Wiem, że duża część fanów serialu już obejrzała ostatni sezon, ale skoro nikt nic nie napisał na temat swoich wrażeń, to zacznę :-)
Minęły cztery lata - i to widać po naszych bohaterach. Są starsi, mądrzejsi, znacznie mniej (poza d'Artagnanem) skłonni do bitki. Zdaje się, że charakteryzacja dołożyła im zmarszczek - i kilogramów (mięśni!).
A tymczasem źle się dzieje w państwie Ludwika. O ile Richelieu z pierwszej serii był co prawda wrogiem muszkieterów, ale też dobrym gospodarzem, o tyle po jego śmierci kolejni złole jedynie rozdrapują między siebie królewskie/państwowe dobra. Atmosfera jest gęsta i niemal czarna, królewscy faworyci bezczelni i w większości przypadków bezkarni. Wojna, uchodźcy, głód - a król tymczasem zabawia się w niańkę małego Słoneczka, przy całkowitej bierności królowej...
Fajne motywy z pierwszego odcinka: ucieczka dzieci i mnichów (dzieciaki w ogóle przesłodkie, a pomysł na okapturzenie popiersi - świetny), zemsta na czerwonej gwardii, a przede wszystkim muszkieterowie jako bohaterowie opowieści krążących po świecie.
Fajne motywy z drugiego odcinka: relacja d'Artagnana z żoną (to zawsze problem, jak pokazać bohaterów po ślubie, a tu - miziania mało co, za to wspólna akcja) i ważone pocałunki Sylwii.
Rupert Everet jako królewski brat dość monotonny w swoich skrzywionych minach, w dodatku serce mnie boli, kiedy pomyślę sobie, jaki to był przystojny facet :-) Podoba mi się natomiast drugi zły - bezwzględny dzieciak z nizin, który zawsze walczył o przetrwanie. Mam nadzieję na dobrą historię z jego udziałem.
Jak na razie - bardzo przygnębiająca ta opowieść. Paryż coraz bardziej zaczyna przypominać Hell's Kitchen z "Daredevila". Brakuje mi tej lekkości Dumasowskiego oryginału. Ale takie mamy czasy...
Po ośmiu odcinkach osobiście uważam, że 3. sezon mimo wszystko trochę odstaje od swoich poprzedników.
Trzej przeciwnicy muszkieterów jednak nie dorównują kardynałowi czy Rochefortowi, którzy byli o wiele bardziej charyzmatyczni. Na plus przemiana króla na bardziej stanowczego i zdecydowanego, a także poważniejszy d'Artagnan.
Akcji trochę jakby mniej i gadania więcej, ale to nadal dobry serial przygodowy.