PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10033184}

Obsesja

Obsession
4,7 3 971
ocen
4,7 10 1 3971
Obsesja
powrót do forum serialu Obsesja

Jestem zaskoczona aż tak złymi ocenami tego serialu, ponieważ, mimo pewnych oczywistych głupot i niedoróbek, na mnie ten serial zrobił duże wrażenie. Oto moja własna lista, co mi się podobało, a co kompletnie nie wyszło:


Słabe punkty:


1. Pierwsze spotkanie głównych bohaterów, w szczególności scena z oliwką - kompletnie nie realistyczne. Jeśli to faktycznie było ich pierwsze zetknięcie się ze sobą, to ludzie się po prostu tak nie zachowują, zwłaszcza przy świadkach.


2. Romans między głównymi bohaterami zdecydowanie za szybko wyeskalował, brakowało mi bardzo zbudowania napięcia i jakiejś sensowniejszej relacji na początku między nimi.

3. Syn głównego bohatera Jay został za mało zbudowany w serialu, zarówno on jako postać sama w sobie, jak i ego pokrętna relacja z ojcem, przez co jego śmierć i to co nastąpiło bezpośrednio po niej, nie wybrzmiało aż tak dobitnie jak powinno...


4. Muzyka w serialu zdecydowane zbyt przesadzona, zbyt dramatyczna, przez to często była po prostu męcząca.

5. Niektóre sceny seksualne wypadły sztucznie, jakby bohaterowie, zwłaszcza aktor grający Williama, w ogóle nie czuli vibu...


Mocne strony:

1. Bardzo mi się podobało psychologiczne nakreślenie głównych postaci, a także niektórych postaci pobocznych (np. żony głównego bohatera).

Anna- kobieta bardzo mocno zaburzona emocjonalnie, narcystyczna manipulatorka, która nigdy nie przerobiła tragedii jaka ją spotkała w dzieciństwie, w związku z czym odtwarza wszystkie elementy tej tragedii na nowo - już z innymi mężczyznami. Z jednej strony nienawidzimy ją za to jak manipuluje Willem, a przede wszystkim jak drastycznie wykorzystuje Jaya - z drugiej strony, ta jej nieprzerobiona trauma tak krzyczała przez cały seans, że było mi jej mimo wszystko trochę żal....

William - znudzony życiem facet w kryzysie wieku średniego. Udana kariera, majątek, szczęśliwa rodzina... a mimo to uczucie pustki i niespełnienia. Gdy poznajemy Willa mam wrażenie, że żyje raczej po to by spełniać marzenia swojej rodziny (żony - o idealnym sielankowym życiu, ojca - o wielkiej karierze polityka, syna - o tym, że jego również czeka wielka kariera medyczna, dzięki pomocy ojca) - natomiast sam już dawno pogubił się w tym wszystkim. I wtedy zjawia się Anna, która działa na niego jak najsilniejszy narkotyk. Dzięki niej spełnia swoje seksualne fantazje i daje upust ciemnej stronie swojej natury - tej, którą jako przykładny mąż, ojciec, syn, lekarz, polityk - musiał na co dzień trzymać ukrytą.

2. Zakończenie było dla mnie podwójnie szokujące. Śmierć Jaya, to jedno. Reakcja Willa na jego śmierć, która go właściwie nie obeszła - co więcej możemy mieć wrażenie, że cieszy się, że syn zniknął i przestał być dla niego konkurencją wobec Anny.... przerażające. Równie przerażające jak fakt, że rodzina WWilliama była gotowa mu przebaczyć, to co się stało (wniosuje po początkowym zachowaniu jego żony i ojca), gdyby tylko zamiast wciąż czekać na Annę wykazał jakąkolwiek skruchę i chęć ratowania tej rodziny...

3. Klimat serialu, tajemnica, ciężka atmosfera, motyw mieszkania w kamienicy i schodów - no ja to kupiłam.

Generalnie oceniam całość na 7/10, uważam, że jest tu wiele elementów do poprawy, jak również wiele, które naprawdę mogą się podobać.

ocenił(a) serial na 7
dudusia2208

Również byłem zaskoczony na plus, bo (czytając porównania do 365) spodziewałem się gniota. A tutaj jednak fabuła miała ręce i nogi.
Co do punktów 1 i 2 - ludzie na szczęście nie zawsze zachowują się schematycznie i przewidywalnie. Dla Ciebie to wada, ja akurat uważam za plus.
Z pozostałymi elementami się zgadzam.

dudusia2208

Rzeczywiście postać Jaya i jego relacja z ojcem powinny być na początku lepiej pokazane. Gdy William trzymał go na tych schodach to czuło się żal, a później nie działo się już nic, żadnych uczuć. Rozumiem, że chodziło o to, że obsesja do Anny była dla niego ważniejsza, ale nie było nawet miotania się miedzi tymi dwoma uczuciami. Czegoś tu zabrakło.
Według mnie największym minusem tego filmu jest to, że nie czuć chemii między Anna i Williamem. Jest to na siłę pokazane, a nie czuć tego. Przynajmniej ja nie poczułam

ocenił(a) serial na 7
justyna_no

Mnie również się podobało - w sumie wszystko . Krótko i na temat, same konkrety, bez rozwlekania scen i zbędnych rozmów. Nowocześnie ale i po staremu - SMS ale i kartka z pamiętnika... Nieromantycznie ale klimatowo - kamienica, pusty pokój, lampka wina... Chemię - nic więcej przecież - też widać.

dudusia2208

1 - ja cały serial oglądałam z przeświadczeniem, że to nie jest ich pierwsze spotkanie. W sumie wiekszosc dialogow i scen pokazywala, ze juz kiedys mieli romans.

ocenił(a) serial na 7
pkz451

A możesz podać jakiś przykład? bo ja nic takiego nie wyłapałam....

pkz451

Nie mieli romansu tylko Anna go znała, bo był sławny. Wiedziała do jakiej rodziny się wkupuje.

dudusia2208

to tak jak na luźno pamiętam: ich pierwsze wyłapanie się wzrokiem, potem przy barze tekst "czekałam na spotkanie od kiedy dowiedziałam się kim jestes" (jakby zaczęła spotykać się z jego synem, a potem dowiedziała, że to z jego ojcem lata temu miała romans), nie chcę tez przekręcić ale w momencie, kiedy kazała mu się klęknąć padło coś w stylu "tym razem oddaję ci się bo tego chcę". W wolnej chwili obejrzę jeszcze raz i wypiszę dokładnie, ale dla mnie już cały pierwszy odcinek miał nam pokazać, że kiedyś tam jakiś romans był. Może dlatego oglądało mi się serial ciekawie, bo bez tego, serial nie miałby sensu. Ale możliwe, że przez jakiś szczegół zaczęłam nadinterpretować i już potem się tego trzymałam :)

ocenił(a) serial na 2
pkz451

Nadinterpretacja ;) Było widać, że się nie znają i dlatego to było totalnie bez sensu.

ocenił(a) serial na 3
dudusia2208

Serio Ci się podobał? Ja uważam, że ten film to namiętny romans, z odważnymi scenami i zgrabną pupą Richarda Armitage, w który kompletnie nie wierzę. Taki brak chemii między głównymi bohaterami widziałam dotąd tylko podczas obrad sejmowych, gdy dwie opozycyjne partie obrzucają się wyzwiskami. Choć tam przynajmniej jest jakiś ogień i emocje. Tu zero. Nie jest to chyba wina historii. Film jest po prostu źle zagrany. Scenę poznania głównych bohaterów cofałam kilak razy. Kompletnie nie rozumiałam tej sceny. Cofałam, by sprawdzić, czy coś przegapiłam, bo na pewno ci bohaterowi znali się w przeszłości na bank. Niemożliwe, by tak się zachowali ludzie z wyższych sfer, którzy się dopiero poznali. Wyjątek stanowi relacja klient i prostytutka. Bohater wpatrywał się w obcą kobietę takim sztucznym wzrokiem, jak w niemych filmach z lat 20-tych. Chciało mi się śmiać, zamiast czuć dreszcz. Dlatego cofałam, bo się zastanawiałam o co mu chodzi? Potem zrozumiałam, że on się nią zachwycił od pierwszego wejrzenia. Ta scena w zamiarze scenarzysty i reżysera miała pokazywać, że między tą dwójką jest taka chemia, że po prostu musieli znaleźć się w łóżku. wszechświat wręcz tego chce. Dlaczego nie wyszło? Niestety kiepskie aktorstwo. Bo nie uroda bohaterów. Fakt, że ona nie jest pięknością, tylko zwykłą niebrzydką dziewczyną, ale powinna to zagrać. Zagrać ten magnetyzm, który tak zadziałał na bohatera. A nie zagrała. Była ZWYKŁA i NIJAKA. A to najgorsze, co można powiedzieć o femme fatale. Gdyby na jej miejscu była Angelina Jolie albo Ana de Armas, to mogłaby podejść i powiedzieć, że właśnie ugryzł ją komar, a i tak wzbudziłaby pożądanie. Ta aktorka musiała zagrać i...nie zagrała. Potem ni stąd ni zowąd ona dzwoni i mówi, jak do kochanka, z którym sypia od miesięcy, że będzie na obiedzie i chce go uprzedzić. Od razu ton ich rozmowy jest bardzo familiarny i intymny. A widzieli się raz przez dwie minuty. A potem znów bęc i nagle ona wysyła mu sms, że czeka na niego pod adresem i on od razu wie, ze chce się z nim przespać i od razu to robią. Dżizas:) Sorry nie wyszło. Wyszło Marlonowi Brando i Marii Shriver, którzy kochają się namiętnie po pierwszym spojrzeniu "W ostatnim tangu w Paryżu", ale do tego trzeba być Marlonem Brando i Marią Shriver a reżyserować musi Bertolucci. Jak ktoś chce zobaczyć, jak bez słów można zagrać spojrzeniem i pokazać TYLKO spojrzeniem namiętność, wątpliwości, pożądanie i lęk przed potęgą tego uczucia to polecam "Nocnego portiera" i magicznego Dirka Bogarde i Charlotte Rampling. Albo spojrzenie Księcia Saliny i Angelici w trakcie słynnej sceny walca w "Lamparcie". Polecam tez książkę i opis tej sceny razem z dialogiem wewnętrznym postaci. Burt Lancaster i Claudia Cardinale zagrali to fantastycznie. Uważam tę scenę za bardzo erotyczną, a oni "tylko tańczą walca". Krótko mówiąc NIE WYSZŁO. Mimo pięknego, nagiego ciała Davida Armitage.

Barbarra_Ra

Anya Taylor Joy bo to dźwignęła

ocenił(a) serial na 3
SheSellsSanctuary

Może by dźwignęła. Ta aktorka moim zdaniem nie dźwignęła. A Ty jak myślisz?

Barbarra_Ra

Niestety położyła zupełnie. Natomiast absolutna zgoda co do CharlottecRampling, która w najmniejszym epizodzie więcej wydobywa z roli niż tu główna aktorka z całości. Jeszcze doskonała byłaby Charlotte Gainsbourg albo Catherine Deneuve z Piękności dnia.., pomarzyć dobra rzecz:) ogladam dla Indiry Varmy. A widziałaś Skazę z Juliette Binoche?

ocenił(a) serial na 3
SheSellsSanctuary

Akurat lubimy te same filmy, bo Piękność dnia i Nocny portier to jedne z moich ulubionych filmów. SKAZY nie widziałam. Ale czytałam, że Juliette Binoche tez nie udźwignęła roli Ona nie lubiła Jeremiego Ironsa i z trudem znosiła jego dotyk podczas scen erotycznych a istotą tego filmu jest erotyka. Tak czytałam na Filmwebie. Ty oglądałaś?

Barbarra_Ra

Oglądałam, Irons fenomenalny, świetny tak tez jest aktor grający jego syna, a Binoche faktycznie tam była trochę przez pomyłkę. Widać było, że coś nie gra- -nie wiedziałam że chodziło o niechęć do Ironsa, ciekawe! Musiała się nieźle nadużyć w tych scenach. Generalnie Skaza jeden z moich ulubionych filmów, książka zresztą też wymiata. A'propos filmów z tematem uwodzenia: Uma Thurman w "Henry i June" rozbiła bank, a drugi: genialna była Ania Przybylska w "Ciemnej Stronie Wenus" - choć wszyscy wieszają na niej psy jako na aktorce, ona tam była jednym wielkim uwodzeniem. Faktycznie lubimy te same filmy ;)

SheSellsSanctuary

W ogóle Skaza ma ten klimat filmów brytyjskich lat 90 tych, aktor grający syna (Martyn) grał też w Pokoju z widokiem brata Heleny Bonham Carter i w Maurycym z Hugh Grantem. Moje klimaty ;)

ocenił(a) serial na 3
SheSellsSanctuary

Uwielbiam Henry i June!!! Kocham ten film. Uma nigdy i nigdzie nie była tak piękna i uwodzicielska jak w tym filmie. Dla mnie mega zmysłowa była też Glenn Close w "Niebezpiecznych związkach". Mimo, że daleko jej do klasycznych piękności, czułam chemię między nią a Malkovitchem, który nota bene był równie diabolicznie uwodzicielski. Glen świetnie zagrała spojrzeniem w "Fatalnym zauroczeniu". To dowodzi, że by zagrać Femme Fatale nie trzeba być uderzającą pięknością, ale za to bardzo utalentowaną aktorką. Świetnie samym spojrzeniem operowała tez Vivian Leigh. Spotkanie kochanków i zauroczenie od pierwszego wejrzenia zagrali oboje wspaniale w "Pożegnalnym walcu"

Barbarra_Ra

Tak, Glen w Niebezpiecznych związkach była genialna, w ogóle doskonały film, duet Malkovitch-Close wytyczył nowe standardy uwodzenia :) Co do uwodzenia, świetna też była Angelina Jolie w Gii... Fatalne Zauroczenie oglądałam wieki temu, chętnie sobie przypomnę :)

Barbarra_Ra

Nie wierzyłam, że spotkam kogoś, kto oprócz mnie zna Henry i June :)

ocenił(a) serial na 3
SheSellsSanctuary

Szczerze, to przypomniałam sobie ten film, gdy napisałaś. Oglądałam go ze 3 razy, ale dość dawno. Zatem dziękuję:) Od razu po naszej konwersacji oceniłam go. Najbardziej pamiętam, gdy Anais pierwszy raz widzi June. Ta scena został doskonale zaplanowana, bo June wchodzi w mroku i z daleka widać tylko zarys postaci. Postać się przybliża w mroku i nagle widać twarz Umy Thurman. Absolutnie magiczna scena. Reżyser fantastycznie zbudował napięcie. I ta chemia między nią a Millerem. Zresztą cały film bardzo zmysłowy. Choć samej Anais i jej pisarstwa nie cenię specjalnie. Próbowałam ją czytać, ale ma fatalny styl. Myślę o opowiadaniach, bo Dzienniki fajnie jej wyszły. Uważam, że całą sławę zawdzięcza śmiałym, jak na owe czasy, opisom sexu i odważnym życiem osobistym w tym romansom ze sławnymi mężczyznami.

ocenił(a) serial na 5
Barbarra_Ra

Szanuję wywód, ale w pewnym momencie zabrakło mi słów...

ocenił(a) serial na 3
dudusia2208

Ja nadal nie mogę się nadziwić, że zrobili 4 odcinki na tak miernych postaciach - główny bohater, mąż, to totalny zart. Ginie mu syn, a ten dalej goni za c**ką - no sorry, ale to zwykły, nieciekawy parch, a nie gleboka postać. Koles doczepiony do penisa xD
Co do głównej bohaterki - litości, każdy nosi traumy, nie każdy krzywdzi przez to innych. Przez gloryfikowanie traum, ludzie romantyzuja te mierne sytuacje, których w tym serialu była masa...

Straszny gniot, nieudolnie grający "niegrzeczne, potargane kino" o ludzkiej naturze.

Irenatalia

Nie zapluj sie.

Irenatalia

Zgadzam się z oceną i dodam, że aktor grający męża to totalne drewno zero emocji na twarzy. Dla mnie to był większy psychol niż ta kobieta.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones