My, dzieci z dworca Zoo
powrót do forum 1 sezonu

Film oglądałem jako nastolatek pod koniec lat '90, pamiętając jeszcze częsty widok heroinistów na ulicach Krakowa. Impresja, którą odczułem widząc ich na żywo była bardzo zbieżna z tą ukazaną w filmie. Na pewno film ma dużo większą siłę przekazu i dużo bardziej zniechęca do sięgania po ten ciężki narkotyk.

Dlaczego zatem w filmie jest tak kolorowo? Cóż, myślę, że nie chodzi tu tylko o oglądalność, choć prawdopodobnie przede wszystkim o nią. Charakter komuny i bliskości bardzo dobrze oddaje moje wspomnienia z czasów, kiedy sam mieszkałem komunie i mieszkałem / pracowłem z ludźmi, których łączyły narkotyki. Nie była to jednak heroina, nie mam pojęcia jak wygląda świat oczami heroinisty i chyba nie chcę wiedzieć.

Należy sobie zadać pytanie, czy mamy patrzeć na tamte czasy z perspektywy obserwatora, czy osoby, która chłonęła Berlin. Dziś Berlin z tamtych czasów widzimy jako brudny i szary. Jak widziała go ówczesna młodzież? Jak widzieli go heroiniści? Czy jesteśmy w stanie to zrozumieć, samemu nie żyjąc w tamtych czasach i nie będąc jednym z tych dzieciaków? Pamiętajmy, że cały blok wschodni zazdrościł Berlinowi Zachodniemu. To na pewno było bardziej kolorowe niż PRL i bardziej szare niż współczesny świat.

moonkey_2

Heroinisci w Krakowie? Popraw mnie, ale wydaje mi się ze w Polsce to były czasy maku, opiatów i kompotów. Mało, kto brał here u nas. Efekt podobny.

Adriana_Chalecka

Skoro byli heroiniści w Berlinie to czemu nie miało ich być w Krakowie? Pamiętam jak i makowcy i heroiniści oblegali Katowicki dworzec. Twoje zdziwienie jest tak dziwne jakby na początku lato 2000 nie było u nas amfetaminy.

Adriana_Chalecka

W Warszawie był brown w latach 90-tych, więc myślę, że w Krakowie też.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones