujesz, proste
ze wszystkim w życiu tak jest

żadnego scenariusza sobie nie wymyśliłem - jak zwykle oczekuję że serial mnie zaskoczy.

ogólnie oglądanie drugiego sezonu to strata czasu. po drugim sezonie nie wyszliśmy z większą wiedzą na temat wydarzeń, akcji, bohaterów niż po końcu pierwszego. to nie są subiektywne wrażenia, a czysty fakt.

wiele wątków można było rozwinąć. kilka można było zakończyć wcześniej, a może odrobinę by to podniosło poziom drugiego sezonu.

Panie rezyseze, serial się jeszcze nie skończył więc nie wiadomo czy nowe wątki nic nie wnoszą i nadal może jeszcze zaskoczyć - albo musi zaskoczyć przed trzecim sezonem.

Lordzie to strata czasu dla Ciebie. Straciles czas? Jakie to smutne, ze straciles te kilka godzin swojego zycia. Moze sie teraz zabijesz?

Za duzo oczekiwales i sie rozczarowales. ubzdurales sobie jakis wlasny scenariusz i czujesz sie teraz wielce urazony bo poszlo nie po Twojej mysli. Idz do lekarza i popros o lek o nazwie "Polaczek - Na wszystko" :)

nie zabiję się, nie zrobię ci tej przyjemności.

po prostu wycziluj człowieku :) to moja opinia. nie musisz się z nią zgadzać, ale tym bardziej nie musisz mnie wysyłać do lekarza.

Chyba nie wziales tego z lekarzem tak na serio. Reszte napisalem zupelnie serio.

Zabijajac sie pozostawilbys mi predzej uraz, niz przyjemnosc...

Nie ma co narzekac. Serial calosciowo jest super i nie bez powodu ocena 9/10 na imbd z blisko 190 tysiecy reviews. Filmweb pod tym wzgledem wymieka, ale ja nigdy nie biore oceny fw na serio. Chyba domyslasz sie z jakiego powodu :)

1 sezon jak dla mnie bomba. 2 sezon z wieloma rozterkami Eliota rowniez na duzy plus. Wiele osob narzekalo po czym jak zobaczyli cale to stwierdzili, ze jednak jest okay. Gdzie tu logika?

Jest hacking, morderstwa, ciemna strona polityki i gruba rozkmina Eliota.

Bez apelacyjne 10/10

Mi drugi sezon też się nie podoba. Potwornie nudny jest. Chyba Moda na sukces ma więcej dynamiki niż drugi sezon Mr Robota.

Skąd u Ciebie tyle gniewu wobec człowieka mającego inną opinię?

To bylo dawno temu.

Wiesz akwiatkowski....... kazdy ma inne, swoje podejscie. Opinii jest tyle co ludzi na swiecie.

Ja to widze tak, ze czegokolwiek bysmy nie widzieli to oprocz naszej opinii powinno byc sie wdziecznym bo jednak tamte osoby, tworzace ten film wlozyly w to mase pracy i swojego osobistego czasu.

Tak czy siak, wszystko i tak bedzie tak jak chce tego rezyser, a nie MY, wiec nasze koncowe opinie splywaja po nich jak woda po kaczce.

Oni miela gruby hajs i ciesza sie zyciem, a wiekszosc tutejszych tylko neguje i ocenia.

Pozdrawiam

Ja drugi sezon oceniam znacznie gorzej od pierwszego. Głównie dlatego że idąc zgodnie z konwencją może się okazać, że cała historia jest tylko wymysłem głównego bohatera, a on od dawna siedzi w psychiatryku. Ilość pytań pozostawionych bez odpowiedzi jest zbyt duża. Poczekam za trzecim, jak się nie poprawi zmniejszę ocenię serialu.

W 100% się zgadzam. W drugim sezonie nic się nie dzieje, tylko ciągle gadają. Żadnego napięcia nie ma.

Doceniam dość wysoki poziom realizacyjny. Ale nie mogę zaprzeczyć, że drugi sezon długimi momentami mnie po prostu nużył. Właśnie obejrzałem Narcos, wcześniej Gomorrę, zacząłem szkocki One of Us - to wszystko trzymało w napięciu. A Mr Robot, mimo błyskotliwszych momentów, zaczął mnie męczyć i nudzić. To chyba niezbyt dobrze, prawda?

Jesli czujesz sie wyjątkowo dzieki temu, to spoko

no i po co takie złośliwe komentarze?

Ten sezon jest tak słaby w porównaniu do pierwszego, że nawet ciężko skomentować. Dosłownie 5 minut temu skończyłem oglądać 10 odcinek i już zdązyłem o nim zapomnieć. Elliot przez cały sezon nie powiedział jednego zdania, które by miało jakiekolwiek znaczenie dla fabuły. Dziwi też, że na imdb aktor grający Wellicka jest obsadzony na wszystkie 22 odcinki, a w tym sezonie go nawet nie było.

Sezon się nie skończył, jeszcze dwa odcinki.

Ja wlasnie obejrzalem 10 i byl swietny, nie moge sie doczekac nastepnego.
Fakt pierwszego sezonu na pewno przebic sie nie uda, ale ten tez jest swietny, moze poczatek niekiedy nieco odpychal

Na 6-tym odcinku drugiego sezonu wymiękłem,takiego spadku jakości chyba w zadnym innym serialu nie widziałem!

W najlepszym momencie twoja strata ;)

Spokojnie możesz sobie darować pozostałe cztery. Ja się tak rozczarowałem, że po trzeci sezon chyba nawet nie sięgnę.

ej, bo te 5 czy 6 pierwszych odcinków drugiego sezonu to faktycznie masakra, bo naprawdę nierealistyczne i głupie, a silące się na inteligentne czy/i głębokie przemyślenia i zmagania Ellitota. Ogólnie w drugim sezonie Elliota mogłoby nie być jak dla mnie, bo jest nie do zniesienia, ale reszta postaci robi się świetna. Osiąga poziom pierwszego sezonu, a często nawet idzie wyżej. Wątek Ageli świetnie się rozwija. W pierwszym sezonie to była taka byle jaka grzeczna nieciekawa panienka, a w drugim sezonie naprawdę genialna postać. Warto dokończyć. Zwłaszcza jeszcze jak i tak już się przebrnęło przez te masakryczne odcinki o odlotach Elliota. W ogóle to przykre, że twórcy aż tak nie potrafili przedstawić tej koncepcji jego problemów psychicznych. Sam pomysł na to był ok, ale wykonanie to totalna porażka.

średnio mi się podobał ten ostatni odcinek, wyjątkowo przegadany i nieco przewidywalny (no może poza świetną pierwszą sceną z prezesem ecorpu)

p.s. ktoś mi wytłumaczy o co chodziło na końcu ze sceną w markecie i tym namierzaniem telefonu? czy to Eliott dzwoni to żony Wellicka? czy Wellick = ojciec Eliotta? już trochę za duży mindfukc chyba zrobili, wręcz po lynchowsku (nie mówię, że to źle, ale czuję się już w tym mocno zagubiony...

Elliot znalazł przecież adres do tego podającego się za Wellicka, było bodajże 12metrów od jego mieszkania i ochroniarz tej baby rozpoznał te miejsce, sądzę że w następnym odcinku poznamy więcej szczegółów. Zakładam, że może być to nowy bohater który na długo w serialu nie zagości.

no właśnie 12 metrów to chyba w jego mieszkaniu :) czyli dzwonił on albo ochroniarz...tylko dlaczego ten drugi jak się dowiedział, to się nagle się szybko ewakuował? zastanawia mnie też dlaczego Wellickowa żona zwracała się do Elliotta per "Ollie"...

Joanna nazwała Elliota "Ollie" bo przy pierwszym spotkaniu tych 2 postaci Elliot spanikował i nie przedstawił się swoim imieniem, tylko imieniem exa Angeli :)

a może Tyrell zamieszkał w mieszkaniu Sheyli :D w końcu to po sąsiedzku. Stąd te 12m.

aaa to prawda, już ledwo pamiętam pierwszy sezon...no cóż, muszą to wszystko wyjaśnić w czwartek, bo jak zostawią rozbabrany ten wątek to będę zły ;) i mam nadzieję, że mojej ulubionej Darlene nic się nie stało :)

Na moje oko tylko Cisco oberwał :P

też tak myślę, trochę by przesadzili gdyby tak zakatrupili wszystkich, to nie gra o tron w końcu ;)

chyba nikt nie oberwał, ale trochę mnie irytuje szybkość i zbieg okoliczności z tą policjantką..
ledwo zdążyła tam wejść, wezwać posiłki i nagle dark army się zjawia.. bez przesady..

była krew, więc chyba chłopak Darlene jest out - w sumie scenariuszowo to dobra decyzja, bo ta postać była już bardzo męcząca (ale też dlatego ten odcinek był taki przewidywalny, bo to, że dark army po niego przyjdzie wisiało w powietrzu od samego początku)

bo to nie był zbieg okoliczności, możliwe że szef Dom - Santiago współpracuje z Dark army

12 metrów od jego mieszkania. JEGO. Wiec jak mogl on dzwonic lub ochroniarz? A gosc nie spanikowal i uciekl ,tylko pewnie pobiegl bo tej Joanny powiedziec co i jak.