Miał premierę na festiwalu w Sundance jako film oraz był wyświetlany w kilku kinach w Los Angeles zanim został pocięty na miniserial więc się kwalifikuje do Oscara.
Wysiedzieć prawie 8 godzin w domu przy filmie fabularnym to już mega mega wyczyn, a co dopiero w kinie i to jeszcze przy filmie dokumentalnym.