To kolejny serial, w którym research polegał chyba tylko na obejrzeniu zdjęć z lodowiska, i to w dodatku nie z zawodów, a z gali. Do pasji szewskiej doprowadzają mnie ujęcia z zawodów łyżwiarskich (lub kwalifikacji), w których lodowisko oświetlone jest jednym reflektorem. No ładnie to wygląda, ale przy wykonywaniu trudnych elementów jest po prostu niebezpieczne.
Inna sprawa to upieranie się przy parach sportowych - i w przypadku tego serialu angażowanie aktorki, która zupełnie do pary się nie nadaje (chyba żeby zaangażowano dla niej partnera mającego dobrze ponad 1,90 m). Gdyby jeszcze wspomniano, że dziewczyna tak bardzo ostatnio urosła, że poprzedni partner niestety jest dla niej za niski - skąd, rodzice umawiają ją z nowym partnerem, nie dowiadując się wcześniej podstawowej rzeczy: jaki jest jego wzrost. I ta intryga, że chłopak skacze poczwórne skoki - jakie to ma znaczenie dla jazdy parze, skoro tam oboje muszą wykonać taki sam skok... Ech. W sumie nie bardzo rozumiem, dlaczego ona nie zajmuje się curlingiem. Też na lodzie, i spokojnie mogłaby to robić z najlepszą kumpelą.