Czasem, a właściwie często w życiu bywa tak, że inni nie potrafią docenić czyjejś pomocy. Co gorsza uważają Kingę za wroga, a ona po prostu chce ratować ich posady i firmę. Paradoksalnie gdyby wywaliła połowę ekipy na zbity pysk, to by ją tam pewnie bardziej szanowali...Ja rozumiem, że nie jest im na rękę takie mordercze tempo pracy, ale w życiu czasem trzeba wybrać mniejsze zło. Chyba lepiej, by przez jakiś czas pracowali o wiele intensywniej niż jakby mieli stracić pracę...
No cóż, czasem nie warto się troszczyć o innych, tylko być bezwzględnym i dbać o swoje interesy.