Aktualnie czytam "1984" Orwella i często niektóre opisy, sceny czy atmosfera przywodzi mi na myśl właśnie "The Last Enemy". Aż ciarki przechodzą...

Co do samego filmu, długo by wymieniać plusy. Obsada, zwroty akcji, wielowymiarowe postaci, Benedict Cumberbatch, nietypowy wątek miłosny, system, który jest czymś nieokreślonym, nieograniczonym i ze strony którego nie wiadomo, czego się spodziewać, tajemnicze zgony ludzi - nie spodziewałam się takiego rozwiązania zagadki, a już ostatnie sceny... Niesamowite. Jedynym minusem serialu jest to, że wolno się rozkręcał - przynajmniej w moim odczuciu. Dwa pierwsze odcinki oglądałam z powodu zauroczenia talentem, mimiką i głosem Benedicta Cumberbatcha, resztę już z powodu zauroczenia samym serialem. Serial był na tyle dobry, że niedługo pewnie do niego wrócę.

Szczerze mówiąc, przez kilka dni po obejrzeniu serialu czułam się nieco nieswojo i podejrzliwie obserwowałam kamery w supermarketach czy na rynku miasta... :D

Phero, dziękuję za link, skorzystałam z niego; inaczej pewnie by mi się nie chciało szukać i dłuuugo bym tego serialu nie zobaczyła :)

Niesamowity serial. Wciska w fotel. Pierwsza myśl jaka się u mnie pojawiła po obejrzeniu go to - usunąć profil na fb. Ale i tak wiadomo, że jak już raz wejdziesz w system to się od niego już nie uwolnisz. Od urodzenia jesteśmy rejestrowani, zapisywani... musimy być odnotowani. To jest już trochę jak płacz nad rozlanym mlekiem. Jest już po fakcie. Nasza cywilizacja idzie właśnie w tym kierunku i nie sądzę aby nastąpił jakiś zwrot o 180 stopni. Tylko pytanie po której stronie my chcemy być. Wybierzemy spokojne ale manipulowane życie w wykreowanej rzeczywistości czy może świadome ale ryzykowane bo możemy stać się polem doświadczalnym...
Jeśli chodzi o sam serial to podstawowym plusem jest obsada. Benedict świetnie się odnalazł w tej roli zresztą tak jak Annamaria. Aktorzy drugiego planu również wykazali się świetnymi umiejętnościami aktorskimi. Fabuła dopracowana i trzymająca w napięciu przez wszystkie odcinki. No a skoro realizacją zajęło się BBC to nie ma się do czego przyczepiać. Myślę, że dobrym posunięciem było umieszczenie wątku miłosnego, przez co oglądając nie czułam się przytłoczona tylko informacjami i nowoczesną techniką, która wybija się na pierwszy plan.

A ja fb nie mam, ha :)

Choć trzeba przyznać, że patrząc na to, co się obecnie dzieje na świecie, można się trochę strachu najeść. Nawet zakładając, że owe wszelkie ACTA'y są dla dobra twórców lub nawet dla najzwyklejszego większego nachapania się przy korycie... Nawet zakładając te niby-dobre intencje... Skąd mamy wiedzieć, że nie dojdzie do nadużyć? Jak wiele trzeba, by świat Orwella naprawdę zaistniał, żeby świat przedstawiony w serialu stał się rzeczywistością? Otóż niewiele trzeba, wystarczy jeden człowiek, jeden pomysł, jedna myśl, trochę charyzmy i będzie efekt domino.
Jak się doda do tego dziwne zachowanie mediów, to nietrudno zostać zwolennikiem teorii spiskowych :D Które zresztą czasem wydają się bardziej racjonalne niż telewizyjna papka, ale to swoją drogą. Im dłużej żyję na tym świecie, tym bardziej stwierdzam, że coś tu jest bardzo nie tak.

Zna ktoś może jakieś filmy/seriale o takiej tematyce, jak "The Last Enemy" i "1984"?

"Nowy Wspaniały Świat" np. http://www.filmweb.pl/film/Nowy%2C+wspaniały+świat-1998-31227 ale polecam Ci książkę.

Na szczęście znam tylko książkę, bo na temat filmu "Nowy wspaniały świat" jest za dużo negatywnych ocen, żeby ryzykować .
Jeżeli chodzi o Last enemy to dziwi mnie , że nikt (chyba tylko "olislava) w postach nie zwrócił uwagi na ważny wątek tego filmu- chyba najważniejszy , ale do mnie to dotarło w trakcie oglądania serialu po raz drugi - szczególnie 2 odcinka - wykład prof. Cooopera. Porównanie imigrantów do wirusa??? Pod pozorem walki z terroryzmem zastosowano środki , które dały mi skojarzenie z filmem "Ostateczne rozwiązanie" z Branaghiem . Inwigilacja w "Ostatnim wrogu" jest przerażająca i daje nieograniczone "pole do popisu" politykom, i nie tylko, i w konsekwencji może doprowadzić do powtórki z historii. OBY NIE.
Książka Huxleya daje do myślenia i po jej przeczytaniu nic już nie jest takie samo jak przedtem.