Mam nadzieję, że trend się odwróci, ale na ten moment :
- Zrobili z Villanelle karykaturę jej samej
- Cofnęli się z relacją Eve i V do pierwszego sezonu
- Za mało Constantina
- Carolyn snuje się wszędzie ze smętną miną
No niestety, tak to jest, gdy każdy sezon jest pisany przez inną twórczynię. Myślę, że od drugiego sezonu aż do końca stery powinna trzymać Emerald Fennel, która idealnie zrozumiała wizję twórczyni serialu, Phoebe Waller Bridges ( nie mogła kontynuować ze względu na Fleabag ), i dodała od siebie trochę elementów dramatyzmu. Jeśli nic nie ulegnie zmianie, to zacznę żałować, iż nie zakończono serialu na sezonie 3, który miał idealny finał. Ajajajaj…
Jak dla mnie poziom jest fajny, chociaż nie wybitny. Szkoda, że Eve i Villanelle nie działają od początku razem, ale inne postacie o dziwo też się fajnie ogląda. Zwłaszcza Helene.