Do OPM nie podchodziłem ze zbyt dużymi oczekiwaniami. Spodziewałem się dosyć typowej parodii kliszowego superbohaterskiego filmu, w której jedyną różnicą będzie brak wyzwań dla Saitamy. I ci którzy chcieli to zobaczyć na pewno się nie zawiedli, bo jest tu sporo starych, znanych motywów. Ciężka praca, uczeń i mistrz, stary sensei, itd. Jednak tu się to nie kończy. Gdyby bowiem wykluczyć historię najsilniejszego na Ziemi i serial nazwać po prostu "Saitama Tail," wciąż byłby wspaniałą historią. Sam pomysł na uniwersum jest tu genialny, postacie naprawdę ciekawe (szczególnie ten rowerem przypadł mi do gustu), a fabuła choć prosta, to naprawdę udana. Do tego wszystko okrasza świetna kreska i genialna strona muzyczna.
Świetne anime, polecam.