My, dzieci z dworca Zoo
powrót do forum 1 sezonu

Książkę czytałam prawie 20 lat temu. Jako dziecko nie rozumiałam, o co chodzi z tymi ludźmi błąkającymi się jak cienie zaraz przy mojej szkole, albo przy ośrodku zdrowia. Bałam się ich, bo było w ich spojrzeniu coś z dzikości, wielka rozpacz pomieszana z niepoczytalnością.
W tym czasie kilku znajomych ze szkoły eksperymentowało z jakimiś dziwnymi substancjami. Łączyli się w swoje "fajne" grupki, tworzyli paczki, bawiąc się, imprezując. Te "lepsze" dziewczyny wzbudzały zainteresowanie wśród chłopców, po szkole ciągle coś robiły. W swej wyobraźni sądziłam, że musi być to coś naprawdę świetnego, ciekawego. Chciałam należeć do nich, być tą fajną, zbuntowaną, z którą inni chcą spędzać czas. Jednak nigdy nie odważyłam się. Całe szczęście...
Po przeczytaniu książki jasno powiedziałam sobie: "Na zawsze NIE wszelkim narkotykom". Historia Christiane tak mocno mną wstrząsnęła, że na wszelkie późniejsze propozycje zażycia czegoś, nie miałam problemu z powiedzeniem "Nie".

W serialu spodobało mi się to, że przedstawiona została historia każdego bohatera. I to byłoby na tyle.

Reszta jest całkowitym nieporozumieniem.
Historia Christiane została paskudnie zabita. Jej prawdziwa historia miała psychologiczny pełny obraz, przedstawiała całą historię drogi do jej upadku. W serialu odebrałam ją jako rozpieszczoną dziewuchę, która manipuluje ludźmi, stacza ich z własnych nudów. Nie spodobało mi się to jak bardzo zmienili jej rodziców. Dlaczego pominęli całą patologię, z którą miała do czynienia w dzieciństwie...
Te wstawki surrealistyczne, kiedy spadła z windą, podczas koncertu przyszedł do niej wron(?) z ekskluzywną działką hery, po których miałam w głowie, co to kurczaki ma być?!?!

Wkurzyło mnie to, że pominięta została cała "droga" stoczenia swojego życia. Brakuje przy tym bohaterom wiarygodności w tym, że to jakie narkomańskie życie toczą, autentycznie im przeszkadza i jest zła.
Stella, której udało się wyrwać z domu alkoholiczki, zrobiła się prawdziwą bizneswoman! Coooo???? Benno wyszedł na prostą zaraz po wyjściu... Christiane od tak znalazła spokój w rodzinnej wiosce z konikiem.

Jedynie historia Babsi była pokazana na całkiem dobrym poziomie. Jednak te jej halucynacje?? Po co to było, nie wiem.

Po obejrzeniu całości w moim umyśle została taka ... tęsknota? Za życiem imprezowym, eksperymentując, doświadczając... Bo przecież oni tak naprawdę dobrze się bawili. Wspierali się, mogli zawsze na kimś polegać. A ta cała heroina nie wyglądała tak tragicznie! No, może jednemu czy drugiemu umarło się. Ale tak poza tym, to pozostali wyszli na ludzi!
Brakowało mi pokazania prawdziwego głodu narkomana, tej autentyczności zła, jaką narkotyki wprowadzają w życie. Coś tu naprawdę nie zagrało...

Przykro mi na myśl, jak wiele młodych ludzi po obejrzeniu tego serialu, może pomyśleć sobie, że ich ten temat nie dotyczy. Próbując wciągnąć metę bądź inny syf, nie dotknie ich myśl, że to droga na samo dno.

ocenił(a) serial na 1
frottka

Zgadzam się po stokroć. W serialu można było pokazać znacznie więcej niż w filmie, liczyłam, że w tych kilku godzinach to zrobią. W książce jak poboczny obserwator widziałam logiczną kolejność. Dziecko wyrwane ze wsi, na której miała mnóstwo zabaw i rówieśników, którzy byli jej życzliwi, nagle wrzucone w beznadziejne blokowisko. Blokowisko, które okazało się porażką urbanistyczną. Dzieci nie mają zajęcia, są nerwowe, panuje wśród chora potrzeba dokuczania. Przekraczają granice. Christiane szuka swojej grupki, próbuje się dostosować i staje się jednym z tych dzieciaków. Patologiczny ojciec i bierna matka, dziecko uciekające z domu i lgnące do wyluzowanych ludzi. Dalej szukające jakiejś swojej grupy i znajduje ją. To wszystko jest jakieś logiczne w swoim wypaczeniu. Christiane przesuwa wraz z przyjaciółmi kolejne granice, racjonalizując je. Tylko powąchanie, tylko pobieżny kontakt fizyczny z klientem, tylko jedna działka, to na pewno ostatnia, tylko jeden raz z klientem, ale nigdy z obcokrajowcem itd. itd. Widzisz, co heroina robi z człowiekiem. Narkoman sprzedałby te wszystkie ciuszki za działkę. Toalety nie były takie czyste, a co to za pomysł, że Detlef zaczął się prostytuować przez psa :D No i ten ksiądz z koloratką... Na pewno wziąłby ją na taką okoliczność :D Wszystko poszło nie tak i jest szkodliwe. Ten serial nie powinien powstać, bo wypaczył to, czym jest dramat uzależnienia od narkotyków.

ocenił(a) serial na 3
frottka

W serialu było kilka takich, "że cooooo????"
1. Detlef i zarobek na psa
2. Babsi ewidentnie zachowująca się jak 18-20 latka, gdy w rzeczywistości była dzieckiem
3. Ogólna opowieść o grupce młodych ludzi w klimacie głupowatych amerykańskich seriali vel euforia, plotkara i inne jeziora marzeń
4. Końcówka serialu- podkład muzyczny....- dwóch dziennikarzy jedzie po to, by opisać historię młodej narkomanki....no normalnie happyend
5. Wrażenie, jakby na planie serialu rządzili tylko i wyłącznie projektanci wnętrz i mody wynajdujący pomysły z pinterest'a.
6. Ścieżka dźwiękowa.....dziadowo- zlepek codziennej składanki dużej stacji radiowej.
Czemu to tak gryzie i tak nie pasuje? Bo ten tytuł - dramatyczna, wstrząsająca i niestety prawdziwa historia-mimo wszystko do czegoś tam powinien zobowiązywać, tymczasem....jest jak jest. Meeeh...

ocenił(a) serial na 5
frottka

Też mam takie wrażenie. Ogółem momentami branie hery ukazane było jako dobra zabawa. Przy tym muzyka, impreza. Kurcze na tym haju musi być całkiem spoko nie? :D

whereim79

No a myślisz, że nie jest? XD

ocenił(a) serial na 5
noticed

Bardziej chodziło mi o późniejsze konsekwencje uzależnienia i warunków życia narkomanów

ocenił(a) serial na 4
frottka

Jeśli książka przekonała Cię do podjęcia takiej decyzji jak mówienie "nie" każdej propozycji wzięcia narkotyku to musisz być strasznie bojaźliwą osobą. Mam nadzieję, że kawy i herbaty też nie pijesz bo to narkotyki przecież... A tak na serio to masz trochę racji, tylko pewnego typu ludzi, w tym już uzależnionych albo potencjalnie uzależnionych nie przekonasz do niebrania za pomocą książki lub filmu. Zwłaszcza jeśli są to młodzi ludzie, głodni wrażeń - młodość powinna się wyszumieć jak to mówią... i rzeczywiście w serialu wybrzmiała pewna nuta braku konsekwencji uzależnienia (oprócz paru trupów i obciągania z połykiem losowym ludziom rzecz jasna), jednakże osobiście nie uważam że każde dzieło zawierające wątek narkotyków czy to filmowe czy literackie powinno przestrzegać przed ich używaniem. Raczej powinno pokazywać prawdę albo to co tam sobie autor przyfantazjował jeśli to fikcja. Jeśli się dobrze czyta lub ogląda to w porządku, jeśli nie no to kiepsko. Tutaj wyszło tak pół na pół, niby się fajnie ogląda ale mało w tym jakiejś ciekawej treści oprócz paru kontrowersji. Podobnie nie podoba mi się ugrzecznianie, spłycanie, romantyzowanie i wszelkie inne cenzurowanie ale jest to aktualnie wszędzie i nie mam na to wpływu więc pozostaje mi jedynie konsumować to co dają w wersji light.

frottka

Może chcieli też pokazać jak to wszystko wygląda z głowy biorących? W sensie jak lecisz w dragi to nie ma poczucia, że jest to coś złego, brudnego. Raczej starasz się widzieć w tym pozytywy.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones