Przy zalewie płytkiej, infantylnej tandety - masy seriali i filmów dla widowni niezbyt dojrzałej Northern Rescue jawi się jako rewelacyjny serial ze znaczącą treścią i wartościowy w wielu aspektach. Bardzo dobre kino bez durnych fajerwerków i pustostanów rozumowych. Good job William you are back !!!
Kino to to nie jest na pewno, raczej telewizyjny format, do strawienia. Liczyłam na znacznie więcej. Zwłaszcza, że kupili mnie samym tematem - niedawno doświadczyłam śmierci mamy i, choć jestem starsza od bohaterki, to wywróciło mój świat. Bohaterowie są płytko i niechlujnie zbudowani. Główna bohaterka jest definicją "zbuntowanej nastolatki", a scenarzysta nie zadał sobie minimalnego trudy, by wejść w jej głowę, zrozumieć dlaczego i przeciw czemu się buntuje. Ogólnie wygląda to, jakby ktoś przeczytał psychologiczną książkę o żałobie i na jej podstawie nakreślił na kolanie bohaterów, reprezentujących różne postawy wobec straty. Można lepiej, serio. Strasznie to naiwne.
Nope. Sorry, ale to kolejny fajny pomysł Netflixa z kiepskim wykonem. Jest mało realistyczny, bohaterowie są płascy. Całość jest mocno naiwna. Ten serial to jakościowy odpowiednik naszego Klanu. Do tego człowiek od FX powinien zająć się czymś innym.
Serial, którego HBO by się nie powstydziło. Jest w nim i fajna obsada, i jakość przede wszystkim. Wciąga i bardzo czekam na drugi sezon.