Yep. Obejrzałam 4 odcinki mam dość. Wszystko sprowadza się do mechanicznego posuwania i po prostu nudzi na dłuższą metę. Fabuła żadna.

A postać policjantki... W życiu nie widziałam kogoś aż tak sztywnego i nudnego, wow.

Dobrze powiedziane. Miało być wielkie 'bum' na ten serial ze względu na tematykę, ale cóż, nie pykło...

Czy ten serial jest na podstawie L Word? Tak wygląda, ale aż ciężko mi uwierzyć, że tak można coś schrzanić... Chyba pierwszy raz wolę wersję amerykańską niż europejską.
Ta postać Frankie mogłaby być ciekawa, gdyby nie przesadzili z jej aż nadto szczeniackim zachowaniem - nie wiem, czy w ogóle zdarzają się tacy ludzie w rzeczywistości? Można być nieszczęśliwym i skomplikowanym i rozchwianym, ale aż tak? Cat to jakaś sierotka Marysia, która potrzebuje chyba solidnego liścia (nie chcę wyjść na chamkę, ale poważnie tak myślę). Gdyby to były realne postaci, to chyba z żadną bym nie wytrzymała godziny. Ci faceci też jakieś osobowości chwiejne emocjonalnie. Dalej, szef homofob i karykatury rodziców. Tam w ogóle jest ktoś choć odrobinę "normalny"?

Właśnie ludzie porównują te dwa seriale, ale na prawdę nie widzę podobieństwa! W The L Word była fabuła, ludzie, życie..
Postacie rzeczywiście jak z jednego marginesu do drugiego.. choć z drugiej strony o to chodziło twórcom, żeby pokazać jedynie karykatury ludzi, wyśmiać ich same wady i minusy, zrobić z nich "ludzi nijakich", niezdolnych do miłości. Pomysł byłby dobry, ale jeszcze trzeba DOBREGO WYKONANIA......

*może o to chodziło twórcom