Ogólnie to jest adaptacja mangi i po przejrzeniu dalszych losów bohaterów mogę stwierdzić, że trzeci sezon będzie jeszcze gorszy od drugiego. Trzeci sezon też będzie rozwleczony z minimalną dawką komedii. Zwroty akcji to tylko walki i historie herosów s klasy i więcej wstawek dla zboczeńców- typu wyglądające jak dziecko półnagie tornado. Wszyscy bohaterowie będą przegrywać, aż na końcu Saitama pokona jednym ciosem niepokonalnych przeciwników. Szkoda, że tak zmarnowano serie, chyba że producent zmieni w ogóle całą historię.

Ogólnie seria miała ogromny potencjał. Ale kierunek jaką obrała jest fatalnie zła. Mamy Saitame, który wręcz jest martwy mentalnie, bo jest bogiem. Bohaterowie klasy S są niczym więcej jak pyłkiem w porównaniem z Saitamą. A i tak musimy oglądać ich wypociny i marne walki. Ogólnie szkoda. Pierwsza seria oddaje ducha serii i kierunek. Druga to katastrofa. Komuś się to może podobać. Dla mnie jednak anime jest tak martwe, jak mima Saitamy gdy walczy z kimś pokroju karalucha. Boros jako jedyny sprawił że Saitama się lekko uśmiechnął. Saitama powinien iść do loru Dragonball, albo bronić planety przed zagrożeniami z kosmosu. Dodatkowo można by dorzucić sekret jego pochodzenia i ciesz silniejszych bohaterów (tych obecnych do śmieci) to jest tak, jak byś Goku wrzucił do My Hero Academy. Żałosne i smutne. Saitama jest martwy mentalnie. Goku cieszył się walką a Saitama wegetuje.