jak nie chce ślubu to nie powie od razu a nie takie akcje szczela. Nie podoba jej sie cos to po co robi co chwile afere? niech da sobie spokoj i juz

Nie tyle co nie chce ślubu, co musiała zgrywać obrażoną. Po prostu to było dziecinne pokazanie swojego focha wobec Smolnego. Nie dziwię mu się, że się wkurzył, skoro na wszystko miała złośliwą odpowiedź. Rzeczywiście zrobiła z nich głupków.

"Ja się wychowałam w domu dziecka, a ty masz korzenie szlacheckie? tak myślałam, to po co ten dworek" "a przepraszam jaka duża impreza z mojej strony będzie Kinga, nie przepraszam ona nie będzie (SARKAZM), Andrz... (CIOS PONIŻEJ PASA) i jeszcze ten koleś, którego Smolny dopiero co zwolnił wymieniony (zapomniałem imienia, ale kolejna szpila dla Smolnego) Szczerze? Po takim tekście zerwałbym zaręczyny!! Jak jest taką zołzą przed ślubem to po ślubie może być tylko jędzą!! Przecież to było aż żenujące, a Smolny to doskonale skomentował, że jest dyrektorem firmy będą ludzie z branży i nie może ich do pizzerii zaprosić, buduje dom, ratuje upadającą firmę i jedyne czego chce od Baśki to docenienie jego wysiłków i miłego słowa...

Ale oczywiście trzeba pokazać, że Smolny się zdenerwował to jest psychopatą... no sorry każdy normalny człowiek by się zdenerwował na jego miejscu, ba ja bym zrezygnował z takiego ożenku jak już wspomniałem!! Szkoda takiego fajnego faceta dla Basiuchny z bękartem...

Sama prawda! Nie rozumiem jej. Dla niej jest prawie idealny. Adoruje, dba, we wszystkim ustępuje. Jest przeciwieństwem tego fajtłapy, Andrzeja. Ale widać, że Baśka nie może zapomnieć o byłym mężu. Oczywiście my widzowie widzimy jak Smolny zachowuje się w stosunku do innych, np. Kuby, ale Baśka o tym nie wie więc powinna mieć o nim dobre zdanie. Na pewno nic nie wyjdzie z tego ślubu. Obstawiam, że Baśka w dniu ślubu, ubrana w suknię, usłyszy jak Smolny opiernicza Kubę albo coś w tym stylu i ucieknie mu sprzed ołtarza. Przyzna rację Kindze, przeprosi ją, znów zostaną przyjaciółkami, Baśka obieca sobie, że KONIEC Z FACETAMI i teraz zajmie się już tylko Kubą, którego zaniedbała przez Smolnego. Na koniec zejdą się z Andrzejem i dojdą do wniosku, że nigdy nie przestali się kochać, a my znów będziemy musieli oglądać tę nudną aż do porzyg*nia rodzinę Brzozowskich ...

Ja obstawiam, że tuż przed złożeniem przysięgi małżeńskiej do urzędu wleci Andrzej na latającym dywanie i zajebie Baśkę Smoluchowi :D

A czy ona wtedy nie była na niego zła nie dlatego, że zwolnił kolegę, tylko obiecał Basi z nim porozmawiać i nie dotrzymał danego słowa?

Była wkurzona o to, że obiecał porozmawiać ze zwolnionym chłopakiem, a za jej plecami dał ogłoszenie do gazety. W dodatku w ogóle nie liczy się z jej zdaniem i wszystko dot. ślubu robi sam. Sam poszedł do USC i zarezerwował termin (ale chyba wstępny, bo przy tym muszą być 2 osoby), teraz zaprasza konsultanta. Trochę przesadza i ogólnie jej nie lubię, ale Smolny mógłby trochę przystopować.

Zgadzam się z tobą :). Smoluch to diabeł wcielony