PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=668608}

Ostatni okręt

The Last Ship
7,0 5 849
ocen
7,0 10 1 5849
Ostatni okręt
powrót do forum serialu Ostatni okręt

Uśmiercili mi najlepszą postać w Serialu, Ravi. Poza nią tylko Tex jeszcze jest wyrazisty odcinek przez to zdecydowanie na minus ;/

jak_ub

nie ogarniam tego jak mogli się pozbyć z serialu takiej laski

ocenił(a) serial na 4
jak_ub

Po pierwsze raczej kiepska aktorka. Po drugie dość niedorzeczna postać drobnej dziewczyny-komandosa. Ciągle próbowała udowadniać, że jest lepsza od chłopców. Jak w przedszkolu. W amerykańskich oddziałach specjalnych, w drużynach szturmowych nie ma kobiet. Czasem służą jako wsparcie, ale nie są dokooptowywane do "czwórek". W serialu wstawiono więc dziewczynę z Izraela. W dodatku bardzo ponętną, by 15-letni odbiorca mógł się w odpowiednich momentach ślinić. Zabieg typowy dla kina klasy C, co oczywiście dodatkowo obniżyło wartość serialu.

ocenił(a) serial na 1
per333

myślę że ta drobna dziewczynka jakby Ci wyjechała z kapcia to byś kozła wywinął, po drugie nie zauważyłem aby w jakikolwiek sposób udowadniała w tym serialu że jest lepsza od chłopców - ona i tak była dobra jako żołnierz, więc nic nie musiała udowadniać, po trzecie jak chcesz serial klasy A czy SS, to zaciągnij się do woja, dostań sie do komandosów, zacznij działać w terenie a będziesz miał super serial na co dzień.

ocenił(a) serial na 5
per333

Tak dla Twojej wiadomości. Wszystkie kobiety w Izraelu odbywają 2 letnią służbę wojskową i wiele z nich służy w oddziałach specjalnych.

ocenił(a) serial na 4
mithell

Dla Twojej wiadomości - kobiety w armii izraelskiej stanowią 3% wszystkich żołnierzy w jednostkach bojowych (szturmowych). W jednostkach specjalnych w oddziałach szturmowych nie ma ich wcale albo prawie wcale (zdarzył się ostatnio przypadek kobiety na stanowisku snajpera, ale nie była ona częścią czteroosobowego teamu, tylko służyła w jednostce wsparcia).
Kobiety rzeczywiście służą dwa lata, mężczyźni trzy. W tym serialu dodatkowo zobaczyliśmy drobną dziewczynę, która na pewno nie byłaby w stanie wynieść z pola walki rannego 100 kilogramowego żołnierza (plus rynsztunek), co jest podstawowym warunkiem rekrutacji w siłach specjalnych i wielokrotnie jest przerabiane podczas szkoleń, zgodnie z maksymą, że siły specjalne nie zostawiają swoich rannych na terytorium wroga.

ocenił(a) serial na 5
per333

Nie mam zamiaru się wykłócać. 1 minuta googlowania: http://www.psz.pl/124-polityka/aleksandra-zebrowska-najbardziej-kobieca-armia-na -swiecie (2 akapit) a na zdjęciach: http://swiat.newsweek.pl/batalion-karakal-czyli-piekna-czesc-izraelskiej-armii-n ewsweek-pl,galeria,287110,1,1,1.html same trójboistki siłowe.

ocenił(a) serial na 4
mithell

Ale czy to co zalinkowałeś w jakikolwiek sposób neguje to co ja napisałem? Batalion Karakal to nie są siły specjalne. Wchodzi w skład Sił Obrony Izraela i zajmuje się patrolowaniem granicy z Egiptem.
Już podkreśliłem wyraźnie, że kobieta może służyć w wojsku i może dobrze wypełniać swoje obowiązki. Nie ma w tym żadnej sprzeczności. Ale nie ma też fałszu w stwierdzeniu, że kobiety różnią się od mężczyzn fizycznie, fizjologicznie, biologicznie i w stosunku do mężczyzn mają swoje ograniczenia. Nie jest fałszem stwierdzenie, że żadna kobieta nie pobiła w żadnej dyscyplinie siłowo-wytrzymałościowej rekordu męskiego. Nie jest tajemnicą, że znakomite narciarki Marit Bjoergen i Justyna Kowalczyk nigdy nie zakwalifikowałyby się do punktowanej trzydziestki PŚ gdyby rywalizowały z mężczyznami. Widać to po wymiernych wynikach sprintów, gdzie często kobiety biegną na tym samym dystansie, na ten samej trasie co mężczyźni. I osiągają wyniki o co najmniej pół minuty gorsze, co plasowałoby je w męskim gronie (te najlepsze) na końcu stawki. A mówimy tu cały czas o kobietach najlepszych z najlepszych.
Tak po prostu jest, że kobiety są słabsze fizycznie i tego się przeskoczyć nie da. W jednostkach szturmowych sił specjalnych chodzi o życie, a nie o poprawność polityczną. Z tego co pamiętam jeszcze nigdy żadna kobieta nie zaliczyła górskiego testu Rangersów, choć jedna Polka (z GROM, ale oczywiście nie z czwórki szturmowej) sugerowała w wywiadach, że dałaby sobie radę.

Petelicki o kobietach w siłach specjalnych mówił tak:

"Kobiety są świetne w polityce, ale nie wyciągną rannego żołnierza z płonącego samochodu. Są na to za słabe fizycznie, cierpiałyby i nigdy by sobie tego nie wybaczyły. Po co im niszczyć sumienie?"

A chyba twórca GROM wiedział o czym mówi. Wymierne testy pokazywały wyraźnie kolosalną różnicę w potencjale.

Petelicki mimo wszystko chciał stworzyć oddział złożony z kobiet. Uważał, że kobiety lepiej strzelają (wyniki wymierne na strzelnicy tego nie potwierdzają, ale w warunkach bojowych rzeczywiście mają pewne predyspozycje). Kobiety, według Petelickiego, w warunkach bojowych lepiej strzelają, bo nie mają w sobie instynktu współzawodnictwa i są pod pewnymi względami bardziej zdyscyplinowane. Dostają zadanie i je wykonują.
Petelicki uważał, że jednostka złożona z kobiet miałaby szczególne zadania, oczywiście inne niż czwórki szturmowe. W wywiadzie dał przykład: kobieta wchodzi do sklepu z wózkiem dla dzieci. W środku ma broń albo materiały wybuchowe. Wzbudza inną reakcję niż mężczyzna, który chciałby załadować się do sklepu z podobnej wielkości pakunkiem.

ocenił(a) serial na 4
mithell

Dodam, że w GROMie służą kobiety, ale żadna oczywiście w oddziale szturmowym. Jedna, kapitan Majka Palewska, po zakończeniu służby została pisarką książek dla dzieci. Zresztą śliczna dziewczyna.
Kobiety służyły w różnym charakterze, często jako tłumacze (wszystkie muszą znać perfekcyjnie angielski a zwykle też i jakiś inny język), ale dziewczyny w terenie także się przydają i mogą stanowić jeden z elementów zaskoczenia wroga.
Natomiast jeśli chodzi o fizyczne ograniczenia, to są one ewidentne, co przyznaje każda z nich. Na treningach nie ma taryfy ulgowej, trenują z mężczyznami, ale na testach wyniki są dość jednoznaczne, podobnie jak w każdym sporcie siłowym czy wytrzymałościowym. W żadnym sporcie tego rodzaju jak dotąd kobieta nie okazała się być lepsza od najlepszych mężczyzn.


ocenił(a) serial na 4
mithell

P.S. przez długi czas kobiety nie mogły być nawet pilotami. Dopiero niedawno, na przełomie wieków, dokonała się rewolucja w tym zakresie.
Istnieje specjalna jednostka, która nazywa się Oketz. Ale nie jest ona specjalna w sensie w jakim myślimy o GROMie czy SEALsach. Kobiety służą w niej w charakterze... opiekunów specjalnie szkolonych psów, które moglibyśmy nazwać psami bojowymi.
Generalnie ceni się umiejętności strzeleckie kobiet. Dodatkowo kobiety zostały dopuszczone do jednostek artyleryjskich. Ale większość kobiet służy w jednostkach wsparcia, w oddziałach patrolujących granice, w charakterze tłumaczy, w jednostkach sanitarnych etc.
Nie twierdzę, że kobiety nie nadają się do woja. Nadają się świetnie na określonych stanowiskach. Mogą też służyć w jednostkach specjalnych jako np. strzelcy wyborowi. Ale jeśli chodzi o jednostki szturmowe, to ich obecność tam (za wyjątkiem absolutnie skrajnych przypadków) jest kontrowersyjna z racji choćby warunków fizycznych, siły, masy, refleksu itp. Pewnych ograniczeń biologicznych się nie przeskoczy i przygniatająca większość kobiet tego dymorfizmu płciowego w tym zakresie nie obejdzie. Nie wyniesie z pola walki rannego potężnego żołnierza ważącego z ekwipunkiem 150 kg albo i 200 kg. To jest kwestia życia i śmierci, a nie poprawności politycznej.

Co innego gdy kobiety nagle zaczną bić męskie rekordy na igrzyskach olimpijskich. Jak coś takiego będzie miało miejsce, to daj mi, proszę, znać. To tyle jeśli chodzi o różnice płciowe i różnice potencjałów...

ocenił(a) serial na 4
per333

Łoł, ale wywód...hmm no.. no.. no... biedne te babki zawsze jako jakieś wsparcie dla superhiro.. niemniej jednak w zupełności zgadzam. Jakkolwiek prawdą jest także, że drobna czy nie, akurat TAKA pani większość panów wypowiadających się tutaj by pozamiatała. Może nie przeniesie z punktu A do punktu B, ale pupcię skopie na fioletowo.

ocenił(a) serial na 4
myszanka

Ja również napisałem prawdę. Nawet dobrze wyszkolona dziewczyna musi rozumieć, że w warunkach bojowych może zetknąć się z dobrze wyszkolonym mężczyzną. Może w takiej sytuacji zadecydować przewaga fizyczna, po prostu zwykła siła.

Co więcej, kobieta o drobnej budowie ciała bardziej podatna jest na ciosy. Nawet jeden, przypadkowo celny cios może ją ogłuszyć, podczas gdy mężczyzna ma bez porównania większą odporność na ciosy (na ciosy, nie na ból) i mniejszą podatność na kontuzje spowodowane uderzeniami. Kobieta ma drobniejszy i delikatniejszy kościec. Jedno uderzenie silnego mężczyzny może spowodować pęknięcie kości twarzy, szczególnie gdy ofiarą jest osoba drobniejsza.
To są różne detale niebagatelne w siłach specjalnych. Dlatego w przypadku kobiet kładzie się szczególny nacisk na trening z bronią, nie tylko strzelecką. Wychodzi się z założenia, że najpotężniejszy mężczyzna nie poradzi sobie z pociskiem pistoletowym czy karabinowym ;)


ocenił(a) serial na 4
per333

I właśnie dlatego nie mówiłam o żołnierzach i warunkach bojowych tylko o przeciętnych mężczyznach (zwłaszcza mężczyznach dzisiejszych, których ja nazywam p...i w rurkach). Powiedzmy sobie szczerze takiego 'facecika' dobrze wyszkolona laska pokona bez większych trudności. Co do reszty jak mówiłam zgadzam się i jakkolwiek jestem kobietą to osobiście drażnią mnie feministyczne teksty o równości, bo to bzdura kosmiczna :)

myszanka

Raz widziałem jak taka p**** w rurkach oklepała 2 kolesi (mniej więcej podobnej postury) w dresach :-). Przypomniały mi się w tamtym dniu słowa mamy (i nie tylko, bo liczne książki za moich czasów o tym wspominały) - nie oceniaj po wyglądzie.

ocenił(a) serial na 4
chryssalid

A moja mama (i nie tylko) zwykła mówić :'jak cię widzą, tak cię piszą'. Powiedzmy sobie szczerze, a raczej zapytajmy, kto, jaki rodzaj hmm mężczyzn(?) ubiera się się w taki sposób? Ja rozumiem - moda-, ale na litość, facecik w rurkach ze ślicznie udrapowanym szaliczkiem na szyjce, nie budzi szacunku. Lubię facetów dbających o siebie, fajnie ubranych, ale nie chciałabym konkurencji w garderobie :). To, że jeden koleś oklepał innych sobie podobnych niestety nie świadczy o tym, iż cała brać p.. w rurakch to tacy machomeni, bo jest dokładnie odwrotnie. I żeby była jasność sprawy osiłkom w dresach, abs-om i innym tego typu dresiarzom także mówię stanowcze nie. Marzy mi się za to świat, w którym facet wygląda jak facet, zachowuje się jak facet i jest facetem przez duże f :).... no tak...marzy mi się...:)

myszanka

Jaki rodzaj? Normalny - są gusta i guściki. Odnoszę wrażenie, że nie piszesz o szacunku, tylko o strachu ;-). Szacunek budzi we mnie każdy człowiek, który nie zrobił nikomu nic złego. Gdybym miał mieć dla kogoś szacunek przez pryzmat ubioru, byłbym strasznie małym człowieczkiem.

Marzy Ci się coś tam przez F, bo nigdy nie zadałaś sobie trudu zainteresowania się historią mody ;-). Nie ma czegoś takiego jak "facet ma wyglądać jak facet". W XVIII wieku męski facet nosił pończochy, buty na obcasiku i jeszcze twarz malował, że o peruce nie wspomnę - i laski na taki widok sikały po swoich obszernych sukniach. W czasach epoki industrialnej gdy weszły spodnie, pojawił się też współczesny model spódnicy (wcześniej spódnice też istniały, ale były czymś zupełnie innym i często także elementem męskiego ubioru) - i sięgnęli po niego mężczyźni i kobiety, ale Ci pierwsi bardzo szybko z niego zrezygnowali właśnie na rzecz spodni - wówczas dążono do prostoty w męskim ubiorze. Możesz tak sobie prześledzić każdą epokę - wygląd zarówno mężczyzny, jak i kobiety zmieniał się. Dzisiejsza moda jest skomercjalizowana, a wybór dla mężczyzn jest 10 razy mniejszy niż dla kobiet. Nic więc dziwnego, że mężczyźni szukają zmian. A czy ktoś ma szaliczek, czy nawet więcej garderoby od partnerki, nie świadczy kompletnie o niczym. Nie szata zdobi człowieka. Zresztą co tu dużo mówić - kobiety współcześnie narzekają często na niemęskich mężczyzn, a same na co dzień biegają w spodniach - więc gdzie się podziały te mega kobiece kobiety z lat poprzednich w pasach do pończoch, szpilkach, sukienkach, czy spódnicach? :-) Jest jeszcze inne fajne powiedzenie - wszelkie zmiany warto zacząć od siebie :D. Na koniec po prostu wyluzuj - popatrz, moda zmienia się mocno co 10 lat, a teraz nawet i szybciej. A i rurki można łączyć z ciekawym męskim strojem - wspomniałaś o jakimś szaliczku, etc. więc wydaje mi się, że masz w głowie jeden, konkretny obraz i przez jego pryzmat oceniasz całą grupę - ja też czasem założę wąskie spodnie, jakieś wysokie trampki i kardigan i generalnie zwisa mi kalafiorem, co ktoś o tym sądzi. Innym razem ubieram szersze spodnie, bardziej pospolite, zwykły t-shirt i też jest ok. Niech ludzie będą, kim chcą być - różnorodność jest super.

Na koniec taka ciekawostka: parę dni temu w Deichmannie widziałem lakierki dla kobiet, takie jak dla mężczyzn do garniturów. Garnitury i krawaty też już macie - wszystko tak naprawdę już macie od nas przejęte, to co było kiedyś tylko nasze. Więc skąd to zdziwienie, że zabieramy coś od Was? Wywracacie świat do góry nogami tymi ubiorami, bo Wam wolno, bo sobie to wywalczyłyście, a nam teraz tego bronicie? ;-) Warto popatrzeć na sprawę z różnych punktów widzenia.

ocenił(a) serial na 4
chryssalid

No i juz wiem! :) Uderz w stół, a nożyce się odezwą :) Nie zrozumiałeś mnie zupełnie. Moda zmienną jest z zależności od epoki, fakt, ale kiedyś facet, jak raczyłeś zaznaczyć - w peruce i w pończochach był w stanie złapać szabelkę, mieczyk czy inny dłuższy nożyk i pojedynkować się z innym (też w pończochach) w obronie honoru czy to swojego czy kogoś innego, także nie o strój tu chodzi, a raczej o coś, co w dzisiejszym świecie już nie istnieje. Oczywiście my kobiety mamy w tym swój niemały udział, niestety. I tu się z tobą zgadzam. Ba! Twierdzę nawet, że największymi wrogami nas kobiet są inne kobiety - min.feministki, nie faceci, choć można byłby pokusić się o jakieś wytłumaczenie tego faktu :)))).
Wracając do tematu, ja nie odmawiam nikomu szacunku, bo się ubiera tak czy owak, powiedziałam, że nie budzi szacunku 'kobiecy' facet, a to dwie rózne rzeczy. Cenię różnorodność, prawo do 'bycia sobą' etc i wierz mi jestem tolerancyjna, ale przy tym wszystkim ( a może dlatego) mam też prawo patrzeć na otaczający mnie świat i powiedzieć, że coś mi się nie podoba, prawda? A nie podobają mi się przestylizowani faceci, bo to trochę tak, jakbyście całym swoim jestestwiem wrzeszczeli - wszystko nam zabrałyście, gajerki, krawaty lakierki nawet, to my wam też i sobie paznokietki zrobimy i udrapujemy szaliczek i rurki założymy pod kolor tychże...upraszczam trochę, ale rozgladam się po ulicy i czasem nachodzi mnie myśl, ilu z tych facecików umiałoby mnie ochronić przed jakimkolwiek niebezpieczeństwem? A nuż by mu się te rurki podarły? Myślę sobie, że być może dzieje się tak dlatego, iż ja sama wysoko sobie cenię swoją kobiecość, lubię być kobietą, lubię czuć się kobieco, znam swoje słabości wynikające z płci i godzę się na nie, jestem słabsza pod wieloma względami i nie dążę do idiotycznego dalekoposuniętego równouprawnienia, bo ono z zasady nie może mieć miejsca. W tym świecie, w świecie takich facecików, jak opisałam zaczyna być duszno i zaczyna brakować miejsca dla kobiet przez duże k i mężczyzn przez duże m. Stąd moja krytyka. Rzecz jasno o tzw. 'kobietonach' też mogłabym coś powiedzieć.
PS. swego czasu w tv szeroko pokazywano ujęcia z miejskiego monitoringu, jak taka p..w rurkach nie była w stanie obronić siebie i towarzyszacej mu dziewczyny przed dwiema laskami (sic!)

myszanka

Tak, tylko sęk w tym, że takie p**** istniały zawsze :-). Możliwe, że ulegasz obecnie trochę pewnemu trendowi, idziesz z prądem krytyki tej grupy, ale przecież chodzisz po mieście - ja również - czy naprawdę świat został zdominowany przez takie pipy? Moim zdaniem nie i to się nigdy nie stanie - dopiero co byłem w Wawie - chyba największej aglomeracji i największym zbiorowisku ludzi o różnym wyglądzie i zachowaniu i w galerii handlowej widziałem przede wszystkim normalnych mężczyzn i normalne kobiety. "Przestylizowana" - jeśli można to tak określić na podstawie samego wygląu - osoba zdarzała się raz na jakiś czas - może więc po prostu ten problem jest wydumany? To trochę tak jak z modą na emo - był swego czasu szał pał, a ludzie dramatyzowali, że świat się kończy. Moda przeminęła, jednostki zostały, życie toczy się dalej.

Oczywiście przykład napaści przez 2 kobiety jest mocno nietypowy, ale jeśli chodzi o przemoc fizyczną ogólnie - czasy się zmieniają. Ludziom jest dziś dobrze, podświadomie nie ryzykują awantur - popatrz na reakcję ludzi, gdy ktoś jest atakowany. Najczęściej ignorują, udają że nie widzą. Nikt nie chce ryzykować utraty zdrowia. Często lepiej wziąć nogi za pas, niż iść na konfrontację - nie wiem, czy to dobrze, czy źle, ale tak właśnie teraz jest i to jest raczej niezależne od płci. Bądź co bądź płacimy też żołnierzom właśnie za to, by walczyli, bo sami nie chcemy tego robić. Kiedyś wyglądało to inaczej. Wszystko się zmienia, a teraz już zabija głównie technika, a nie siła mięśni. W przyszłości pipa w rurkach będzie siedziała za sterami drona, wciskając guziczki i może trzeba to po prostu zaakceptować, bo mimo wszystko w jakiś tam sposób ewoluujemy. Nie musimy już polować, a często zamiast walki wybieramy dyskusję.

Co do uprawnienia... No tak - ma ono swoje dobre i złe strony. Ewidentnie negatywną jego stroną jest właśnie to, co Cię boli, ale gdyby się tak na poważnie zastanowić i przemyśleć wszystkie konsekwencje - to że kiedyś nie miałaś prawa głosu, że nie mogłaś być, kim chcesz, że Twoje zarobki były masakrycznie mniejsze od zarobków mężczyzn (nadal są, ale różnica się zmniejsza) i wiele innych rzeczy - dojdziesz prawdopodobnie do wniosku, że chyba lepiej jest tak, jak teraz i dobrze, że ktoś o to walczył, ze wszystkimi tego konsekwencjami ;-).

Nie bój się o ludzkość i mężczyzn - tacy w Twoim guście zawsze się znajdą, a czy Cię obronią w razie zagrożenia? Tego niestety nikt nikomu nie zagwarantuje - człowiek nie zna swoich możliwości, dopóki nie znajdzie się w stresowej sytuacji. Jeden wymięknie, drugi się postawi - w obu sytuacjach ubiór będzie miał marginalne znaczenie...

Dzięki za dyskusję :-).

ocenił(a) serial na 4
chryssalid

Istniały niewatpliwie, ale.. kiedyś byli marginesem, dziś są normą i taka jest zasadnicza róznica :))) I nie sądzę bym czemu- i komukolwek ulegała, nie krytykuję dla samej idei krytyki...Mówię, co widzę i co mi się bardzo, ale to bardzo niepodoba... i nie do końca zgodzę z twoim tokiem rozumowania. Nie jestem przekonana do twojej hmm swego rodzaju nonszalancji w kwestii podejścia do feminizacji części męskiej populacji. Jakieś granice są bez przerwy przesuwane, jakieś tabu zostaje przełamanywane. Oczywiście poniekąd jest to wynik ciągłej ewolucji, ale staroświecką będąc wolałabym aby w pewnych kwestiach zachowane zostały jakieś normy...
Widziałam ostatnio takiego mema... na fotce facet z brodą ( a jakżeby inaczej), broda i fryzurka oczywiście tak zrobiona, że każdy włosek znał swoje miejsce, na szyi zwoje szaliczka, spojrzenie groznego drwala a pod spodem podpis "dobrze, że nie muszę polować... nawet nie wiem, gdzie bezglutenowe pierożki żyją..." śmieszny był ten mem, ale w swojej wymowie strasznie prawdziwy dzisiaj... i ja o tym właśnie mówię... taki koleś odwróci wzrok, jak się bedzie coś dziać, to ktoś dla kogo wygląd jest przede wszystkim... To jest własnie kwintesencja faceta, który mnie przeraża tym bardziej, że patrząc na takiego człowiek wie, że w razie czego to taki typ przebiegnie po twoich plecach... brrr.. i to nie jest tak, że trzeba konfrontacji ze złem, żeby się o tym przekonać, nie, w znakomitej większości przypadków samo spojrzenie na typa da jako takie pojęcie o jego hierarchii priorytetów, a co za tym idzie do motywacji i sposobu postępowania...czyli nic dobrego...
EMO o którym wspomniałeś wcale nie przepadł w nicość..to się tylko przepoczwarzyło.. kiedyś zniewieściały nastolatek, dzis p... w rurkach. Ja nie bywam w wawie, ale mieszkam w miarę duzym mieście i twojego optymizmu nie podzielam, bo to co ja widzę, zwłaszcza wsród młodzieży woła o pomstę do nieba...
Ale hahaha nie boję się o ludzkość :):):):):):) o mężczyzn też nie, bo jak to wszystko runie i świat stanie na głowie, to mnie już dawno tu nie będzie... a że faceci sami dążą do przepaści? cóż... przewartościujemy definicję słabej płci :):)
Na koniec wdzięczna jestem sufrażystkom za ich walkę i poświęcenie, dzisiejszym feministycznym idiotkom palnęłabym po łbie... te ich "reżyserki, ministry, marszałkinie, premierki, żołnierki" etc to jak dla mnie ośmieszanie samych siebie...jest tyle jeszcze pól do walki, że takie pierdoły jak r.ż to kosmetyka, która mozna się znająć na samym końcu.

Też dziękuję :):):):)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones