Czy ona naprawdę nie mogła dostać jakiegoś szczęśliwego zakończenia po tym wszystkim co przeszła?. Brak Ojca, niekochająca Matka, śmierć Siostry, molestowanie lub gwałt, samookalacznie się. Wróciła do "domu" do tej toksycznej atmosfery, dowiedziała się że tak naprawdę Matka jest trucicielką i zabiła jej młodszą siostrę. Gdy w końcu ma jakąś nadzieje na lepsze życie z miłością to się okazuje, że jej własna siostra jest seryjną morderczynią... Jeśli dla kogoś wciąż nie ma usprawiedliwienia na samookalaczanie się lub samobójstwo to naprawdę dziwna musi być ta osoba.
Dokładnie. Bardzo mi jej szkoda, ja na jej miejscu całkowicie załamałabym się, to zbyt wiele na jedną osobę.
Gdyby dostała szczęśliwe zakończenie, to serial zakończyłby się jak 3/4 innych seriali. Nie wiem, dlaczego dziwi cię, że ktoś może mieć całe życie pod górkę, bo los go nie oszczędza. Bez złośliwości, tak czasami jest. Dostaje się kilka kopów z rzędu, myśli, że to już koniec, a to była dopiero rozgrzewka.
nie żeby to było jakoś okropnie dużo, ale jakąś cząstkę dobra jednak dostała - miała szefa i jego żonę, którzy troszczyli się o nią i właściwie ją uratowali, jak własne dziecko, a w sytuacji takiej jak jej to naprawdę sporo. poza tym przelotny romans z bratem zabotej dziewczynki też był, jak mi się wydaje, dla niej dość istotny - ktoś bez odrazy, wręcz z ciekawością i czułością, normalnością, zobaczył ją prawdziwą, co być może dawało jakąkolwiek nadzieję na to, że kiedyś ktoś taki zdarzy się na stałe