Wkurzył mnie ten odcinek. Przede wszystkim zachowanie ludzi w stosunku do tego, za przeproszeniem, prezydenta.
Koleś okazał się żałosnym dupkiem (w sumie był nim cały czas), przez niego zginął w finale jeden z głównych bohaterów, a ci mu honory oddają zamiast splunąć w twarz i pogonić cholerę. Nie ma koleś honoru, to wojsko kopa mu daje i znajduje innego prezydenta.
A co mają zrobić. Jest prezydentem a rozkazy to rozkazy. Trzeba chronić pod każdym względem. Serial przynajmniej jest konsekwentny w tej kwestii.
Mi się podoba że się nie pierdzielą że amerykanie są niezniszczalni (no moze opórcz Chandlera) tylko co każdy odcinek dosłownie ginie ktoś z głównej obsady lub jest ciężko ranny (utrata nogi)
Kolejna osoba z głównej obsady która zginęła w tym sezonie.
1.Alisha
2.Andrea
3.Meylan
4.Dr Rios
mozliwe ze kogos pominąłem
Ciekawe czy Chandler na końcu zginie...
Mnie też się to podoba w tym sezonie śmierć co ważniejszych postaci i uszkodzenie okrętu. I myślę, że Chandler też na końcu zginie.
A co mają zrobić? U nich przysięga to przysięga i są w stanie oddać życie. Mają kiepskiego prezydenta, powiedzmy z łapanki, ale większość polityków zginęła i co by nie mówić chyba nikt lepszy nie będzie. A gdyby prezydent się nie przyznał, mając pętlę na szyi, też by ktoś zginął, może nawet wszyscy.