mieszkańców tamtejszej wioski był po prostu niesamowity, śnieżnobiałe i równe zęby chociażby Margaret godne pozazdroszczenia, czy tak dbający o szczegóły scenograficzne w swoich serialach Brytole, mogliby sie postarać o odrobinę realizmu w zakresie stomatologii
już nie przesadzaj, nie doczepiaj się drobiazgów, szczerze mnie by obrzydzało gdyby wszyscy mieli zepsute zęby, teraz ludzie nie są do tego przyzwyczajeni
po prostu mi sie to "gryzie" :) z tą dbałością o realia, wiocha zabita dechami a zęby jak z kliniki ortodontycznej, równiutkie i śnieznobiałe
Zgodzę się, właśnie w takich filmach/serialach, opisujących realia minionych epok, powinien być kładziony szczególny nacisk na takie "drobiazgi".
Ostatnio w ogóle zwracam na to uwagę, również w innych filmach. To dziwne, że charakteryzacja nie obejmuje ząbków...
mon r, oni MIELI zepsute zęby, może za wyjątkiem państwa z zamku, i nie ma się tu czego brzydzić. Czyści też przesadnie nie byli i jakoś nikt na to nie narzeka; nasze współczesne przyzwyczajenia nie mają tu nic do rzeczy.
Mam wrażenie, że było odwrotnie. Biorąc pod uwagę naszą wiedzę o wpływie pożywienia na stan uzębienia i przeglądając wyniki badań archeologicznych można by twierdzić, że właśnie państwo na zamku mieli zepsute zęby (nadmiar cukru w pożywieniu powodował próchnicę). Ładne zęby były tak rzadkie, że jeśli któraś dama takie miała, od razu o tym pisano :-) Jak wiadomo wachlarz pełnił funkcję zasłony brzydkiego uzębienia.
Z kolei ubodzy wieśniacy mieli inny problem: choroby przyzębia i dziąseł, które powodowały utratę zębów.
A co do charakteryzacji: szczepienia ochronne (chyba przeciw ospie) pozostawiały duży trwały ślad na ramieniu. Zabawnie było oglądać film, którego akcja działa się w starożytnym Rzymie, a aktorki prezentowały ramiona z takimi śladami :-)
och, a Jagienka w Krzyżakach i jej odciskające się pod suknią zapięcie stanika?
A tymi zębami, to nie wiem. Mam wrażenie, że początek XX wieku to już jednak jaki-taki dentysta, na którego państwa było stać, a wieśniaków - nie. Ale mogę się mylić. Generalnie ludzie mieli wtedy kiepskie lub mocno przerzedzone zęby i dobrze byłoby to uwzględniać w charakteryzacji.
Pewnie tak, z drugiej strony komentarze skupiałby się wtedy na tych zębach :-)
Poza tym ja na przykład mam tak, że jak widzę takie szczerbate i zepsute zęby, od razu uciekam wzrokiem, bo to obrzydliwe. Jak w takich warunkach obejrzeć film/serial?
A jeśli mowa o charakteryzacji w filmach historycznych - nawet w ich przypadku łatwo jest określić, kiedy zostały nakręcone, po męskich fryzurach i kobiecym makijażu :-)
A dla mnie bardzo ważne jest odzwierciedlenie - w miarę możliwości - prawdy danego okresu. Nie jestem w stanie wczuć się w klimat filmu, gdy jakieś szczegóły, czy to ze względów estetycznych czy przez zwykłe zapomnienie, zostały pominięte. Choć i tak cieszy mnie, że zamiera trend do umieszczania wymuskanych piękności w filmach z okresu, gdy te kanony piękna były zupełnie inne (Taylorka w roli Kleopatry - kupa śmiechu).
W miarę możliwości tak. Z biedy (niedożywienia) często powstawały np. ciężkie zmiany krzywiczne albo zniekształcenia kości czaszki. Na szczęście trudno byłoby dziś znaleźć aktorów, którzy odpowiadaliby wyglądem prawdzie dawnych czasów... Nie mówiąc o czymś tak enigmatycznym jak kołtun :-)
Tak mnie zainspirowałaś do zgłębiania wiedzy, że wieczór spędziłam w towarzystwie "warkocza polskiego" vel "nadwiślańskiego warkocza", czyli kołtuna, a dokładniej: artykułów o nim. Urocza spuścizna :)
"Plica polonica". Przykro czymś takim zaistnieć na kartach medycyny... Chociaż znam też teorię, że chodziło o niedobór miedzi.
A, zapomniałabym o jeszcze jednym powszechnym "uroku" dawnych czasów - chociaż tu można się tłumaczyć, że kamera tak dużego zoomu nie miała: insekty w ubraniach, włosach, na skórze...
obejrzyj sobie ze trzy pierwsze odcinki, jak podejdą, jedź dalej. Tak jak w opisie, problemy brytyjskiej wioski z początków XXw, przeplatane problemami brytyjskiej arystokracji początków XXw. Kazdy odcinek to jakiś "problem", z którym musi zmierzyć sie rodzina głównego bohatera, wspominającego te wydarzenia z perspektywy dziadkowego wieku. Pierwszy sezon nazwałbym nieco psychodelicznym, co przyznaję wciagnęło mnie, żeby zobaczyć go do końca, drugi, nieco gorszy IMHO, skupia sie już bardziej na tle historycznym tego czasu, I wojna światowa, komunizm, emancypacja kobiet. Poza świetnymi zdjęciami, klimatem, wyróżniłbym aktorstwo, szczególnie odtwórców arystokracji, Juliet Stevenson, Augustusa Prew.
To prawda tez zwróciłem na Augustusa - Dobry co najwierniejsze naturalny aktor, raczej rzadkość w dość młodym wieku :) .
A to chyba we wszelkich zachodnich serialach i filmach tak jest: nawet jak ktoś gra patologiczną matkę-pijaczkę-narkomankę z przetłuszczonymi włosami, to zęby są na wysoki połysk.