Nie żartuję - autentycznie współczuję kolesiowi, który gra prawnika romansującego z Agnieszką, gorzej nie mógł trafić. Obściskiwanie, pocałunki i odgrywanie scen łóżkowych z kobietą, która spokojnie mogłaby być jego matką, to dla niego raczej średnia przyjemność. Podziwiam go za to, że tak godnie to znosi, oby tylko za jakiś czas nie musiał wysłuchiwać (w życiu prywatnym) jakichś złośliwych uwag na swój temat. Z dwojga złego mogli go już wrobić w romans z Weroniką - Dancewicz to już też nie ta sama Dancewicz, co w "Pułkowniku Kwiatkowskim" czy w "Ekstradycji", ale ciągle nieźle się trzyma i jest jednak prawie 10 lat młodsza niż obecny "obiekt westchnień" naszego aplikanta.