Dlatego jest taki cukierkowy itp. To po co umiejscawiać akcje w latach 70-tych? Serial tylko jedzie na popularności książki. Jeśli chcieli zrobić coś takiego to akcja powinna się dziać w czasach współczesnych. Mamy taką hybrydę. Ma to niewiele wspólnego z czasami obecnymi ani tym bardziej z latami 70-tymi w Berlinie. Muzyka całkowicie współczesna. Dzieciaki z biednych rodzin latają w ciuchach od dobrych projektantów. Najbardziej podły klub do którego chodziła Christiane jest po prostu piękny i wygląda jak współczesna dyskoteka. Mega dużo takich absurdów. Serial jak najbardziej do obejrzenia, ale twórcy chyba nie do końca wiedzieli co chcą pokazać.