Wyluzowany, zamożny sąsiad Franka, radiowiec Vick stanowi uosobienie amerykańskiego snu i zarazem koszmar senny Franka, któremu samym swoim widokiem przypomina o tym, co stracił zakładając rodzinę. A jednak Vick to przyjazna dusza, życzliwy człowiek, gotowy pomóc w kłopotach. Zawsze na luzie, u boku super laska, chata z marzeń, a wóz z katalogu. Każdy zgrzytałby zębami na widok tego kolesia :) Macie ulubione "momenty" z Vikiem? Mój ulubiony to jak Frank wbija na chatę Vika, aby wybić mu z głowy podkręcanie marzeń Kevina o zrobieniu kariery w zespole muzycznym, ubrany jedynie w skąpy szlafroczek Vick mówi: "Ale należy sięgać gwiazd!" i wyrzuca ręce ku górze, odsłaniając to i owo spod szlafroka. Zdegustowany Frank odwraca głowę "błagam, nie sięgaj" :D